Wiceminister budownictwa Piotr Styczeń ocenił na poniedziałkowej konferencji, że wsparcie powinno trafić do 115 tys. beneficjentów. Zapewnił, że program ruszy od przyszłego roku, a budżet państwa przeznaczy na ten cel 3,227 mld zł do 2018 r.

Styczeń powiedział, że MDM powinien dotyczyć tylko rynku pierwotnego. Jak mówił, ma to pomoc budownictwu, aby rocznie oddawano do użytku 130-160 tys. nowych lokali, czyli tyle, co teraz. Ocenił, że w Polsce brakuje 700 tys. mieszkań.

Prof. Zofia Bolkowska z Wyższej Szkoły Zarządzania i Prawa w Warszawie dobrze oceniła rządowy projekt, ale ma do niego zastrzeżenia. Jej zdaniem każde wsparcie młodych w zakupie lokalu jest korzystne. Jednak - jak zaznaczyła - młodzi nie muszą mieć pierwszych mieszkań na własność. "Korzystniejsza byłaby pomoc (państwa) do mieszkania wynajmowanego (...) Młody człowiek kupując mieszkanie na własność jest przywiązany do miejsca zamieszkania, nie jest mobilny, nie akceptuje ofert pracy w innym mieście" - podkreśliła.


Bolkowska pozytywnie oceniła zapis w projekcie, by dofinansowanie dotyczyło tylko rynku pierwotnego. "Zakup mieszkania na rynku wtórnym nie kreuje popytu, przeciwdziałającego kryzysowi, nie zmienia sytuacji na rynku pracy" - powiedziała. Oceniła, że dofinansowanie zakupu lokalu na rynku pierwotnym oznacza ożywienie rynku inwestycyjnego i budowlanego, wzrost zatrudnienia, a w dłuższej perspektywie wzrost podatków do budżetu.


Według Bolkowskiej MDM pomoże w zakupie mieszkania, ale - jak mówiła - ta pomoc jest stosunkowo niewielka, "ma charakter socjalny" i nie rozwiązuje najważniejszych problemów na rynku mieszkaniowym. Jak mówiła, niepokojący jest spadek liczby nowo budowanych lokali.


Jacek Furga ze Związku Banków Polskich ocenił, że banki czekają na MDM. Jak mówił, dzięki pomocy państwa więcej osób będzie spełniało wymogi nadzoru finansowego, jeśli chodzi o zdolność kredytową i wkład własny.


Furga przypomniał, że od 2014 r. wejdzie w życie tzw. Rekomendacja S Komisji Nadzoru Finansowego, która będzie wymagała wkładu własnego od osoby ubiegającej się o kredyt. Zgodnie z wytycznymi Komisji, od stycznia 2014 r. wkład własny przy zakupie nieruchomości na kredyt wyniesie co najmniej 5 proc.; rok później będzie to co najmniej 10 proc., w 2016 r. - 15 proc., a od 2017 r. - 20 proc. Wysokość wkładu własnego będzie zależała też od dodatkowych zabezpieczeń.


Według Furgi MDM jest bezpieczniejszy niż wygaszony w ub.r. program "Rodzina na Swoim" (RnS), w którym państwo finansowało przez osiem lat około połowy odsetek kredytu na zakup nieruchomości. "Przez osiem lat państwo dopłacało do kredytu, a potem klient stawał nagle przed problemem, czy sobie poradzi z kredytem. W MDM sprawa jest jasna. Osoba dostaje 10 czy 20 proc. wkładu własnego i o resztę martwi się sama" - powiedział.

Dyrektor Polskiego Związku Firm Deweloperskich (PZFD) Konrad Płochocki stwierdził, że dofinansowanie państwa w RnS było nawet dwa razy wyższe niż w MDM. "Maksymalna kwota dofinansowania sięgała do 80 tys. zł, a w ramach MDM, w najlepszym przypadku, będzie to 50 tys. zł" - ocenił.


"Program ma pomóc tym Polakom, którzy mają pracę, są w stanie obsługiwać kredyt mieszkaniowy, ale nie mają środków własnych na zakup lokalu. To osoby o stałych dochodach, ale bez większych oszczędności, pozwalających na uzyskanie wkładu własnego" - dodał. Ocenił, że państwo nie może pomagać w zakupie mieszkania osobom, które nie są w stanie spłacać kredytu.


Płochocki poparł ideę pomocy państwa w zakupie lokalu tylko na rynku pierwotnym. "Jedno miejsce pracy w budownictwie tworzy 3,5 miejsca w innych dziedzinach gospodarki; a likwidacja jednego miejsca pracy w tym sektorze powoduje zniknięcie 2,5 miejsc w innych branżach. Widać, że działania rządu zmierzają różnymi torami do wzmocnienia rynku pracy. I z tego punktu widzenia ten program jest bardzo dobry" - powiedział.


Również Płochocki wskazał, że wysokość środków przeznaczanych na realizację MDM jest niewystarczająca.


Program "Mieszkanie dla młodych" (MDM) ma być skierowany do młodych małżeństw i osób samotnych do 35. roku życia i pomóc im w zakupie pierwszego własnego mieszkania na rynku pierwotnym. Rodzina bezdzietna i singiel dostaną od państwa 10 proc. ceny mieszkania. Jeśli rodzina lub osoba samotna ma potomstwo, dofinansowanie wyniesie 15 proc. Jeżeli w ciągu pięciu lat od zakupu mieszkania urodzi się trzecie bądź kolejne dziecko - można będzie liczyć na dodatkowe 5 proc. Dopłatą ma być objęte maksymalnie 50 m kw. mieszkania o powierzchni do 75 m kw.


Pomoc państwa obejmie też zakup mieszkania w budynku z rynku pierwotnego, który będzie zawierał minimum dwa lokale, każdy o powierzchni do 75 m kw.