We wniosku grupy posłów, reprezentowanych przez Krzysztofa Szczuckiego, wskazano na przede wszystkim na konieczność zbadania konstytucyjności procedury pociągnięcia do odpowiedzialności prezesa Narodowego Banku Polskiego. W tym celu TK miał sprawdzić, czy niektóre przepisy ustawy o Trybunale Stanu nie są sprzeczne z ustawą zasadniczą oraz m.in. przepisami Traktatu o Funkcjonowaniu Unii Europejskiej (sygn. K 23/23).

Warto zaznaczyć, że nie jest to jedyny wniosek w tej samej sprawie – w przyszłym tygodniu TK ma rozpatrzyć również wniosek senatorów. Do TK trafił również wniosek Marszałka Sejmu o skierowanie pytań prejudycjalnych do TSUE i zawieszenie postępowania, został jednak oddalany.

Trybunał Konstytucyjny orzekł, że art. 11 ust. 1 zdanie drugie ustawy z 26 marca 1982 r. o Trybunale Stanu w zakresie, w jakim umożliwia pociągnięcie do odpowiedzialności prezesa NBP zwykłą większością głosów jest niezgodny z ustawą zasadniczą. Stwierdzono niekonstytucyjność wszystkich trzech elementów procedury. 

W składzie orzekającym Trybunału Konstytucyjnego znaleźli się: prezes TK Julia Przyłębska – (przewodniczący), sędzia TK Krystyna Pawłowicz (sprawozdawca), sędzia TK Bartłomiej Sochański, sędzia TK Bogdan Święczkowski, sędzia TK Rafał Wojciechowski.

Orzeczenie zapadło większością głosów, zdanie odrębne zgłosili sędzia Adam Wojciechowski i sędzia Bartłomiej Sochański. Dotyczyło ono jednak jednego konkretnego elementu wyroku. TK potraktował bowiem obecny kształt procedury pociągnięcia prezesa NBP do odpowiedzialności jako pominięcie legislacyjne - i zobowiązał ustawodawcę, by znowelizował przepisy w taki sposób, by do ważności procedury decyzja w Sejmie zapadała większością kwalifikowaną, 3/5 głosów posłów. Obaj sędziowie uznali, że narzucanie przez TK konkretnej wartości to wychodzenie poza kompetencje i nadawanie sądowi roli prawotwórczej. 

Jak wskazała w ustnym uzasadnieniu wyroku sędzia Krystyna Pawłowicz, przepisy nie wskazują dostatecznie jasno, jaka większość wystarczy, by pociągnąć prezesa NBP do odpowiedzialności. Zaznaczyła też, że przepisy o odpowiedzialności w większości przypadków jasno wskazują większości, co nie zaistniało w przypadku prezesa NBP. 

TK stwierdził też, że niezależność prezesa NBP i samego organu jest nadrzędną i fundamentalną wartością, która mogłaby zostać zakłócona przez zastosowanie zakwestionowanych przepisów. Powołano się przy tym na poprzednie orzecznictwo w TK w tym zakresie. Wskazano także, że nie oznacza to, że sama możliwość pociągnięcia prezesa NBP do odpowiedzialności nie jest kwestionowana – błędna jest jednak sama przyjęta procedura. Większość umożliwiająca przeprowadzenie procedury powinna być co najmniej kwalifikowana.

 

Wątpliwości co do zawieszenia

Głównym problemem, nad którym pochyla się TK, jest potencjalna niezgodność z Konstytucją automatycznego, dokonywanego ex lege, zawieszenia w czynnościach osoby, wobec której Sejm podejmie uchwałę o pociągnięciu jej do odpowiedzialności przed Trybunałem Stanu. Posłowie we wniosku wskazują, że ich zdaniem uchwała tego rodzaju może zostać podjęta także wobec Prezesa Narodowego Banku Polskiego, wyłącznie bezwzględną większością głosów w obecności co najmniej połowy ustawowej liczby posłów. Jednym z głównych argumentów uznania przepisów za niekonstytucyjne ma być to, że ustawa o Trybunale Stanu nie przewiduje w tym zakresie gwarancji procesowych osobie zawieszanej w czynnościach — nie określa maksymalnych granic czasowych zawieszenia, czy też możliwości wzruszenia tej decyzji. Zdaniem posłów, nieprawidłowe jest również to, że decyzję podejmuje Sejm, a więc politycy, nie zaś organ sądowy. Ponadto uchwała Sejmu, zgodnie z art. 13 ust. la ustawy o Trybunale Stanu, podejmowana jest bezwzględną większością głosów, a nie „wymagającą ponadpartyjnego konsensu większością kwalifikowaną”.

Posłowie wskazali także, że ich zdaniem grozi to potencjalnym naruszeniem zasady domniemania niewinności i utraty zaufania opinii publicznej.

- Wszystko to powoduje, iż standard wynikający z domniemania niewinności, który nakazuje traktowanie osoby jako niewinnej do czasu przełamania domniemania prawomocnym wyrokiem i który ma na celu chronić osobę podejrzaną przed nieproporcjonalną ingerencją w jej dobra prawne oraz chronić jej dobre imię w oczach opinii publicznej (art. 42 ust. 3 Konstytucji RP), jest w ocenie wnioskodawców iluzoryczny, a czasowe złożenie osoby z urzędu bez żadnych gwarancji proceduralnych i bez kontroli nad polityczną decyzją Sejmu stanowi nieproporcjonalne naruszenie prawa gwarantującego równy dostęp do służby publicznej (art. 60 w zw. z art. 31 ust. 3 Konstytucji RP) – wskazano we wniosku.

Podczas czwartkowej rozprawy poseł Krzysztof Szczucki argumentował też, że wniosek składany jest dopiero teraz, ponieważ w tym momencie wykorzystanie potencjalnie niekonstytucyjnych przepisów jest największe.

 

Nowy prokurator generalny zmienia poprzednie stanowisko

Do argumentów przedstawionych przez grupę posłów wcześniej przychylił się także prokurator generalny – ponieważ stanowisko przedstawiano w grudniu, przygotowywał je jeszcze Marcin Warchoł. W przedstawionym stanowisku wskazał, że obecnie obowiązujące przepisy mogą naruszać niezależność Narodowego Banku Polskiego i jego organów.

- Zasada niezależności banków centralnych jest bowiem utrwaloną zasadą ustrojową i ekonomiczną w demokratycznych państwach o rozwiniętej gospodarce. W piśmiennictwie omawia się tę niezależność w aspekcie instytucjonalnym, funkcjonalnym (w jego ramach niekiedy wyodrębnia się aspekt personalny) oraz finansowym. Za niezależność instytucjonalną uważa się odpowiednie usytuowanie banku centralnego w systemie władzy publicznej oraz- co nierzadko traktowane jest jako odrębny, personalny wymiar niezależności - sposób powoływania i odwoływania organów tego banku w tym przede wszystkim ich kadencyjność i zapewnienie nieusuwalności w okresie kadencji – zaznaczył w przekazanym stanowisku.

Podczas czwartkowej rozprawy prokurator generalny – którym aktualnie jest Adam Bodnar – zmienił jednak stanowisko i wniósł o stwierdzenie, że przepisy nie są niezgodne z ustawą zasadniczą. Na razie nie przedstawiono pisemnej wersji uzasadnienia, podczas rozprawy wskazano jednak główne argumenty.