Wstępując do UE, przyjęliśmy zobowiązania dotyczące poprawy gospodarki odpadami. W tym roku ilość wyrzucanych na wysypiska śmieci mieliśmy zmniejszyć o jedną czwartą, a udało nam się zmniejszyć zaledwie o 8%. Od 2013 r. na wysypiska ma trafiać najwyżej połowa odpadów. Zamiast je składować, powinniśmy też odzyskiwać surowce wtórne i spalać resztę śmieci.
Ponieważ nie wypełniliśmy zobowiązań dotyczących poprawy gospodarki odpadami, od 16 lipca Komisja Europejska liczy karne dni. Jednak jeśli udowodnimy, że je zrealizujemy, choćby z opóźnieniem, wówczas kara nas ominie. Ale dotychczas Polska niewiele zrobiła, żeby poprawić tą sytuację. Jeśli to się nie zmieni do 1 stycznia, pierwszą grzywnę (ok. 7 mln zł za 2010 r.) możemy zapłacić z naszych podatków już w przyszłym roku. Od 2013 r. stawka będzie wyższa; każdy dzień to koszt ok. 250 tys. euro. Ministerstwo Środowiska miało przygotować nowelizację ustawy, dzięki której od 1 stycznia 2011 r. właścicielem śmieci miały się stać gminy. To one zamawiałyby firmę odbierającą odpady z domów i decydowały, gdzie je wywieźć. Za to pobierałyby od mieszkańców stałą opłatę niezależną od ilości śmieci. Taka procedura sprawdza się w całej UE. Nie wprowadziły jej jeszcze Polska i Węgry. Jednak pod naciskiem innych ministerstw, które poddały się presji firm śmieciarskich i UOKiK obawiających się, że takie rozwiązanie doprowadzi do powstania monopolu kilku firm, ustawa straciła główny walor: obowiązek przejęcia śmieci przez gminy. - Po negocjacjach z ministerstwami zrezygnowaliśmy z odgórnego nakazania samorządom, co robić ze śmieciami. Gminy zdecydują same. Rząd skieruje ustawę do Sejmu we wrześniu - zapowiada Minister Środowiska Andrzej Kraszewski.
Źródło: Gazeta wyborcza, 17 sierpnia 2010 r.