"Im wyższa cena uprawnień, tym ekologia ma się lepiej. Ceną minimalną, żeby przedsiębiorcy myśleli o inwestycjach proekologicznych, jest 15 euro. Poniżej tej ceny przedsiębiorstwo kupuje po prostu uprawnienia, specjalnie nie myśli o inwestycjach proekologicznych, bo z wyliczenia kosztów krańcowych redukcji emisji bardziej opłaca się po prostu uprawnienia kupować" - ocenił prezes Consus Maciej Wiśniewski.

"Europejski system handlu emisjami (ETS) jest politycznym pomysłem z jednej strony na ochronę środowiska, z drugiej - na uniezależnienie się od paliw kopalnych" - podkreślił członek zarządu Consusa Juliusz Preś.

"Powyżej 15 euro sens zaczyna mieć większość inwestycji w energetyce. Jeżeli dojdziemy do ceny 15-20 euro, znakomita większość przedsiębiorstw zacznie planowanie inwestycji, a nie planowanie spekulacji uprawnieniami" - dodał Preś.

Wiśniewski tłumaczył też, że kwota 15 euro wynika z wyliczeń analityków dotyczących kosztów krańcowych, czyli kosztu obniżenia inwestycji o jedną tonę. "Czym wyższa cena uprawnień, tym chęć inwestycji rośnie, wtedy ekologia lepiej działa" - dodał.

Obecnie cena uprawnień wynosi ok. 7,5 euro.

System skupia w tej chwili 12 tys. największych emitentów gazów cieplarnianych w UE i opiera się na handlu nadwyżkami bądź niedoborami uprawnień do emisji. W 2013 r. zaczyna się tzw. trzeci okres rozliczeniowy, który ma potrwać do 2020 r. Z szacunków Consusa wynika, że tylko w 2013 r. polskie instalacje będą musiały kupić 74 mln uprawnień, które dotychczas w dużej mierze dostawały za darmo.

Uprawnienia będzie można kupić na aukcjach organizowanych przez UE oraz trzy państwa: Polskę, Wielką Brytanię i Niemcy. Minimum 50 proc. wpływów z aukcji musi być przeznaczona na inwestycje proekologiczne; pozostała część trafi do budżetu państwa i to państwo podejmuje decyzje, co z nimi zrobić. Kara za emisję bez uprawnień w ETS to 100 euro za tonę plus obowiązek kupna brakujących uprawnień.

Wiśniewski podkreślił, że w USA od 30 lat działa system handlu uprawnieniami do emisji SO2 i NOx (dwutlenku siarki i tlenków azotu) i działa doskonale. "Oni rzeczywiście dzięki temu zatrzymali te emisje" - zaznaczył.

DM Consus jest pierwszym w Polsce domem maklerskim, wyspecjalizowanym w transakcjach na rynku CO2. Licencję Komisji Nadzoru Finansowego na działalność maklerską firma otrzymała przed tygodniem. (PAP)

wkr/ pad/ gma/