Z ankiety przeprowadzonej przez serwis nieruchomości www.szybko.pl wynika, że niemal wszyscy studenci szukają ofert w Internecie. Ponad połowa kontaktuje się ze znajomymi, a 34% sięga do ogłoszeń prasowych. Zdecydowanie mniej osób decyduje się na usługi agencji nieruchomości, a 14% studentów sprawdza oferty ze studenckich biur kwater. Każde z tych źródeł informacji ma swoje zalety, ale także pułapki, o których warto wiedzieć, aby nie dać się szukać lub po prostu nie tracić czasu.

Ogłoszenia w Internecie dają szukającym wiele możliwości i cały zestaw szczegółowych informacji, więc łatwo możemy wyeliminować nieatrakcyjne oferty. Aktualność ogłoszenia jest w każdym przypadku pierwszorzędną informacją, a w gorącym okresie dla wynajmu, czyli w sierpniu i wrześniu, szukając w Internecie, należy najpierw sprawdzić datę zamieszczenia ogłoszenia. Jeśli pochodzi sprzed kilku tygodni, to najprawdopodobniej może być już nieaktualne, ponieważ ogłoszeniodawcy nie zawsze usuwają oferty z serwisów zaraz po wynajęciu. Kolejną kluczową informacją jest cena. Internetowe serwisy nieruchomości umożliwiają sprawne segregowanie ogłoszeń i znalezienie ofert, które mieszczą się w studenckim budżecie. Tu pojawia się kolejna pułapka, czyli oferty niezwykle atrakcyjne cenowo, np. kawalerka w centrum Warszawy za 900 złotych. Może to być tzw. „ogłoszenie wabik” zamieszczone przez pośrednika bądź pseudo-pośrednika, które skłania nas do wykonania telefonu, po czym uzyskujemy informację, że oferta jest nieaktualna, ale są inne tylko „nieco droższe”. Przeglądając ogłoszenia należy również zwrócić uwagę na szczegółowość i rzetelność opisu oraz zamieszczone zdjęcia. Pozwolą nam one stwierdzić jaki jest standard i stan techniczny mieszkania. Mieszkania, które już na zdjęciach wyglądają mało atrakcyjnie, można od razu wyeliminować. Warto również wykorzystać narzędzie jakim jest mapa. Jeśli jesteśmy zdecydowani na konkretną lokalizację w ten sposób najłatwiej znajdziemy interesujące nas oferty.

Poszukiwanie informacji, o mieszkaniach do wynajęcia wśród bliższych i dalszych znajomych, to bardzo dobry i zaskakująco skuteczny sposób. W tym przypadku warto przede wszystkim skonfrontować oferowane przez znajomych warunki wynajmu z cenami rynkowymi i oczywiście obejrzeć mieszkanie i okolicę przed podjęciem decyzji. Nawet dobry znajomy może mieć inne potrzeby i wymagania mieszkaniowe niż my, a kupowanie przysłowiowego „kota w worku”, nawet z najlepszymi referencjami, może mieć przykre konsekwencje. Jak w każdym innym wypadku należy uregulować formalności: ustalić wysokość czynszu i innych opłat i podpisać umowę z właścicielem wynajmowanego mieszkania.


Ogłoszenia dotyczące nieruchomości można znaleźć w niemal każdej lokalnej gazecie, choć ofert wynajmu jest zdecydowanie mniej niż kilka lat temu. W prasie również pojawia się problem aktualności oraz ogłoszeń będących promocją biur pośrednictwa . Dużym brakiem w przypadku ogłoszeń w gazetach jest bardzo ograniczona ilość informacji. Otrzymujemy właściwie tylko wielkość mieszkania, cenę i przybliżoną lokalizację. „Kąt dla studenta” czy inne tego typu przedsięwzięcia prowadzone są zazwyczaj przez samorządy studenckie lub inne organizacje uczelniane. Działają tylko przez krótki czas i nie są sformalizowane czy nadzorowane. Zdarza się, że co roku zajmuje się takim biurem inna osoba, więc zazwyczaj funkcjonowanie takiego biura ogranicza się do wywieszania ogłoszeń na uczelnianej tablicy. Niewątpliwą zaletą jest fakt, iż do studenckich biur oferty zgłaszają bezpośrednio właściciele, a więc wynajmując nie będziemy płacić prowizji.

Wiele z ogłoszeń zarówno w Internecie jak i w prasie pochodzi od pośredników. Studenci niechętnie korzystają z usług agencji, ponieważ wiąże się to z dodatkowym kosztem od 50 do 100% wartości miesięcznego czynszu. Z drugiej strony w ramach usług solidnego i licencjonowanego pośrednika, oprócz znalezienia mieszkania, mamy również zagwarantowany udział i pomoc w podpisaniu umowy i odbiorze mieszkania. Warto pamiętać, że prowizję płacimy dopiero po podpisaniu umowy. Nie należy korzystać z usług pseudo-pośredników, którzy żądają opłaty za udostępnienie danych kontaktowych. W takich sytuacjach zazwyczaj okazuje się, że mieszkanie już zostało wynajęte albo nie sposób skontaktować się z właścicielem.