Najnowsze badanie na temat zatorów płatniczych przeprowadzone wśród przedsiębiorców przez Biuro Informacji Gospodarczej InfoMonitor pokazuje, że niemal połowa (48 proc.) polskich firm skarży się na problemy z terminowymi płatnościami kontrahentów. To poziom identyczny z tym, który został odnotowany jesienią 2015 roku. Obliczany na podstawie opinii przedsiębiorców Indeks Zatorów Płatniczych BIG wzrósł z 9,1 pkt do poziomu 10,3 pkt. To oznacza, że firmy, które zmagają się z nieterminowymi płatnościami, tylko nieznacznie lepiej oceniły bezpieczeństwo prowadzenia działalności gospodarczej.
 
Z raportu BIG wynika, że niemal połowa firm z problemami w uzyskaniu płatności od kontrahentów (48 proc.) ma kłopoty z płynnością finansową. Przedsiębiorstwa, które nie borykają się z przeterminowanymi płatnościami, mają takie kłopoty dwukrotnie rzadziej (27 proc.).  Najbardziej narażone na zachwianie płynności finansowej są branże budowlana (70 proc.) i produkcyjna (52 proc.).
Przeterminowane płatności nie są jednak jedyną przyczyną kłopotów z płynnością finansową. Przedsiębiorcy wskazują również na silną konkurencję, która wymusza obniżki cen i marż (54 proc.), brak zamówień i nowych zleceń (49 proc.) czy sezonowość działania (37 proc.). Rosnącym problemem jest pozyskanie wykwalifikowanych pracowników, na co jeszcze rok temu skarżyło się zaledwie 19 proc. firm. Obecnie zaś co trzeci przedsiębiorca wskazuje, że brak odpowiedniej kadry odbija się na płynności finansowej.
– Znacząco rośnie problem braku wykwalifikowanej kadry. Przedsiębiorców bardzo zaskoczyło wskazanie, że kłopotem dla finansów firm są kłopoty z zatrudnieniem fachowców. Jeszcze pół roku temu wspominało o tym 19 proc. badanych, teraz twierdzi tak 30 proc. przedsiębiorców. To bardzo duża zmiana – mówi Halina Kochalska.
W porównaniu z poprzednim badaniem BIG wzrosła liczba kontrahentów, którzy nie płacą w terminie. Jeszcze pół roku temu było ich 9 proc., obecnie jest to już 11 proc. Szacunkowy poziom przeterminowanych należności wynosi obecnie 31,8 tys. zł, podczas gdy jeszcze wiosną tego roku oscylował wokoło 29,1 tys. zł.
Twórcy raportu wskazują, że 82 proc. firm postrzega nieterminowe regulowanie płatności jako poważne zagrożenie dla prowadzenia działalności gospodarczej. W opinii ekspert Biura Informacji Gospodarczej Haliny Kochalskiej problem nieterminowych płatności rozprzestrzenia się po rynku kaskadowo.
– Trzy czwarte przedsiębiorców wskazuje, że ma pieniądze i uważa, że ich zdolności do regulowania wszelkich zobowiązań są wysokie. A jednak problem zatorów istnieje. Bierze się on często z niechęci do płacenia, a potem dochodzi do kaskadowania problemu. Jeżeli odbiorca towarów czy usług nie zapłacił przedsiębiorcy to ten, mimo zdolności finansowej nie zapłaci swojemu kontrahentowi, ten nie zapłaci jeszcze kolejnemu przedsiębiorstwu i w ten sposób problem się rozprzestrzenia – wyjaśnia Halina Kochalska.
Jak wynika z tegorocznej edycji raportu BIG, aż 26 proc. firm nie sprawdza wiarygodności kontrahenta przed zawarciem umowy. Niemal połowa (42 proc.) robi to tylko czasami. Z drugiej strony, kiedy już klient nie wywiąże się z umowy, większość firm (82 proc.) podejmuje działania zmierzające do odzyskania należności. Jedną z najczęstszych metod jest wpis do rejestrów dłużników (Biur Informacji Gospodarczej) albo wstąpienie na ścieżkę sądową.
– Coraz częściej przedsiębiorcy idą od razu na drogę sądową. Z roku na rok chętniej korzystają też z windykacji firm zewnętrznych, ale w mniejszym stopniu sami się angażują w tę windykację. Windykacja zewnętrzna wygrywa też z rozmowami, negocjacjami, próbami przypomnienia, że trzeba zapłacić – mówi Halina Kochalska.
Mimo że zatory płatnicze są dla polskich firm dużym problemem, przedsiębiorcy nie przywiązują dużej wagi do zapobiegania opóźnieniom w płatnościach. Mniej niż połowa przedsiębiorców (46 proc.) deklaruje działania prewencyjne, podczas gdy jeszcze rok temu wskazywało tak 6 na 10 firm.
Badanie BIG pokazuje, że zdecydowana większość firm (60 proc.), które borykają się obecnie z przeterminowanymi płatnościami, nie spodziewa się poprawy swojej sytuacji w ciągu najbliższego półrocza. Tylko 19 proc. uważa, że zmieni się ona na lepsze.