W środę 13 czerwca Sąd Najwyższy podjął bardzo ważną uchwałę dla instytucji podmiotów rynku finansowego i ich klientów dotyczącą  skutków przekroczenia terminu odpowiedzi na reklamację. Uznał, że klient może w takiej sytuacji domagać się uznania jej za rozpatrzoną pozytywnie, ale mimo to podmiot rynku finansowego zachowuje możliwość kwestionowania zasadności dochodzonego roszczenia tak co do zasady, jak i co do wysokości. SN podkreślił  jednak, że to podmiot musi udowodnić, że jego klientowi nie przysługuje roszczenie lub przysługuje w niższej wysokości.

 

Spory i tak trafią do sądów

 - Stanowisko SN oznacza, że tego typu spory wciąż będą rozstrzygane w sądach, o ile podmiot rynku finansowego nie zdecyduje się na polubowne załatwienie sporu z klientem – mówi Tomasz Młynarski, radca prawny w biurze Rzecznika Finansowego. I dodaje, że uchwała SN o tyle poprawia sytuację procesową klientów, że to podmioty rynku finansowego będą musiały udowodnić, że roszczenie klienta jest niezasadne, albo przysługuje mu w niższej wysokości.

Wątpliwości lubelskiego sądu

Sąd Najwyższy zajmował się pytaniem Sądu Okręgowego w Lublinie dotyczącym interpretacji art. 8 ustawy o rozpatrywaniu reklamacji*. Przewiduje on, że w przypadku niedotrzymania przez podmiot rynku finansowego ustawowych terminów odpowiedzi na reklamację, uważa się ją za rozpatrzoną zgodnie z wolą klienta.  Odpowiedź zaś powinna być udzielona bez zbędnej zwłoki, jednak nie później niż w terminie 30 dni od dnia otrzymania reklamacji. W szczególnie skomplikowanych przypadkach termin tez nie może przekroczyć  60 dni. SO rozpatrywał sprawę, w której strony sporu nie wiązała umowa ubezpieczenia – reklamację złożyła poszkodowana w wypadku komunikacyjnym, chcąca podwyższenia zadośćuczynienia przyznanego przez ubezpieczyciela z polisy OC sprawcy.

LEX Linie Orzecznicze >>

SO w listopadzie 2017 r. zapytał, czy w brak odpowiedział w terminie, wyłącza możliwość kwestionowania przez podmiot rynku finansowego zasadności dochodzonego roszczenia tak co do zasady, jak i co do wysokości, czy jedynie oznacza przerzucenie ciężaru dowodu na podmiot rynku finansowego.

Poczekajmy na uzasadnienie

W styczniu 2018 r. istotny pogląd w tej sprawie przedstawiła Aleksandra Wiktorow, rzecznik finansowy. - Moje zdanie jest jasne. W takiej sytuacji bank czy ubezpieczyciel powinien zrealizować to, czego klient domagał się w reklamacji – tłumaczyła wówczas Aleksandra Wiktorow. I miała nadzieję, że uchwała i uzasadnienie rozwieją pojawiające się wątpliwości, a także przyczynią się do zmniejszenia obciążenia sądów takimi sprawami. - Niestety dostrzegam, że dziś niektóre firmy w tego typu sprawach odsyłają klientów do sądu – mówiła wówczas Wiktorow.

Niestety Sąd Najwyższy tym razem nie podzielił prokonsumenckiego podejścia zaprezentowanego w istotnym poglądzie rzecznika finansowego.
Tomasz Młynarski zwraca jednak uwagę, że z pogłębioną analizą skutków tej uchwały warto poczekać do publikacji uzasadnienia.

Inne firmy mogą mniej

Z tym, że w istotnym poglądzie Wiktorow zwróciła uwagę, że podobna konstrukcja - zakładająca „milczące uznanie reklamacji"- jest przewidziana w szeregu innych aktów prawnych. Zgodnie z art. 7 a Prawa konsumenta*, jeśli przedsiębiorca nie odpowie na reklamację w terminie 20 dni, uważa się że ją uznał. Podobne prokonsumenckie przepisy zawierają .  branżowych regulacje. Na przykład, przedsiębiorca energetyczny jest zobowiązany rozpatrzyć reklamację w ciągu 14 dni. Jeśli tego nie zrobi, uważa się, że została uwzględniona (art. 6c. ust. 2 prawa energetycznego*). Z kolei, jeżeli organizator turystyki nie ustosunkowuje się na piśmie do reklamacji w terminie 30 dni, uważa się, że uznał ją za zasadną (art. 16b ustawy o usługach turystycznych).

Sygnatura akt III CZP 113/17, uchwała 3 sędziów z 13 czerwca 2018 r.

 

 


 

-