Ministerstwo Przedsiębiorczości i Technologii skierowało do konsultacji Zieloną Księgę Fundacji Rodzinnych. Przedstawiło w niej wybrane regulacje obowiązujące w innych krajach i wskazało dziesięć zagadnień, które trzeba rozstrzygnąć przygotowując projekt polskich przepisów. Resort pyta:

  1. Czy zachodzi potrzeba, aby wprowadzać do polskiego prawa   instytucję fundacji rodzinnej?
  2. Czy fundacja rodzinna powinna być uregulowana w odrębnej  ustawie, w ustawie o fundacjach, czy też w Kodeksie spółek   handlowych?
  3. Czy prawo powinno przewidywać zamknięty katalog   dopuszczalnych celów fundacji rodzinnej?
  4. Czy fundacja rodzinna powinna mieć możliwość   prowadzenia działalności gospodarczej?
  5. Czy przepisy prawa powinny przewidywać jakiś minimalny,   wymagany poziom funduszu założycielskiego?
  6. Czy osoba prawna powinna mieć możliwość zasiadania   w organach fundacji rodzinnej?
  7. Czy beneficjent fundacji rodzinnej powinien mieć możliwość   zasiadania w organie zarządzającym tej fundacji?
  8. Jak prawo powinno uregulować kwestię uprawnienia   beneficjenta fundacji rodzinnej do zachowku?
  9. Jak fundacja rodzinna powinna być opodatkowana?
  10. Czy sąd powinien mieć prawo rozwiązać fundację,   w sytuacji gdy jest ona zarządzana w sposób sprzeczny   z prawem, w sposób oczywiście sprzeczny z jej celem   lub z interesami jej beneficjentów?

Zarówno zdaniem resortu jak i ekspertów najwięcej emocji będzie budzić zachowek i podatki.

Czytaj: również: Przepisy o sukcesji nie gwarantują sukcesu >>

Czym jest fundacja rodzinna

Główną intencją fundacji rodzinnej jest umożliwienie wyłączenia rodzinnego majątku, w tym firmy rodzinnej albo grupy spółek, spod zasad prawa spadkowego celem zachowania integralności majątku i eliminacji możliwości podziału poprzez spadkobierców. Katarzyna Karpiuk, radca prawny w Kkancelarii Ożóg Tomczykowski tłumaczy, że mienie znajdujące się w majątku fundacji podlega  dalszemu zarządowi i dystrybucji zgodnie z wolą fundatora wyrażoną, np. w statucie fundacji. Mogą na określonych zasadach korzystać z niego beneficjenci, czyli osoby wskazane przez fundatora, które mogą być z nim spokrewnione, ale nie muszą. Obecnie w polskim prawie nie ma jednak przepisów, które umożliwiłyby powołanie takiej prywatnej fundacji. O ich uchwalenie od lat zabiegają Adam Stadnik, inicjator powstania sekcji ds. sukcesji w Północnej Izbie Gospodarczej w Szczecinie, Fundacja Firmy Rodzinne czy Stowarzyszenie Inicjatywa Firm Rodzinnych, BCC, a także Konfederacja Lewiatan, która we współpracy z kancelarią Ożóg i Tomczykowski przygotowała projekt ustawy w tej sprawie i przesłała go do rządu. Projekt był wstępnie konsultowany z ministerstwami: przedsiębiorczości, finansów oraz sprawiedliwości. Inicjatywę przejął resort przedsiębiorczości i do 14 października zbiera opinie o tym, co i jak nowe przepisy powinny regulować.

 

Trudny temat zachowku

Grzegorz Maślanko, radca prawny i partner w Grant Thorton, uważa, że najważniejsze będzie rozstrzygnięcie kwestii zachowku. To wynikające z kodeksu cywilnego uprawnienie bliskich krewnych spadkodawcy - dzieci, wnuków, rodziców, małżonka, do żądania zapłaty określonej kwoty od osób, które nabyły prawa do spadku. - Obecnie konieczność natychmiastowej spłaty zachowku po śmierci właściciela, często zabija biznes – tłumaczy Grzegorz Maślanko. Ministerstwo Sprawiedliwości jednak nie jest przychylne zmianom w zachowku, który przecież zabezpiecza interesy osób najbliższych pominiętych przez spadkodawcę w testamencie. - Tak długo jak długo w polskim prawie spadkowym obowiązuje takie rozwiązanie musi ono być uwzględnione w konstrukcji fundacji rodzinnej - uważa prof. Michał Romanowski, adwokat, partner w kancelarii Romanowski i Wspólnicy. - Wprowadzenie w tym zakresie wyjątku musiałoby przejść test konstytucyjności, co nie byłoby łatwe - dodaje profesor.

Marek Niedużak przyznaje, że kwestia zachowku jest największym wyzwaniem – Nie chcemy jednak iść taktyką armii  czerwonej. Chcemy wcześniej rozpoznać teren właśnie w trakcie konsultacji zielonej księgi - podkreśla wiceminister Niedużak.  W księdze czytamy, że nabycie statusu beneficjenta fundacji nie powinno pozbawiać uprawnionego do otrzymania zachowku, ale należy rozważyć  jakiegoś rodzaju „sankcję prawną” dla beneficjenta, który jednocześnie korzysta ze swoich uprawnień w fundacji oraz występuje o zapłatę zachowku. Jednym z możliwych rozwiązań jest pozbawienie lub ograniczenie przysługujących takiemu beneficjentowi uprawnień określonych w statucie fundacji. Innym rozwiązaniem,  mogłoby być pomniejszenie wypłat przysługujących beneficjentowi o wartość otrzymanego zachowku.
- Proszę pamiętać, że kwestia zachowku pojawi się tylko raz, po śmierci właściciela – dodaje Paweł Tomczykowski, partner zarządzający w Kancelarii Ożóg Tomczykowski. -  Wówczas spadkobiercy mogliby decydować, czy korzystają z prawa do zachowku, chociażby rozłożonego na raty, czy też wolą zostać beneficjentami fundacji – tłumaczy Paweł Tomczykowski. W tym drugim przypadku, kolejni spadkobiercy też by korzystali z „kapitału” fundacji.

Podatki od transferów

Kolejna sprawa do rozwiązania to kwestia opodatkowania. Co do zasady w innych krajach, przyjmuje się jeden z dwóch modeli. Jeden to opodatkowanie tego, co wpływa do fundacji, drugi to opodatkowanie tego, co fundacja wypłaca beneficjentom. Prof. Michał Romanowski uważa, że neutralne podatkowo powinno być wniesienie majątku do fundacji. - Obojętne powinno być pomnażanie majątku fundacji, ale wypłaty dokonywane na rzecz beneficjentów na cele inne niż np. nauka i zdrowie, powinny być opodatkowane - uważa prof. Romanowski. Zdaniem MPiT największe znacznie ma wysokość stawki podatku. Nie może ona być mniej konkurencyjna niż w innych krajach. W projekcie Konfederacji Lewiatan założono, że podatek płaca beneficjenci fundacji. Otwarte pozostaje pytanie, jaką wysokość podatku zaakceptuje Ministerstwo Finansów, przedsiębiorcy postulują, aby to było ok. 10 proc. .

 


Nowa ustawa czy nowelizacja obowiązujących przepisów

Podczas dyskusji nad projektem przygotowanym przez Konfederację Lewiatan można było usłyszeć głos Ministerstwa Sprawiedliwości za tym, aby fundacja rodzinna była elementem kodeksu spółek handlowych.  Eksperci mają tu jednak inne zdanie. – To powinna być oddzielna ustawa – uważa Paweł Tomczykowski.  – To nie jest materia tożsama z prawem spółek, więc nie powinna być regulowana w kodeksie – dodaje Paweł Tomczykowski.

Marek Niedużak, wiceminister przedsiębiorczości, też skłania się ku takiemu rozwiązaniu. Wskazuje, że obecnie fundacja działają pro bono jako organizacje pozarządowe i nie chcą być kojarzone z rodzinnymi fundacjami, które de facto zarządzają prywatnym majątkiem. Można się więc spodziewać, że raczej powstanie nowa ustawa. To jednak będzie wiadomo po 14 października, gdy zakończą się konsultacji zielonej księgi.

Dlaczego polskie firmy potrzebują polskich rodzinnych fundacji

Obecnie polskie prawo utrudnia przekazanie następcom polskich firm rodzinnych prowadzonych w formie spółek, np. Dr Irena Eris, Fakro, Yes, Mokate, A.Blikle, LPP (właściciel m.in. marki Reserved). Od listopada 2018 roku obowiązuje co prawda ustawa o zarządzie sukcesyjnym, ale dotyczy tylko firm prowadzonych w formie jednoosobowej działalność gospodarczej. Właściciele dużych spółek mają do dyspozycji jedynie przepisy kodeksu spółek handlowych oraz kodeksu cywilnego. A te są niedoskonałe, bo nie przewidują szczególnych rozwiązań dotyczących dziedziczenia ogółu praw i obowiązków zmarłego wspólnika. W efekcie może się okazać, że budowana od lat firma rodzinna, rozpada się, traci płynność finansową, bo trzeba wypłacić zachowek, ma problemy z zarządzaniem, bo spadkobiercy mają różne wizje. Te problemy mogłaby rozwiązać właśnie fundacja rodzinna. Przepisy dopuszczające taką formę zarządzania majątkiem mają m.in.: Austria, Cypr, Holandia. Lichtenstein, Niemcy, Malta, Szwajcaria czy Szwecja. Stąd część właścicieli dużych polskich marek, tworzy fundacje rodzinne za granicą. Zygmunt Solorz, założyciel Cyfrowego Polsatu, kilka lat temu wniósł większość akcji spółki do TiVi Foundation z siedzibą w Liechtensteinie. Podobnie zrobili Marek Piechocki i Jerzy Lubianiec, właściciele LPP. Piechocki założył fundację Semper Simul, a Lubieniec Fundację Sky, które w sumie mają 29,4 proc. udziałów w spółce LPP. MPIiT chce odwrócić ten trend i sprawić, by to polskie przepisy o fundacjia rodzinnej pomogły w akumulacji polskiego kapitału, budowie silnych polskich marek, również na rynku międzynarodowym.