W Sejmie błyskawicznie uchwalono ustawę o zmianie niektórych ustaw w związku z przeciwdziałaniem sytuacjom kryzysowym związanym z wystąpieniem COVID-19. Projekt do Sejmu wpłynął w poniedziałek, 19 października, pierwsze czytanie odbyło się rano 21 października, choć miało się odbyć 20. Tego samego dnia po południu zajęli się już nim posłowie z Komisji Zdrowia, 22 października w czwartek została uchwalona.

W projekcie znalazł się też ważny przepisy dla firm. Za jego sprawą mogą zostać pozbawione wsparcia publicznego, o ile złamią obostrzenia ustanowione na czas epidemii. Przepis najbardziej uderzy nie tylko w prowadzących jednoosobową działalność gospodarczą, ale także spółki czy inne osoby prawne. Krytykuje go Adam Abramowicz, rzecznik małych i średnich przedsiębiorców. Prawnicy też nie mają wątpliwości, że ten przepis jest bardzo niebezpieczny dla firm. Wsparcie można bowiem stracić za zorganizowanie konferencji on-line, czy otwarcie siłowni - choć przepisy dopuszczają wyjątki. Eksperci zwracają też uwagę, że nowa regulacja wpływa na zasady ubiegania się o dotacje unijne, a także wymaga ponownej notyfikacji pomocy zaakceptowane już przez Komisję Europejską.

 

Złamałeś obostrzenia, zwróć dofinansowanie

Zgodnie z art. 22 ustawy naruszenie przez przedsiębiorcę ograniczeń, nakazów i zakazów w zakresie prowadzonej działalności gospodarczej ustanowionych w związku z wystąpieniem stanu epidemii, określonych w przepisach wydanych na podstawie art. 46a i 46b ustawy o zapobieganiu oraz zwalczaniu zakażeń i chorób zakaźnych u ludzi, stanowi podstawę odmowy udzielenia pomocy publicznej, w szczególności wsparcia finansowego udzielanego na podstawie art. 2a ustawy z 2 marca 2020 r. o szczególnych rozwiązaniach związanych z zapobieganiem, przeciwdziałaniem i zwalczaniem COVID-19.  Chodzi o pomoc z tzw. tarczy antykryzysowej, czyli dopłaty do wynagrodzeń, zwolnienie ze składek ZUS czy świadczenie postojowe. Na podstawie art. 46a i 46b wydawane jest między innymi rozporządzenie w sprawie określenia czerwonych i żółtych stref, wprowadzające nakaz zakrywania nosa i ust, zakaz prowadzenia określonej działalności, obostrzenia dla sklepów itp. - Co do zasady bardzo sprytna instytucja - ocenia Jakub Kowalski, wspólnik w Kancelarii Radców Prawnych Mirosławski, Galos, Mozes. - Nie mamy do czynienia z podwójnym karaniem, co jest niedozwolone, a jedynie z ewentualnym pozbawieniem przywileju - dodaje. Na szczęście przepis ten nie obejmie już przyznanej pomocy. Karol Wątrobiński, radca prawny, wspólnik w kancelarii WNLegal Wątrobiński Nartowski zauważa, że jeśli złożyliśmy wniosek o dofinansowanie i on został rozpatrzony pozytywnie, a następnie zostaliśmy ukarani za nieprzestrzeganie przepisów, to dofinansowanie nie powinno zostać „cofnięte”.  - W ust. 1 jest wprost o „odmowie udzielenia pomocy publicznej”. Taka odmowa może mieć miejsce tylko zanim dofinansowanie zostanie przyznane. Dlatego nie będzie można mówić o obowiązku zwrotu świadczeń już przyznanych lub odmowie przyznania kolejnych świadczeń jeśli dofinansowanie jest wypłacane transzami - dodaje.

 


Oświadczenie o nienaruszeniu ograniczeń, nakazów i zakazów - pogarsza sytuację przedsiębiorców

Co więcej, zgodnie z pkt. 3 art. 22 przedsiębiorca ubiegający się o udzielenie pomocy publicznej będzie zobowiązany złożyć oświadczenie pod rygorem odpowiedzialności karnej, że nie naruszył ograniczeń, nakazów i zakazów.  A w przypadku złożenia fałszywego oświadczenia, przedsiębiorca jest obowiązany do zwrotu kwoty stanowiącej równowartość udzielonej pomocy, łącznie z odsetkami ustawowymi za opóźnienie. I to bez miarkowania. Decyzję o obowiązku zwrotu pomocy wydaje podmiot udzielający pomocy publicznej, a egzekucja jest prowadzona w trybie przepisów o postępowaniu egzekucyjnym w administracji. Pierwotnie w projekcie ten mówił o złożeniu oświadczenia o nie karaniu za czyn stanowiący wykroczenie, o którym mowa w art. 116 par 1 lub 1a Kodeksu wykroczeń. Na skutek zgłoszonych poprawek wypadło odesłanie do kodeksu wykroczeń.  I zdaniem prawników uchwalona wersja jest jeszcze bardziej niebezpieczna niż proponowana w projekcie. - Jakiekolwiek naruszenie będzie skutkować obligatoryjną odmowa przyznania jakiejkolwiek pomocy publicznej - podkreśla Adam Werner, radca prawny, wspólnik w kancelarii Attorney At Law. Do pozbawienia pomocy nie będzie potrzebna ani prawomocny wyrok, ani prawomocna decyzja. Mec. Werner pyta, może być gorzej?

Sam fakt naruszenia, a nie prawomocna decyzja, pozbawi także wsparcia unijnego

Zgadza się z nim Krzysztof Brysiewicz, wspólnik w kancelarii Brysiewicz, Bokina, Sakławski i Wspólnicy. - Wygląda na to, że jest gorzej dla przedsiębiorców niż było. Teraz czas na Senat, może tam uda się wprowadzić zmiany - mówi mec. Brysiewicz. Adam Abramowicz wystosował już stanowisko do Senatu w tej sprawie. Wskazuje w nim, że uchwalony przepis prowadzi do niewyobrażalnego naruszenia zasady pewności obrotu prawnego, bowiem o ile w przypadku ukarania (prawomocnego) przedsiębiorca ma tego świadomość, o tyle w przypadku samego faktu naruszenia ograniczeń, może się o tym dowiedzieć na długo po złożeniu przedmiotowego oświadczenia (np. w wyniku podjęcia przez służby działań wyjaśniających na wiele miesięcy po dokonaniu zarzuconego mu naruszenia). Ważne jest, by wysłuchali go senatorowie, ale też posłowie PiS, gdy ustawa ponownie wróci do Sejmu.

Krzysztof Brysiewicz uważa, że to jest bardzo ważne, bo przepis dotyczy nie tylko tzw. pomocy z tarcz. - Firma, która ubiega się o projekt inwestycyjny w Polskiej Agencji Rozwoju Przedsiębiorczości, czy badawczy w Narodowym Centrum Badań i Rozwoju również musi uważać na maseczkę, czy inne obostrzenia. I o ile takie ograniczenie da się jakoś wytłumaczyć w przypadku przedsiębiorców sięgających po "covidove" instrumenty wsparcia, to inne rodzaje pomocy publicznej mają się nijak do zagrożenia epidemicznego. Tak duża sankcja w przypadku dużych finansowań rzeczywiście może wyglądać nieproporcjonalnie - wyjaśnia mec. Brysiewicz.

Nieprzyjęcie mandatu za brak maseczki też pozbawi pomocy

I nikt nie ma wątpliwości, że przepis jest kontrowersyjny, bo za brak maseczki, zorganizowania konferencji on-line w czerwonej strefie firma może stracić dofinansowanie. Na celowniku mogą być więc przedsiębiorcy, którzy wezmą udział np. w protestach. Paweł Tanajno, kandydat na prezydenta w ostatnich wyborach, planuje na 24 października "Marsz o Wolność - poprzyj wprowadzenie racjonalnej polityki antycovidowej".

Wśród postulatów jest ten dotyczący odszkodowań za jakiekolwiek ograniczenie działalności. - Rzeczywiście nawet brak maseczki uniemożliwi złożenie oświadczenia  i może zamknąć drogę do pomocy - przyznaje mec. Kowalski. Prawdziwość oświadczenia jest oceniana na moment jego złożenia.  Adam Werner dodaje, że tylko prawomocna decyzja administracyjna wydana na podstawie art 48a ustawy o zapobieganiu chorobom zakaźnym, prawomocny wyrok sądu dotyczący wykroczenia lub przyjęcie mandatu mogłaby stanowić podstawę odmowy pomocy publicznej. - Jak złożyć oświadczenie o nienaruszeniu w sytuacji nieprawomocnego ukarania? Decyzja nieostateczna może być błędna, a zarzuty karne bezzasadne. Nadal sankcja jest nieproporcjonalna, bez możliwości zmiany - podkreśla mec. Werner.

A to nie jedyny problem. - Zaczynamy wkraczać na znacznie wyższy poziom abstrakcyjnego myślenia prawniczego - dodaje Jakub Kowalski. I wyjaśnia, że jeżeli przedsiębiorca nie przyjął mandatu "za brak maseczki" i został uniewinniony to są dwie możliwości, Jedna sąd uzna, że nie było obowiązku, bo art 46b ustawy zakaźnej nie pozwalał go nałożyć na osoby inne niż chore lub podejrzane o zachorowanie. Wówczas takie uniewinnienie potwierdza, że reguły nie złamano (bo jej nie ustanowiono skutecznie).
Druga pozwala sądowi uznać, że co prawda nakaz złamano, a więc był skutecznie ustanowiony, ale kodeks wykroczeń akurat w tym wypadku sankcji nie przewiduje. W tym pierwszym przypadku oświadczenie o nienaruszeniu " zasad epidemicznych" nie mogłoby zostać złożone.

Możemy mieć kłopot z renotyfikacją

Na inny problem zwraca uwagę Bartosz Wojtaczka, radca prawny w kancelarii Ostrowski i Wspólnicy. Jego zdaniem pojawia się pytanie, czy planowany przepis stanowi zmianę programów pomocowych, które powinny zostać zatwierdzone przez Komisję Europejską? - Zgodnie z art. 9 ustawy o postępowaniu w sprawach dotyczących pomocy publicznej, zmiany programu pomocowego wymagają odrębnej notyfikacji. Za zmianę z kolei uznaje się jakąkolwiek zmianę inną, niż modyfikacje o czysto administracyjnym lub formalnym charakterze. Dodatkowo, odpowiednie przepisy prawa unijnego wprost wskazują, że notyfikacji wymaga zaostrzenie kryteriów dotyczących stosowania zatwierdzonego programu pomocowego. Wydaje się zatem, że proponowany art. 18 stanowi taką zmianę, która powinna być notyfikowana. W każdym razie ten przepis na pewno powinien być przedmiotem refleksji prezesa UOKiK - ocenia mec. Wojtaczka. Mec. Brysiewicz przyznaje mu rację. - Taka zmiana może wymagać renotyfikacji niektórych środków pomocowych - ustawodawca wprowadza dodatkowy warunek uzyskania pomocy - podsumowuje. Rzecznik MŚP przeciwko przepisom pozbawiającym pomocy za naruszenie obostrzeń protestował już na etapie prac legislacyjnych w Sejmie. W piśmie do Dariusza Salamończyka, zastępcy szefa Kancelarii Sejmu, wskazał, że w sytuacji, gdy bardzo wielu polskich drobnych przedsiębiorców może nadal funkcjonować dzięki wsparciu z tzw. tarczy antykryzysowej, wdrożenie kwestionowanej regulacji bardzo szybko może doprowadzić do fali bankructw firm. Ten sam argument podniósł w piśmie do prof. Tomasza Grodzkiego, marszałka Senatu.