Nowa regulacja przygotowywana jest w w Ministerstwie Sprawiedliwości, a o stanie prac nad nią mówił we wtorek wiceminister Marcin Warchoł (fot.) podczas konferencji ekonomicznej w siedzibie Giełdy Papierów Wartościowych.

Jak podkreślał, nieuczciwe firmy są dziś praktycznie bezkarne, ponieważ w Polsce obowiązuje przestarzałe, pochodzące sprzed 15 lat, prawo dotyczące odpowiedzialności podmiotów zbiorowych, czyli np. spółek. - Od działającej pod taką postacią firmy nie można dochodzić odpowiedzialności karnej, jeśli uprzednio sąd nie skazał prawomocnie np. jej prezesa, członków zarządu czy innych reprezentantów. A to jest zazwyczaj żmudne, długotrwałe lub wręcz niemożliwe, jeśli nie można ustalić bezpośredniego sprawcy albo sprawca ukrywa się - mówił wiceminister.

Czytaj: Ministerstwo nauczy sędziów oceniać odpowiedzialność firm >>

Przygotowany przez Ministerstwo Sprawiedliwości projekt zakłada, że do wytoczenia sprawy np. nieuczciwej spółce wystarczy prokuratorskie ustalenie, że doszło w niej do popełnienia przestępstwa. Nie będzie już wymogu wcześniejszego prawomocnego skazania przedstawiciela spółki, która złamała prawo, co w przeszłości blokowało egzekwowanie prawa. Kwestia odpowiedzialności karnej konkretnej osoby i firmy będzie w założeniu rozstrzygana przez sąd w ramach jednego procesu.

Jak podkreślają autorzy projektu, jest on wzorowany na rozwiązaniach stosowanych w krajach Unii Europejskiej, m.in. we Francji, Holandii, Danii i Włoszech.
Projekt przewiduje pociąganie do odpowiedzialności karnej firm, które np.:

• przez niedbalstwo spowodowały skażenie środowiska
• ukrywają usterki swoich produktów,
• świadomie oszukują klientów, sprzedając np. rzekomo uzdrawiające preparaty czy „lecznicze” materace,
• dopuszczają się korupcji.

Według projektu kara pieniężna nie będzie zależna od osiągniętego przez firmę przychodu. Dzięki temu będzie możliwe karanie podmiotów, które mają majątek, a nie wykazują przychodów. Wysokość kar ma wynosić od 30 tysięcy do 30 mln zł.