Te kłody to obowiązek, od początku tego roku, prowadzenia ewidencji czasu pracy przez samozatrudnionych wykonujących zlecenie dla innej firmy. – To niewątpliwie nowe obciążenie biurokratyczne, ale w praktyce okazało się mniej uciążliwe, niż można było przypuszczać. . – W każdym razie nie na tyle, by zniechęcić do prowadzenia własnej firmy – ocenia ekspert Pracodawców RP Łukasz Kozłowski.
Samozatrudnienie jest coraz bardziej atrakcyjne
Rzeczpospolita: Mimo dodatkowych obowiązków biurokratycznych liczba jednoosobowych firm bije rekordy. W I kw. tego roku w ZUS zarejestrowanych było ponad 1 mln osób prowadzących działalność gospodarczą, którzy płacą składki sami za siebie. To o 3 proc. (29,3tys.) więcej niż przed rokiem, co pokazuje, że mimo pewnych kłód rzucanych pod nogi samozatrudnieniu jego popularność nie maleje.
Pytanie, czy wzrost liczby jednoosobowych firm wynika z pewnego przymusu stosowanego przez pracodawców wobec swoich pracowników? – Wydaje się, że nie, choć trzeba się tu opierać na intuicji ekonomicznej – odpowiada Kozłowski. Podkreśla, że wymuszone samozatrudnienie przybiera na sile w okresie słabszej koniunktury, gdy firmy szukają oszczędności i znajdują je przez nakłanianie pracowników do zmiany swojego statusu. – Obecnie zaś mamy stosunkowo dobrą koniunkturę. A doskonała sytuacja na rynku pracy podnosi w pewien sposób atrakcyjność działalności gospodarczej jako możliwości na wyższe dochody i niższe opodatkowanie – zaznacza Kozłowski.