O swoje zarobki w tym kontekście niepokoją się prowadzący gospodarstwa agroturystyczne w woj. warmińsko-mazurskim, a także w innych rejonach Polski. Poinformowali o tym posłów, a ci uznali to na tyle istotne, że skierowali interpelację do ministra rozwoju i technologii. Zabiegają w niej o podjęcie publicznej debaty, a w rezultacie o stworzenie regulacji prawnych dotyczących budowania farm fotowoltaicznych na terenach wiejskich.

Uważają, że ruszyła wręcz lawina takich budów. - Elektrownie fotowoltaiczne w ostatnich latach są masowo budowane na terenach wiejskich bez poszanowania jakichkolwiek zasad. Są czynnikiem silnie ingerującym w dotychczasowe życie ludzi na wsi oraz wysoce degradującym krajobraz, a co za tym idzie, powodującym dewastację przyrody i rolnictwa na niewyobrażalną skalę – piszą posłowie. Wskazują przy tym na zamiary budowy olbrzymiej elektrowni fotowoltaicznej o powierzchni 167 ha pod Lidzbarkiem Warmińskim, "bez wiedzy okolicznych mieszkańców zajmujących się m.in.  agroturystyką”. Mimo że termin na odpowiedź resortu minął, na stronie sejmowej jeszcze jej nie ma.

Czytaj w LEX: Agrofotowoltaika jako narzędzie ochrony gruntów rolnych >>

Czytaj: Sejm - w ustawie wiatrakowej pozostaje odległość 700 metrów>>

Agroturystyce raczej nie szkodzi, krajobrazowi tak

- Nie jestem przekonany, że zlokalizowanie farmy fotowoltaicznej w pobliżu agroturystyki musi stanowić wielki problem – mówi dr Piotr Cybula, radca prawny prowadzący własną kancelarię. Często turysta jest świadom tego, że takie działanie ogranicza emisje do powietrza, być może bardzo duża farma w sąsiedztwie otaczająca takie gospodarstwo mogłaby stać się problematyczna. Podobnie uważa pani Emilia prowadząca agroturystykę w Kurzętniku koło Nowego Miasta Lubawskiego. - Ekologiczna energia jest nam potrzebna, sama mam fotowoltaikę na dachu – przekonuje gospodyni. - Nie widzę zagrożenia, jeżeli takie farmy powstają w okolicy – dodaje. Ale już naprzeciw swojej siedziby wielkiej farmy by nie chciała.

Czytaj w LEX: Akcyza od energii elektrycznej wyprodukowanej z instalacji fotowoltaicznej >>>

 

Problem jest też z budową farm w sąsiedztwie, a niekiedy wręcz w granicy obszarów cennych przyrodniczo. Przykład to choćby kontrowersyjna inwestycja w Białowieży na terenie Polany Białowieskiej. W tym przypadku organizacje ekologiczne sprzeciwiają się budowie zarówno ze względu na naruszenie równowagi środowiskowej jak i i na zniszczenie naturalnego krajobrazu. Mimo negatywnej opinii środowiskowej i wójt i SKO inwestycji się nie sprzeciwili – ekolodzy zapowiadają sądową batalię.

Czy nie należałoby się więc zastanowić nad odrębnymi regulacjami dla farm fotowoltaicznych? Eksperci, pomni zablokowania na wiele lat inwestycji w wiatraki są bardzo powściągliwi jeśli chodzi o tworzenie nowych aktów prawnych.

Czytaj w LEX: Decyzja o warunkach zabudowy oraz ustalenia planów miejscowych dla OZE >>>

Przepisy już są

Ten rodzaj działalności gospodarczej, podobnie jak każdy inny, wywiera pewną presję na środowisko, zwłaszcza na krajobraz – mówi dr hab. Zbigniew Karaczun z Katedry Ochrony Środowiska i Dendrologii SGGW, ekspert Koalicji Klimatycznej. - Na pewno są takie miejsca, gdzie fotowoltaika nie powinna być lokalizowana, to np. tereny chronionego krajobrazu czy ochrony przyrody – dodaje. Z drugiej strony wyjaśnia, że siła presji na środowisko takich instalacji jest znacznie mniejsza niż konwencjonalnych źródeł energii.

Prof Karaczun uważa też, że obecny system ochrony środowiska w przypadku instalacji fotowoltaicznych, o ile jest stosowany prawidłowo, jest wystarczający i nie wymaga zmian. Instalacje takie, tak jak inne duże instalacje przemysłowe, podlegają pewnym wymogom.  Na etapie wydawania decyzji administracyjnej dla takiej instalacji, organ powinien przeprowadzić analizę, czy z przyczyn ekologicznych, środowiskowych jest to dopuszczalne.

Czytaj w LEX: Elektrownie fotowoltaiczne a podatek od nieruchomości >>>

Jak mówi ekspert, żeby wprowadzić prąd do sieci muszą być spełnione odpowiednie wymogi dotyczące m.in. przyłączenia. Prawo energetyczne określa sytuacje, w których można tego odmówić. Jeśli chodzi o wymogi środowiskowe, to w przypadku przemysłowych instalacji fotowoltaicznych musi być wypełniona karta informacyjna przedsięwzięcia (tzw. KIP), stanowiąca podstawę w zakresie rozpatrywania wniosku o decyzję o środowiskowych uwarunkowaniach. - W przypadku konfliktów gmina może - a w moim przekonaniu, nawet powinna uruchomić konsultacje społeczne – twierdzi prof. Karaczun.

Czytaj w LEX: Rola zagospodarowania przestrzennego w rozwoju odnawialnych źródeł energii na poziomie lokalnym >>

 

Nowość

Przy fotowoltaice największym problemem są drzewa, zwłaszcza w bezpośrednim sąsiedztwie od południowej strony. - Np. w USA, gdzie istnieje prawo do słońca, mogą być kłopoty z ich ochroną - właściciel instalacji fotowoltaicznej może żądać ich usunięcia, nawet wtedy, gdy rosną poza terenem jego nieruchomości.  W żadnym wypadku takich regulacji nie rekomendowałbym u nas - zastrzega prof. Karaczun. - Natomiast nie znam takich badań, które mówią, że fotowoltaika stanowi dla jakichś grup roślin czy zwierząt zagrożenie - mówi ekspert. Zwraca jednak uwagę, że jeśli takie instalacje zajmują kilka czy kilkanaście hektarów, to pozbawia się taki teren nisz ekologicznych. Natomiast, jeżeli na danym terenie występują chronione gatunki roślin czy zwierząt, to zapobiec inwestycji należy na etapie wydawania decyzji o środowiskowych uwarunkowaniach. - W takim przypadku zgoda na podstawie decyzji o warunkach zabudowy nie mogłaby zostać wydana, bo zmiana przeznaczenia terenu np. z łąki na fotowoltaikę oznaczałaby eliminacje tego gatunku – wyjaśnia prof. Karaczun.

Czytaj także: 
Branża apeluje o likwidację barier dla fotowoltaiki>>
Fotowoltaika popularna, to i naruszeń prawa dużo>>

 

Regulacje głównie dla dużych

- Uważam, ze fotowoltaika powinna być poddana regulacjom, zwłaszcza jeżeli jest realizowana w wielkich farmach – mówi z kolei prof. Tadeusz Markowski, ekonomista i urbanista z Uniwersytetu Łódzkiego. - Promując energetykę rozproszoną ze względu na bezpieczeństwo, powinniśmy w pierwszej kolejności popierać fotowoltaikę na dachach czy nasłonecznionych fasadach domów – uważa prof. Markowski.

Czytaj w LEX: Opodatkowanie elektrowni fotowoltaicznych – im dalej w las, tym więcej drzew >>

Natomiast wielkie farmy mają nie tylko pozytywne skutki energetyczne, ale i negatywne w stosunku do środowiska. Prof. Markowski zwraca uwagę, że już dziś jest dostępnych wiele różnorodnych rozwiązań w tym zakresie, włączając w to magazynowanie energii w formie kinetycznej. Jego zdaniem regulacje są więc potrzebne. Także po to, żeby ustabilizować sieć, a nie traktować jej jako banku energii, bo tego ona nie wytrzymuje. Mówi, że trzeba łączyć energię ze słońca z innymi rodzajami OZE w formach hybrydowych, a także z różnymi prorynkowymi formami działalności wytwórczej, takimi jak spółdzielnie energetyczne. Wówczas łatwiej będzie stabilizować przepływy energii i minimalizować koszty jej wytworzenia.

Czytaj w LEX: Budowa urządzeń fotowoltaicznych (wybrane zagadnienia administracyjnoprawne) >>

Ograniczenia potrzebne, ale bez blokowania inwestycji

- Zastanowienia wymaga też, czy w wielkich farmach ma też być przewidziane użytkowanie rolnicze np. wypas czy wykaszanie na biomasę. - To wszystko wymaga rozmieszczenia w przestrzeni, a nie pójścia na żywioł – dodaje prof. Markowski. Ale według niego regulacja powinna być na tyle ogólna, żeby eliminować najgroźniejsze potencjalne negatywne skutki energetyki rozproszonej, a nie blokować inwestycji tak jak  to się stało  z energetyką wiatrową, z którą problemy wynikają przed wszystkim ze patologicznego systemu planowania przestrzennego i rozproszonej niekontrolowanej zabudowy. Zastanawia się też, czy można by szukać rozwiązań poza planem, skoro jest to inwestycja niezwiązana trwale z gruntem i po 20 latach, a gdyby była potrzeba jeszcze szybciej, można by panele usunąć.  

- Dyskusje nad tym, czy regulować fotowoltaikę, czy nie, trwają nie tylko w Polsce – zauważa dr hab. Maciej Nowak, prof. Zachodniopomorskiego Uniwersytetu Technologicznego w Szczecinie.  Np. w Grecji jest ramowy plan centralny w skali krajowej poświęcony nie tylko fotowoltaice ale i innym OZE. W niektórych krajach w planach lokalnych, niezależnie od przeznaczenia terenu wyznacza się tzw. strefy dotyczące OZE. Dlatego prof. Nowak uważa, że jeżeli mielibyśmy w Polsce te kwestię regulować, to raczej nie szczegółowo w planie miejscowym, a w aktach wyższego rzędu, by z jednej strony chronić walory środowiskowe, a z drugiej nie blokować nadmiernie inwestycji.