- Firmy muszą przygotować się na przyszłość, która nastąpi po roku 2020. To wprawdzie za 6 lat, ale jeśli firmy dziś nie poświęcą temu uwagi, będziemy mieć duży problem. Rynek się skurczy, a w rezultacie firmy będą albo bankrutować, albo znacząco tracić. Zachodzi więc potrzeba, aby rynek się skonsolidował, by firmy dokonywały fuzji – ocenia w rozmowie z agencją informacyjną Newseria Manuel Mota, dyrektor generalny Mota-Engil Central Europe.

Mota zwraca uwagę na podobieństwo rynku w Polsce do rynku w Portugalii sprzed kilkunastu lat. Ten zachodnioeuropejski kraj przed rozszerzeniem UE w 2004 r. był jednym z większych odbiorców środków wspólnotowych. Wiele firm budowlanych nie przygotowało się jednak na zmianę sposobu finansowania. Polska musi się liczyć z tym, że po zakończeniu unijnej perspektywy budżetowej 2014-2020 również w naszym kraju zmniejszy się dopływ unijnych funduszy.

Rozwiązaniem dla sektora budowlanego jest konsolidacja. Mota przypomina, że dzięki połączeniu z firmą Engil jego koncern już w 1997 r. wszedł na rynki wschodnioeuropejskie, a także do Ameryki Łacińskiej i Afryki. Od tego czasu wartość firmy wzrosła niemal trzydziestokrotnie (ze 100 mln euro do 2,6 mld euro), a zatrudnienie wynosi już 28 tysięcy.

- Konsolidację rozpoczęliśmy wcześnie, w czasie, kiedy nie było jeszcze wyraźnej potrzeby. Portugalski rynek miał wówczas potencjał na kolejne co najmniej 12 lat. Ale ten proces był kluczowy. Podobnie będzie w Polsce. Biorąc pod uwagę terytorium i liczbę ludności, mogą tu powstać firmy, które będą mogły konkurować z koncernami budowlanymi w Europie i na świecie. To proces, który gospodarka i rząd muszą promować – podkreśla Mota.

Mota ocenia, że dzięki konsolidacji polskie firmy zyskają szansę na ekspansję i dywersyfikację działalności. Dodaje, że jeśli w naszym kraju powstaną duże, rywalizujące z europejskimi konkurentami koncerny, to będą one mogły realizować projekty drogowe, kolejowe, energetyczne, kubaturowe i wodne.

Dyrektor generalny środkowoeuropejskiej części portugalskiego koncernu zauważa równocześnie, że perspektywy do 2020 r. są dla rynku bardzo dobre. Inwestycji będzie przybywało, ale problemem pozostaje współpraca pomiędzy firmami budowlanymi a zamawiającymi. Mota podkreśla, że musi ona się poprawić, by nie powtórzyły się problemy z realizacją inwestycji, takie jak w poprzedniej perspektywie UE.

(www.newseria.pl)