Pierwotnie zakładano, że ukończenie prac na odcinku autostrady z Torunia - Czerniewic do Brzezia (34,5 km) i dalej do Kowala w okolicach Włocławka (29,5 km) nastąpi we wrześniu. Niestety upadek PBG i Hydrobudowy z Wysogotowa i upadłość likwidacyjna powiązanej z nimi Aprivii sprawiły, że termin ten stał się nierealny. Cały ciężar budowy spoczął na irlandzkich firmach SRB Civil Engineering oraz John Sisk & Son, które jak można było nieformalnie usłyszeć także zastanawiały się nad opuszczeniem placu budowy.
Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad zapewniła jednak, że konsorcjum z Zielonej Wyspy przejmie zadania polskich partnerów i dokończy inwestycje. Urszula Nelken, rzecznik prasowy GDDKiA uspokoiła podwykonawców informując, że Irlandczycy będą kontynuować pracę na wszystkich odcinkach A1, zapewniając jednocześnie, że dyrekcja będzie nadzorowała przebieg budowy.
Zgodnie z zapewnieniami Nelken, odcinek Kowal – Sójki, gdzie roboty są najbardziej zaawansowane, powinien być gotowy do października. W grudniu przejezdna powinna być natomiast trasa z Czerniwic do Brzezia. Tak optymistycznych wiadomości nie ma w odniesieniu do odcinka Brezie – Kowal, gdzie liderem konsorcjum wykonującego roboty było PBB. Choć były podstawy by GDDKiA zażądała 43 mln zł z gwarancji ubezpieczeniowej, to ostatecznie dyrekcja zrezygnowała z tego posunięcia i zaufała Irlandczykom stawiając jednak przy tym konkretne warunki. Konsorcjum ma do 22 sierpnia ułożyć 2,5 km podbudowy z betonu asfaltowego i zabetonować wskazane obiekty. Tego dnia ma też przedstawić program naprawczy budowy. GDDKiA oczekuje, że zgodnie z nim Irlandczycy będą pracować na dwie zmiany, czyli w godz. 6-22. Tam, gdzie to możliwe, roboty mają być prowadzone całodobowo przez siedem dni w tygodniu.
Roszczeń irlandzkich firm budowalnych nie podano do wiadomości publicznej, wiadomo jedynie, że w GDDKiA rozpoczęły się prace zespołu, który ma przeanalizować żądania wykonawcy.
Źródła: wyborcza.biz