Według ministra dotyczy to 17 gmin w Polsce. Uznały one, że mogą one powierzyć gospodarkę odpadami własnym spółkom lub zakładom budżetowym, bez rozpisywania przetargów. Samorządy czekają na rozstrzygnięcie Trybunału Konstytucyjnego w tej sprawie; jednak służby środowiskowe nie zamierzają czekać z kontrolami i karami.

„Rzeczywiście, nie będziemy czekać tutaj na jakieś dodatkowe elementy, tylko te gminy będą w pierwszej kolejności kontrolowane przez wojewódzkich inspektorów ochrony środowiska i takie kary będą nakładane” - powiedział minister podczas konferencji prasowej.

"Będziemy tutaj z całą stanowczością egzekwowali to, żeby gminy wypełniały prawo. Jestem przekonany, że doprowadzimy do takiej sytuacji, w której gminy zastosują w pełni ustawę" - dodał Korolec, komentując fakt nierozpisania przetargów przez niektóre samorządy.

Inspektorzy mogą nałożyć na gminy kary w wysokości od 10 do 50 tys. zł. Możliwe są także kary w wysokości 100 zł za każdy dzień zwłoki w złożeniu stosownych sprawozdań dotyczących gospodarki odpadami.

Wojewódzka inspektor ochrony środowiska Anna Wrześniak powiedziała PAP, że w woj. śląskim kontrole dotyczące wdrażania nowych zasad gospodarki odpadami (od 1 lipca odpowiadają za nią samorządy – PAP) rozpoczną się w drugiej połowie lipca, a ich wyniki znane będą do listopada. Kontrole obejmą ok. 10 proc. gmin w regionie, a także zakłady i instalacje odzysku i zagospodarowania odpadów, których w województwie jest 11.

Minister środowiska spotkał się w piątek w Katowicach z samorządowcami i przedstawicielami administracji wojewódzkiej – m.in. sanepidu i inspektoratu ochrony środowiska. Przekonywał, że nowe zasady dotyczące śmieci służą temu, by zamiast o gospodarce odpadami myśleć o gospodarce surowcami wtórnymi. Minister jest przekonany, że najdalej za kilka miesięcy wszystko w tej dziedzinie będzie już działać dobrze.

„Myślę, że widać, iż te trudności są raczej przejściowe i że one będą szybko znikać. Myślę, że perspektywie kilku tygodni, najdalej kilku miesięcy, w ogóle zapomnimy, że ten system wszedł w życie” - ocenił Korolec. Wśród zalet nowego systemu wymienił m.in. jego powszechność; z danych resortu wynika bowiem, że wcześniej ok. jedna czwarta Polaków w ogóle nie płaciła za wywóz śmieci.

Pytany o problemy z segregacją śmieci minister uznał za racjonalne, iż ustawa nie narzuca sposobu segregacji. Jego zdaniem pozwala to dostosować selektywną zbiórkę odpadów do lokalnych uwarunkowań i możliwości przetworzenia pozyskanych surowców. Stąd np. w jednej gminie wystarczy segregować śmieci na zasadzie suche-mokre, a w innej należy dzielić je na kilka frakcji (np. metal, szkło, plastik, papier itp.). Korolec wskazał jednak, że zasadniczym elementem atrakcyjności tak pozyskanych surowców wtórnych będzie ich jakość.

„Od jakości segregacji będzie zależała również cena tych surowców wtórnych, odbieranych przez przedsiębiorców. Nie każdy surowiec wtórny będzie bardzo atrakcyjny (…). Np. przy odbiorze makulatury - czysty i suchy papier będzie na pewno szybciej odbierany przez przedsiębiorców niż papier pomieszany z opakowaniami czy zużytymi chusteczkami higienicznymi” - powiedział minister.

Korolec przypomniał, że tzw. rewolucja śmieciowa to krok wynikający z konieczności spełnienia unijnych norm, zgodnie z którymi od 2020 r. co najmniej połowa takich surowców jak papier, szkło, plastik czy metal, musi być odzyskane z odpadów. Według ministra, przed Polską jeszcze długa droga w tym zakresie – na Zachodzie Europy na składowiska trafia zaledwie pół procenta odpadów.

W woj. śląskim 140 na 167 gmin rozstrzygnęło już przetargi i podpisało umowy z firmami odbierającymi odpady, a 24 gminy są jeszcze w trakcie postępowań przetargowych. Trzy gminy: Piekary Śląskie, Koniecpol i Świnna nie ogłosiły przetargów. Dwie pierwsze gminy powierzyły odbiór odpadów swoim podmiotom. Natomiast gmina Świnna, która na podstawie lokalnego referendum już wcześniej przejęła gospodarkę odpadami, ma obowiązującą umowę z firmą śmieciową do końca tego roku.