– Restrukturyzacje są i będą dość często wykorzystywanym środkiem w przypadku trudności płynnościowych. W pierwszej połowie roku ich udział we wszystkich postępowaniach sięgał 40 proc. Wydaje się, że liczba 70–80 restrukturyzacji kwartalnie będzie utrzymywać się w kolejnych statystykach – uważa Grzegorz Sielewicz, główny ekonomista Coface w Europie Centralnej.
Mniej upadłości, firmy coraz częściej są restrukturyzowane
Łącznie od stycznia do czerwca sądy podjęły decyzje w sprawie 387 firm, które popadły w kłopoty wynika z danych Coface opracowanych dla DGP. 18-procentowy wzrost w porównaniu z poprzednim rokiem to głównie efekt zmian w przepisach, jakie nastąpiły z początkiem 2016 r., kiedy weszło w życie nowe prawo restrukturyzacyjne.
Sądy chętnie sięgają po ten instrument. Bywa, że wierzyciele występują z wnioskiem o upadłość dłużnika, a on w tym samym czasie składa wniosek o restrukturyzację, który rozpoznawany jest jako pierwszy.
– Sąd najpierw bada, czy istnieją podstawy do zastosowania procedur naprawczo-oddłużeniowych, zanim zostanie ogłoszona upadłość – wyjaśnia Paweł Jóźwik, adwokat z kancelarii Stefaniuk i Partnerzy.
Postępowanie restrukturyzacyjne jest korzystne dla dłużnika. W momencie jego otwarcia na jego dotychczasowe zobowiązania zostaje ogłoszone moratorium, czyli nie może ich spłacać poza układem. Daje to nie tylko dłuższy czas na uregulowanie długów, ale też pozwala poprawić płynność finansową. Wreszcie firma może mieć nadzieję, że nie będzie stygmatyzowana na rynku jako bankrut.