Dwie kwestie NSA połączył do wspólnego rozpatrzenia. Chodziło o określenie opłaty za korzystanie ze środowiska oraz kary za emisje szkodliwych gazów, która miał zapłacić właściciel fermy kurzej Dariusz K. Spór dotyczył opłaty za 2012 rok.

Marszałek województwa po otrzymaniu wykazów emisji gazów i pyłów z fermy drobiu od właściciela (który wystąpił o pozwolenie zintegrowane) nabrał wątpliwości, czy nie są one zaniżone. Emisję z ferm drobiu są ściśle związane z ilością, strukturą i składem odchodów zwierzęcych oraz liczbą ptaków.

Opłata i kara za szkodliwe gazy

Podstawowe substancje zanieczyszczające powietrze z tego źródła to amoniak, a także metan, podtlenek azotu, gazy cieplarniane.

Czytaj: Niska emisja skraca życie Polaków o tysiące lat

Długo trwała wymiana pism między właścicielem a marszałkiem w 2013 roku, w końcu właściciel otrzymał karę w wysokości 1357 zł i opłatę podwyższoną - 2 615 zł.

Dariusz K. nie zgodził się z tą decyzją i złożył skargę do Samorządowego Kolegium Odwoławczego. SKO. Zarzucił marszałkowi naruszenie przepisów proceduralnych, .min. brak wnikliwego rozpatrzenia sprawy. Powołał się też na art. 32 ust. 1 Konstytucji, czyli równość wobec prawa wszystkich podmiotów. Zdaniem Dariusza K. zastosował on wyliczenia emisji pyłów i gazów powszechnie stosowane w branży chowu drobiu. Na innych przedsiębiorców wojewoda kar nie nakładał przy tych samych emisjach pyłów, tym samym - został gorzej potraktowany.

WSA uchyla decyzje

SKO utrzymało decyzję marszałka w mocy. Wobec tego Dariusz K. złożył skargę do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego. WSA w wyroku z 1 czerwca 2016 r. uchylił dwie decyzje: marszałka i SKO.

Zdaniem sądu I instancji podwyższona opłata opierała się na niejasnych dokumentach, z których nie wynikało, jak wyliczono emisje.

Czytaj: NSA: Zmiana miejsca kontroli bez znaczenia dla kary

Ponadto nie dokonano pomiarów emisji (naruszało to art. 282 ust. 2 pkt. 2 ustawy o ochronie środowiska). Późniejsze dokonanie pomiarów mijało się z celem, gdyż dodatkowa opłata dotyczyła już okresów, które minęły. Co wiecej - brak pozwolenia na emisję gazów, nie powoduje podwyższenia opłaty, zwłaszcza, że chodziło o przedłużenie pozwolenia na następne lata.

Skarga do NSA

Skargę do Naczelnego Sądu Administracyjnego złożyło Samorządowe Kolegium Odwoławcze.

- Rozstrzygnięcie sądu będzie miało znaczenie na przyszłość, gdyż wyliczenie emisji gazów i pyłów z hodowli dla organów stwarza problemy - mówił Marcin Greczyło, przedstawiciel Kolegium. - Wyliczenie przyszłych emisji gazów jest trudne, zależy od jakości pokarmu, rodzajem ściółki oraz liczbą kur, czy w kurniku jest pełna obsada, czy nie. Dla każdej fermy należałoby wyliczyć odrębne wskaźniki - dodał.

NSA: brak precyzyjnych wyliczeń

Naczelny Sąd Administracyjny 30 sierpnia br. uznał, że skarga kasacyjna ma uzasadnione podstawy. Uchylił więc wyroki WSA i dwie decyzje poprzedzające.

Zdaniem sądu II instancji trafny był zarzut błędu w obliczeniach emisji. Marszałek i WSA nie wyjaśnili zasad wyliczenia opłaty dodatkowej. Dokumenty mające świadczyć o przekroczeniach nie były kompletne.

W czasie postępowania nastąpiło szereg błędów. Przedsiębiorca nie był aktywny, nie starał się przekonać marszałka o słuszności swoich wyliczeń, a co więcej - wprowadził w błąd organ. Marszałek posłużył się innymi danymi, a właściciel fermy tego nie prostował. Przedsiębiorca powinien bardziej współpracować z marszałkiem przy uzyskiwaniu zintegrowanego pozwolenia na emisję gazów i pyłów - podkreślił sędzia Roman Ciąglewicz.

 

Sygnatura akt II OSK 2147/16, II OSK 2163/16 wyrok z 30 sierpnia 2018 r.