Jak informuje UODO, przeprowadzone postepowanie wykazało, że administrator danych dobrał nieskuteczne środki ochrony swoich systemów informatycznych. Nie przeprowadzał też testów ich podatności na różnego rodzaju zagrożenia. Przedsiębiorstwo testowało jedynie wydajność komponentów oprogramowania, czy odporność systemów na rożnego rodzaju awarie. W ocenie UODO nie były sprawdzane w pełnym zakresie zabezpieczenia techniczne i organizacyjne systemów, w których przetwarzano dane osobowe.

Przestarzały system nie chronił danych

Jak wykazało postępowanie, administrator dysponował przestarzałymi systemami operacyjnymi i innym oprogramowaniem, które nie było aktualizowane, gdyż producenci tych rozwiązań nie oferowali już dla nich wsparcia technicznego. W efekcie nie były one aktualizowane m.in. pod kątem zabezpieczeń w tych programach. W wyniku ataku złośliwego oprogramowania, które skutkowało zaszyfrowaniem danych osobowych, spółka utraciła dostęp do tych danych. Nie doszło jednak do naruszenia atrybutu poufności danych osobowych.

 

Ryzyko nieduże, ale administrator ma o to dbać

W ocenie UODO naruszenie nie powodowało więc wysokiego ryzyka dla osób dotkniętych naruszeniem. Nie było też innych negatywnych konsekwencji związanych z brakiem dostępu do tych danych, gdyż cały incydent wydarzył się w okresie, w którym z uwagi na stan zagrożenia epidemicznego podmiot uzdrowiskowy i tak nie prowadził swojej działalności.

Czytaj także: WSA: Prezes UODO mógł ukarać niemiecką spółkę za brak współpracy>>

Urząd jednak wskazał, że obowiązkiem każdego administratora jest nie tylko regularne testowanie, mierzenie i ocenianie skuteczności środków technicznych mających zapewnić bezpieczeństwo przetwarzanym danym. Zaznaczył też, że czynności te powinny być także dokumentowane, by realizowana był zasada rozliczalności wynikająca z RODO.

Nowe oprogramowanie dopiero po incydencie

UODO wskazał też, że gdyby zabezpieczenia były odpowiednio testowane, to administrator doszedłby do wniosku, że konieczna jest instalacja aktualnych systemów operacyjnych i programów, które mają wsparcie producentów i są do nich wydawane aktualizacje dotyczące bezpieczeństwa. Wówczas administrator zminimalizowały ryzyko wystąpienia naruszenia, do którego doszło. Tymczasem dopiero po tym incydencie administrator zainstalował nowe systemy operacyjne i dodatkowe oprogramowanie, mające odpowiednie wsparcie producentów.

 


UODO podkreśla, że decydując się o karze upomnienia wziął pod uwagę nie tylko to, że okoliczności sprawy wskazują na to, że osoby, których dotyczyło naruszenie nie poniosły żadnej szkody, na co wpływ miało zawieszenie działalności uzdrowisk w związku z pandemią COVID, ale też to, że administrator szybko podjął działania naprawcze. W ocenie UDOO kara upomnienia jest w tym wypadku wystarczająca i sprawi, że administrator będzie podejmował odpowiednie działania, które zminimalizują ryzyko wystąpienia podobnego zdarzenia w przyszłości.