Za sprawą uchwalonego w lipcu tzw. pakietu odpadowego do 4 września przyszłego roku firmy muszą złożyć wnioski o nowe zezwolenia na zbieranie czy przetwarzanie odpadów.  Powinny dołączyć do niego m.in. operat przeciwpożarowy. To nowy wymóg, który ma pomóc walczyć z pożarami składowisk. Z tym, że przepis upoważniający do wydania rozporządzenia określającego szczegółowo, co ma zawierać ten dokument wejdzie w życie dopiero 22 sierpnia 2019 r.  Powstaje pytanie, co firmy mają dołączyć do wniosku? 

- Jak mamy złożyć dokument, co do którego przepisy wykonawcze jeszcze nie obowiązują - pytają przedstawiciele firm zajmujących się gospodarką odpadami.  Mirosław Baściuk, prezes Związku Pracodawców branży Elektroodpadów i Opakowań Elektro-Odzysk przyznaje, że firmy mogą mieć problem z podjęciem decyzji, co zrobić. - Jak bowiem złożyć wniosek, skoro nie wiadomo dokładnie, co ma zawierać operat –  pyta. 

Z drugiej strony oczekiwanie na rozporządzenie niesie ryzyko utraty zezwolenia. Te posiadane przez firmy na mocy nowelizacji stracą bowiem moc, jeżeli wniosek nie zostanie złożony do 4 września. Zdaniem branży i prawników brak przepisów o operacie utrudni im prowadzenie działalności. Ministerstwo Środowiska nie widzi problemu.

Brak rozporządzenia to nie problem

Operat należy dołączyć do wniosku zgodnie z obowiązującym od 5 września br.  art. 42 ust. 4b ustawy o odpadach. Z tym, że jej art. 43 ust. 8 zawierający upoważnienie do wydania rozporządzenia określającego szczegółowo, co ma zawierać operat wejdzie w życie dopiero 22 sierpnia 2019 r.  Tymczasem to przepisy wykonawcze mają właśnie określić wymagania w zakresie ochrony przeciwpożarowej, jakie mają spełniać obiekty budowlane lub ich części oraz inne miejsca przeznaczone do zbierania, magazynowania lub przetwarzania odpadów. Ministerstwo Środowiska nie widzi jednak problemu.

- Brak rozporządzenia nie stanowi przeszkody do sporządzania operatów przeciwpożarowych – uważa Magda Gosk, dyrektor Departamentu Gospodarki Odpadami w Ministerstwie Środowiska. Tak napisała w odpowiedzi na pytania Urzędu Marszałkowskiego Województwa Śląskiego. W piśmie wyjaśnia, że przy sporządzaniu operatu trzeba wziąć pod uwagę obowiązujące przepisy, czyli art. 43 ust. 7 ustawy. – Skoro obowiązuje należy go  uwzględniać przy sporządzaniu operatu – podkreśla dyrektor Gosk.

 


Ogólne przepisy

Problem w tym, że wspomniany art. 43 ust. 7 jest zbyt ogólny. Zgodnie z nim instalacje, budynki, miejsca przeznaczone do zbierania, magazynowania lub przetwarzania odpadów mają być  projektowane, wykonywane, wyposażane, uruchamiane, użytkowane i zarządzane w sposób ograniczający możliwość powstania pożaru. Jeśli już pożar wystąpił, powinny zapewnić:

  1. zachowanie nośności konstrukcji obiektów budowlanych przez określony czas;
  2. ograniczenie rozprzestrzeniania się ognia i dymu w ich obrębie;
  3. ograniczenie rozprzestrzeniania się pożaru na sąsiednie obiekty budowlane lub tereny przyległe;
  4. możliwość ewakuacji ludzi lub ich uratowania w inny sposób;
  5. uwzględnienie bezpieczeństwa ekip ratowniczych, a w szczególności zapewnienie warunków do podejmowania przez te ekipy działań gaśniczych.


Tymczasem to, co znajdzie się w operacie będzie miało wpływ na wydanie zezwolenia. Przed jego wydaniem bowiem komendant  Straży Pożarnej - powiatowy lub miejski - będzie kontrolował obiekt w zakresie zgodności z warunkami ochrony przeciwpożarowej, o których mowa właśnie operacie przeciwpożarowym. Po przeprowadzeniu kontroli wyda postanowienie w przedmiocie spełnienia wymogów.  Jeśli będzie negatywne, firma nie otrzyma zezwolenia.

- Sytuacja kontrolowanego jak i kontrolującego byłaby zdecydowanie bardziej transparentna, gdyby szczegółowe przepisy dotyczące ochrony przeciwpożarowej były już normami obowiązującymi - podkreśla Agnieszka Oleksyn – Wajda, radca prawny, kierownik studiów podyplomowych „Prawo ochrony środowiska”  w Uczelni Łazarskiego. Jeżeli jednak firma będzie czekała na przepisy szczegółowe i nie złoży wniosku do  września przyszłego roku, utraci podstawy do gospodarowania odpadami.
- Taka sytuacja legislacyjna nie powinna mieć miejsca – uważa Daniel Chojnacki, radca prawny z kancelarii DZP. - Trzeba się jednak do niej dostosować. Dlatego jego zdaniem lepiej jest złożyć wniosek szybko – aby spełnić ustawowy obowiązek i nie stracić pozwolenia.

Czy zabraknie biegłych strażaków

Operat przeciwpożarowy będą musiały zrobić wszystkie firmy, które zbierają lub przetwarzają odpady. W rozumieniu ustawy o państwowej straży pożarnej stanowi on opinię osób legitymujących się specjalistyczną wiedzą z zakresu pożarnictwa i spełniających ściśle określone ustawowe wymagania - wyjaśnia Agnieszka Oleksyn – Wajda. Jeśli zezwolenie wydaje marszałek, operat musi sporządzić rzeczoznawca do spraw zabezpieczeń przeciwpożarowych. Na opublikowanej  w sierpniu przez Kmendę Główną PSP liście rzeczoznawców figuruje 481 osób. Z informacji przekazywanych przez przedstawicieli branży wynika jednak, że wielu z nic nie zdaje sobie sprawy ze zmiany przepisów.

Już w trakcie prac na projektem w Sejmie Adam Małyszko, prezes Stowarzyszenia Forum Recyklingu Samochodów pytał, czy wystarczy fachowców i czasu na dostosowanie się? - Być może będą potrzebne zmiany techniczne, pozwolenie na przebudowanie danego miejsca, w którym dotychczas prowadził taką działalność przedsiębiorca, a niestety nie będzie to dostosowane do wymogów określonych w rozporządzeniu – tłumaczył Małyszko. Ustawodawca jednak nie posłuchał jego głosu. Obecnie jedynym aktem, który może być wykorzystany do opracowania operatu pozostaje rozporządzenie ministra spraw Wewnętrznych i administracji z 2 grudnia 2015 r. w sprawie uzgadniania projektu budowlanego pod względem ochrony przeciwpożarowej.

Kolejki po zezwolenie

Prawnicy widzą jeszcze jeden problem. Dotychczas zezwolenia wydawali starostowie.  Zgodnie z nowelizacją, jeśli jednak maksymalna łączna masa wszystkich rodzajów odpadów magazynowanych w okresie roku przekracza 3000 Mg, czyli 3 tys. ton organem właściwym stanie się marszałek województwa. – To nie jest duża ilość odpadów, więc jakaś część podmiotów przejdzie z właściwości starosty do marszałka. To oznacza zaś, że trafi do niego sprawy z całego województwa i mogą tworzyć się kolejki – przestrzega mecenas Chojnacki. Z tego powodu również ważne jest, by wniosek o zezwolenie złożyć jak najszybciej.
 

Więcej w SIP LEX: