W środę 17 listopada Parlament zakończył pracę nad nowelizacją ustawy o świadczeniach opieki zdrowotnej finansowanych ze środków publicznych (druk nr 1618). Ustawa teraz trafi do podpisu prezydenta, a będzie obowiązywała po upływie 14 dni od dnia ogłoszenia.

Za sprawą posłów PiS są w niej przepisy, które mają pomóc finansowo uzdrowiskom. Nowela co do zasady ma uregulować zasady korzystania ze świadczeń opieki zdrowotnej w Wielkiej Brytanii i Irlandii Północnej, ale w trakcie prac w komisji sejmowej uznano, że można do niego też dodać zmiany w ustawie szczególnych rozwiązaniach związanych z zapobieganiem, przeciwdziałaniem i zwalczaniem COVID-19, innych chorób zakaźnych oraz wywołanych nimi sytuacji kryzysowych. I zgodnie z nimi uzdrowiska mogą wnioskować do NFZ o pozostawienie 70 proc. zaliczek z kontraktowanych środków. Tyle, że kwotę tę muszą pomniejszyć o wsparcie wypłacone z tzw. tarczy antykryzysowej, czyli dopłaty do wynagrodzeń pracowników czy zwolnienia ze składek do ZUS. Senat jednak nie zaproponował tu żadnej poprawki, a zatem uzdrowiska muszą wyliczyć co im się bardziej opłaca: zaliczka czy pomoc z tarczy antykryzysowej.

Czytaj również: Nowe przywileje dla ratowników medycznych: dodatek wyjazdowy i prawo do wykonywania szczepień >>

 

Uzdrowiska zostawią sobie część zaliczek

Uregulowaliśmy sytuację uzdrowisk najbardziej dotkniętych w czasie pandemii - mówił Patryk Wicher z PiS, poseł sprawozdawca. - Narodowy Fundusz Zdrowia pozwolił przetrwać branży dzięki możliwości pobierania 1/12 zaliczek z kontraktowanych środków. A dziś podejmujemy decyzję o tym, aby te środki mogły być pozostawione w tych jednostkach na poziomie 70 proc. kosztów stałych. To byłaby zapłata za gotowość do świadczenia usług. Przypominam, że to była jedyna branża administracyjnie zamknięta przez siedem miesięcy - podkreślał Wicher.

Za sprawą poprawki do ustawy o szczególnych rozwiązaniach związanych z zapobieganiem, przeciwdziałaniem i zwalczaniem COVID-19 (art. 15 ea) uzdrowiska będą zobowiązane zwrócić do NFZ tylko 30 proc. z niezrealizowanych zaliczek. Ale jak zaznacza poseł Wiatr, będą mogły je też odrobić do grudnia 2023 roku. - To już będzie zależało od dyrekcji poszczególnych placówek - mówił poseł Wiatr.

Zgodnie z projektem to uzdrowisko musi złożyć wniosek do NFZ o rozliczenie zaliczek tak, by nie zwracać 70 proc. do 30 listopada 2021 roku. NFZ ma na jego rozpatrzenie 14 dni. Wojciech Maksymowicz, poseł Polska 2050 powiedział, że rozwiązania dla branży sanatoryjnej są zasadne i jego klub go popiera. Tyle, że zdaniem przedstawicieli uzdrowisk, to nie jest cała prawda o pomocy dla uzdrowisk.

Pod warunkiem, że odliczą pomoc z tarczy antykryzysowej

Tyle, że zgodnie z jednym z przepisów kwotę, której nie trzeba zwracać do NFZ uzdrowisko musi pomniejszyć o środki finansowe otrzymane na podstawie art. 15gga ust. 1, art. 15ggb ust. 1, art. 15zq ust. 1 pkt 1, art. 15zs2 ust. 1, art. 15 zt, art. 15 zzb, art. 15 zzc, art. 15zze4 ust. 1 oraz art. 31zo ust. 10 ustawy covidowej. To oznacza, że od części zaliczki, którą chce pozostawić musi odjąć pomoc w formie dopłat do wynagrodzeń pracowników, zwolnień ze składek ZUS, itp. Co więcej we wniosku o rozliczenie zaliczek musi złożyć oświadczenie o kwocie otrzymanych środków finansowych pod rygorem odpowiedzialności karnej.

Z takim warunkiem nie zgadzają się przedstawiciele uzdrowisk.  - Taki warunek można ocenić tylko negatywnie, bo nie ma on nic wspólnego z zasadą pewności prawa - mówi Jerzy Szymańczyk, radca prawny i prezes Unii Uzdrowisk Polskich. - Na mocy jednej ustawy pozbawia się nas pomocy przyznanej znacznie wcześniej na mocy innej. De facto uzależnia się zafunkcjonowanie nowego projektowanego przepisu od zrezygnowania z wcześniej otrzymanej pomocy. Taki zapis niesie za sobą jeszcze inne skutki. Wiele uzdrowisk prowadzi nie tylko działalność leczniczą, ale też inną gospodarczą, np. produkuje naturalne wody mineralne. Zatem przychody z tarcz należałoby rozliczyć proporcjonalnie, a w projekcie nie ma takiego rozwiązania - podkreśla Szymańczyk. Te uzdrowiska zaś otrzymały wyższe wsparcie z tarczy antykryzysowej, zatem w przypadku odjęcia pomocy, byłyby na minusie. Im wówczas pozostaje realizacja kontraktów. A jak podkreśla Szymańczyk nie mogły ich zrealizować przez decyzje państwa.

Czytaj w LEX: Zasady rehabilitacji stacjonarnej postcovidowej >

Uzdrowiska zamknięte przez dziewięć miesięcy

Najpierw od połowy  marca do połowy czerwca 2020 roku, a potem od 31 października 2020 roku do 10 marca 2021 roku została zawieszona działalność lecznicza polegająca na udzieleniu świadczeń w zakresie lecznictwa uzdrowiskowego, realizowanych w trybie stacjonarnym, rehabilitacji leczniczej, turnusów readaptacyjno - kondycyjnych, turnusów antystresowych, turnusów rehabilitacyjnych realizowanych z Narodowego Funduszu Zdrowia i Zakładu Ubezpieczeń Społecznych. To oznacza, że działalność 45 polskich uzdrowisk była zawieszona przez niemal osiem miesięcy. 

- Zakłady lecznictwa uzdrowiskowego decyzją rządu zostały zmuszone do zawieszenia działalności usługowej i gospodarczej oraz pozbawione jakichkolwiek przychodów - podkreśla Szymańczyk. Przypomnijmy, że tak długo zamknięte pozostawały też, np. siłownie. Tyle, że uzdrowiska mając podpisane kontrakty z płatnikiem na pobyty kuracjuszy finansowane przez NFZ musiały pozostać w gotowości, zarówno pod względem infrastrukturalnym, jak i kadrowym, a swojej działalności nie mogły wykonywać ani w ukryciu, ani np. w sieci. Dodatkowo nie mogły prowadzić działalności komercyjnej, czyli pełnopłatnej, nie zarabiały też na dopłatach do kosztów wyżywienia. Ponadto w większości mogły korzystać jedynie z tarczy branżowej, od finansowej PFR były praktycznie odcięte.

Uzdrowiskom NFZ wypłacał  tzw. „zaliczki” w wysokości 1/12 kontraktu w ramach zawartych umów na rok 2020 na realizację świadczeń zdrowotnych świadczeniodawcom. Tyle, że po "odmrożeniu" NFZ wymaga realizacji kontraktu, co jest praktycznie niemożliwe. Procedowana w Sejmie ustawa miała ich od tego odciążyć. Z tym, że przedstawiciele Stowarzyszenia Unia Uzdrowisk Polskich, Stowarzyszenia Gmin Uzdrowiskowych RP, Izby Gospodarczej „Uzdrowiska Polskie”  apelowali o to, aby zaliczki wypłacane przez NFZ były zapłatą za gotowość, utrzymanie obiektów i personelu medycznego (lekarzy, pielęgniarek, fizjoterapeutów), opłat eksploatacyjnych, podatków.  - Zaliczka winna być zakwalifikowana nie jako zaliczka, ale zapłata za realizację kontraktu na pokrycie kosztów stałych i utrzymania gotowości do realizacji świadczeń, bez konieczności odliczania jakiejkolwiek pomocy tarczowej - podkreśla Jerzy Szymańczyk.

Czytaj w LEX: Operat uzdrowiskowy. Analiza z perspektywy administracyjnoprawnej >