W środę Sejm po raz pierwszy zajmie się obywatelskim projektem zmiany ustawy o ochronie środowiska, który pozbawia samorządy możliwości blokowania zmian granic parków narodowych. Inicjatorom zmiany chodziło głównie o możliwość powiększenia Białowieskiego PN.

Na rozpoczynającym się w środę posiedzeniu Sejm ma przeprowadzić pierwsze czytanie obywatelskiego projektu. Może go odrzucić albo przekazać do dalszych prac. Aby obywatelski projekt ustawy mógł trafić do Sejmu, musi go podpisać co najmniej 100 tys. obywateli. Inicjatorzy zmiany ustawy o ochronie środowiska zebrali 250 tys.

Projekt został złożony w listopadzie 2010 r. na ręce ówczesnego marszałka Sejmu Grzegorza Schetyny. Od tamtego czasu nie został wprowadzony pod obrady - zgodnie z prawem marszałek Sejmu nie jest związany żadnymi terminami. Projekt obywatelski nie podlega zasadzie dyskontynuacji i dlatego prace nad tym samym wnioskiem może podjąć parlament kolejnej kadencji.

Według obowiązującej ustawy o ochronie przyrody zamiana granic parku czy też jego utworzenie wymaga ,,uzgodnienia z odpowiednimi samorządami. W obywatelskim projekcie mowa jest o zaopiniowaniu projektu rozporządzenia w sprawie parku przez samorząd, Państwową Radę Ochrony Przyrody oraz zainteresowane organizacje pozarządowe.

Autorzy projektu argumentowali, że obowiązujące prawo daje prawo veta samorządom wszystkich szczebli także wobec terenów niebędących ich własnością. Jedna gmina może zablokować - bez racjonalnej przyczyny - włączenie do parku narodowego terenów należących do skarbu państwa, czyli własności wszystkich Polaków - brzmi uzasadnienie projektu.

Do parku narodowego nie włączono całej polskiej części Puszczy Białowieskiej, choć powszechnie wiadomo, że ten wyjątkowy las naturalny Niżu Europejskiego w pełni na to zasługuje - argumentowali autorzy w uzasadnieniu, podkreślając, że Puszcza to ostatni pierwotny las nizinny w Europie, a decyzją polskich władz jedynie 17 proc. jego powierzchni znajdującej się w Polsce jest chronione jako park narodowy.

W 2010 r. Ministerstwo Środowiska chciało powiększyć Białowieski Park Narodowy z obecnych ok. 10 tys. ha do ok. 22 tys. ha na terenie trzech gmin: Białowieży, Hajnówki i Narewki. W zamian samorządy z powiatu hajnowskiego miały dostać 75 mln zł z Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska na inwestycje proekologiczne w ramach Białowieskiego Programu Rozwoju.

Z propozycji resort wycofał się jesienią 2010 r., po tym jak rady gmin Hajnówka i Narewka - po konsultacjach społecznych - zgłosiły swój sprzeciw. Już po decyzji ministerstwa swój sprzeciw - także po konsultacjach - wyraziła i gmina Białowieża. Samorządowcy informowali, że mieszkańcy sprzeciwiali się powiększeniu BPN, obawiając się m.in. ograniczenia dostępu do drewna opałowego i wzrostu jego ceny oraz zmniejszenia liczby miejsc pracy, zwłaszcza w leśnictwie.

Wtedy pojawił się obywatelski projekt zmiany ustawy, tak by samorządy nie mogły blokować zmian granic parków narodowych.

Po fiasku Białowieskiego Programu Rozwoju ministerstwo wprowadziło ograniczenia w pozyskiwaniu drewna przez Lasy Państwowe i zakazało polowań w obwodach łowieckich w otulinie parku. W 2011 r. lasy mogły pozyskać jedynie 48,5 tys. m sześc. drewna z nadleśnictw leżących wokół parku, trzykrotnie mniej niż w 2010 r. Podobny limit obowiązuje w 2012 r.

W 2011 r. MŚ zdecydowało, że od 2012 r. do 2015 r. w formie dotacji i preferencyjnych pożyczek na inwestycje proekologiczne gminy z terenu Puszczy Białowieskiej dostaną 21 mln zł w ramach specjalnego programu Zrównoważony Rozwój Rejonu Puszczy Białowieskiej. (PAP)

wkr/ je/ gma/