W uroczystości otwarcia elektrowni wiatrowej ulokowanej około 100 kilometrów na północny zachód od wyspy Borkum uczestniczył niemiecki minister gospodarki Philipp Roesler. Inwestycja jest przykładem niemieckiej jakości "Made in Germany" - chwalił szef resortu gospodarki. Elektrownia kosztowała ponad dwa miliardy euro.
Jak podkreślił dyrektor firmy Bard, Michael Baur, nigdy jeszcze nie budowano elektrowni w takiej odległości od stałego lądu, na głębokości 40 metrów. Jego zdaniem bez silnej energetyki wiatrowej rządowi Niemiec nie uda się przeprowadzić zapowiedzianego w lecie 2011 roku "zwrotu w polityce energetycznej".
Po katastrofie w japońskiej elektrowni atomowej kanclerz Angela Merkel zapowiedziała całkowitą rezygnację z energii atomowej i zastąpienie jej energią ze źródeł odnawialnych. Do 2022 roku mają zostać wyłączone wszystkie niemieckie elektrownie jądrowe.
Niemiecka ustawa o odnawialnych źródłach energii EEG gwarantuje inwestorom sztywne ceny za wytwarzaną energię, niezależnie od ceny rynkowej prądu. Ta sytuacja doprowadziła do podwyżek cen prądu dla indywidualnych odbiorców. Podczas kampanii przed wyborami parlamentarnymi 22 września pojawiły się propozycje nowelizacji ustawy w celu zmiany korzystnych dla producentów zapisów. Ta dyskusja wywołała niepokój wśród inwestorów.
Niemiecki rząd zakłada, że do roku 2020 udział odnawialnych źródeł w wytwarzaniu energii elektrycznej wzrośnie do 35 proc., a w 2050 roku osiągnie 80 proc.