Sankcja kredytu darmowego została uregulowana w art. 45 ustawy z 12 maja 2011 r. o kredycie konsumenckim. Jej wprowadzenie stanowi – w zdecydowanej części – rezultat implementacji odpowiednich rozwiązań zawartych w unijnej dyrektywie.

- Pozbawia kredytodawcę przychodów z tytułu kredytu konsumenckiego, w sytuacji gdy naruszył on określone obowiązki dotyczące treści umowy lub limitów kosztów pozaodsetkowych. W praktyce oznacza to, że kredytobiorca finalnie może być zobowiązany do zwrotu jedynie „czystej” kwoty kredytu bez odsetek, prowizji i innych kosztów -  tłumaczy dr Kamil Szpyt, radca prawny z Kancelarii Dybała Janusz Szpyt i Partnerzy Kancelaria Radców Prawnych.

Czytaj też: Darmowy kredyt dla konsumenta? Tak się kończy zaniedbanie obowiązków przez bank

Zgodnie ze standardami ochrony kredytobiorców wynikającymi z dyrektywy 2008/48/WE w sprawie umów o kredyt konsumencki (której implementację stanowią przepisy ustawy o kredycie konsumenckim), wszelkie koszty, jakie mogą wystąpić po stronie kredytobiorcy w związku z umową, muszą być transparentne, weryfikowalne i jednoznaczne.

Wątpliwości co do implementowania kryterium kwoty

Problem w tym, że dyrektywa 2008/48/WE została błędnie implementowana do polskiego prawa. Największe wątpliwości pojawiają się w wypadku kryterium kwoty kredytu kwalifikującej daną umowę jako umowę o kredyt konsumencki. Kwota w ustawie jest niższa niż w dyrektywie.

- Art. 3 ust. 1 ustawy o kredycie konsumenckim stanowi, że umowami o kredyt konsumencki są umowy o kredyt w wysokości nie większej niż 255 550 zł albo w wysokości równowartości tej kwoty w walucie innej niż waluta polska. Natomiast dyrektywa 2008/48/WE (art. 2 ust. 2 lit. c) mówi, że nie stosuje się jej do umów o kredyt, którego całkowita kwota jest niższa niż 200 euro lub wyższa niż 75 000 euro - tłumaczy Julia Szulczyk, adwokatka z Kancelarii Radcy Prawnego Beata Strzyżowska.

 


Ta istotna różnica kwotowa stawia konsumentów polskich w gorszej pozycji niż kredytobiorców z pozostałych krajów unijnych.

- Dlatego moimi zdaniem zastosowanie powinny mieć wprost regulacje dyrektywy, nie zaś nieprawidłowo zaimplementowane przepisy ustawy o kredycie konsumenckim. Państwa członkowskie, w tym Polska, są bowiem zobowiązane do zapewnienia stosowania dyrektyw w ich pełnym wymiarze, zgodnie z zasadą skuteczności prawa wspólnotowego – wyjaśnia Julia Szulczyk.

Nie trzeba spłacać kredytu, żeby skorzystać z sankcji

Sądy stosują sankcję kredytu darmowego nie tylko wtedy, gdy z pozwem występuje kredytobiorca. Jeśli konsument spłaci kapitał, a zachodzą przesłanki do zastosowania tej sankcji, to bank musi się liczyć z tym, że przegra proces przeciwko kredytobiorcy, który odmawia poniesienia kosztów kredytu.

Przykładem takiego rozstrzygnięcia jest wyrok Sądu Rejonowego w Wałczu, I Wydział Cywilny (sygn. akt I C 111/22). Sąd oddalił w całości powództwo banku i uwzględnił argumentację pełnomocnika kredytobiorcy oraz uznał, że wobec konieczności zastosowania sankcji kredytu darmowego oraz spłaty przez kredytobiorcę kapitału kredytu udostępnionego przez bank, umowę należało uznać za wykonaną. W uzasadnieniu wyroku sąd wskazał, że w umowie bank nie określił precyzyjnie kosztów kredytu, a postanowienia odnoszące się do harmonogramu były całkowicie niejednoznaczne i niezrozumiałe dla kredytobiorcy. Tym samym, sąd przychylił się do prezentowanej w imieniu pozwanego kredytobiorcy argumentacji, że bank nie dopełnił obowiązków informacyjnych wynikających z ustawy, a więc kredytobiorca był w pełni uprawniony do skorzystania z „sankcji kredytu darmowego” . 

Z sankcji kredytu darmowego można skorzystać w postępowaniu egzekucyjnym

Kredytobiorca może jednak skutecznie złożyć oświadczenie o skorzystaniu z sankcji kredytu darmowego nie tylko jako podstawy do zainicjowania własnego powództwa, ale również w trakcie postępowania egzekucyjnego. Dotyczy to sytuacji, w których – z różnych względów – kredyt nie był spłacany, bank go wypowiedział, a następnie wygrał sprawę sądową i przystąpił do egzekucji. Przykładem jest wyrok Sądu Okręgowego w Rzeszowie z 13 października 2023 r., (sygn. akt I C 2151/22).

- Jak trafnie wskazał sąd, w podobnych sprawach nie można mówić o powadze rzeczy osądzonej, gdyż przedmiot pierwotnej sprawy stanowi świadczenie pieniężne w związku z wypowiedzeniem umowy kredytu, a drugiej – pozbawienie tytułu wykonawczego wykonalności. Inaczej mówiąc – podstawą faktyczną i prawną tego drugiego jest zdarzenie, które miało miejsce już po prawomocnym zakończeniu postępowania – komentuje Wojciech Brzozowski z Kancelarii Absolutio.pl, reprezentującą kredytobiorcę.

To oznacza, że kredytobiorcy, którzy zaciągnęli kredyt obarczony wadami pozwalającymi im na skorzystanie z instytucji sankcji kredytu darmowego, a przestali go spłacać, a jednocześnie – nie byli na tyle świadomi swoich praw, by podnosić podobne „zarzuty” w ramach pierwotnego procesu, mają na to szansę na etapie postępowania egzekucyjnego.