Nowa wersja projektu nowelizacji ustawy o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi oraz ustawy o świadczeniach opieki zdrowotnej finansowanych ze środków publicznych została upubliczniona kilka dni temu. Wcześniej resort deklarował, że będzie kontynuował prace, które rozpoczęło poprzednie kierownictwo resortu, ale ze względu na liczbę uwag i stanowisk, które wpłynęły w trakcie opiniowania i uzgodnień, wciąż się przeciągały. Wielu ekspertów zajmujących się szeroko pojętym zdrowiem publicznym zarzucało ministerstwu, że projekt nie dotyka kluczowych problemów – zabrakło w nim m.in. nocnego zakazu sprzedaży alkoholu na stacjach benzynowych czy zakazu reklamy piwa. To jednak zmieniło się w nowej wersji, w której zaproponowano bardziej radykalne rozwiązania.
Stacje benzynowe bez alkoholu – przez całą dobę
Poprzednie kierownictwo resortu zdrowia chciało wprowadzenia nocnego ograniczenia sprzedaży alkoholu na stacjach benzynowych, nie wpisano go jednak ostatecznie do procedowanego projektu. Przeciwne było w tej sprawie m.in. Ministerstwo Rozwoju i Technologii, które wskazywało, że mogłoby to godzić w konstytucyjną zasadę wolności gospodarczej. Taki przepis znalazł się jednak w nowym projekcie, a na dodatek idzie o krok dalej – zakłada całkowity zakaz sprzedaży alkoholu na stacjach, nie tylko w nocy. Taka sama zasada ma dotyczyć wszelkich podmiotów leczniczych, a więc m.in. uzdrowisk. O tym, że nadmierne spożycie alkoholu przyczynia się tam do zakłócania sposobu i ogólnego niewykorzystywania pobytu zgodnie z przeznaczeniem, alarmował m.in. Narodowy Fundusz Zdrowia na podstawie wpływających skarg. Resort zdrowia uznał, że dotychczasowe narzędzia, czyli możliwość podjęcia odpowiednich uchwał przez gminy w zakresie miejscowej i czasowej prohibicji, nie jest wystarczające.
Jak wskazała Jolanta Sobierańska-Grenda, minister zdrowia, w rozmowie przeprowadzonej w programie Radia Gdańsk, osobiście popiera ona częściową prohibicję. - Wypowiem się nie tylko jako minister zdrowia, ale też jako do niedawna prezes Szpitali Pomorskich. Obecność osób pod wpływem alkoholu na SOR-ach to naprawdę bardzo duże zjawisko, szczególnie nocą. Oczywiście jestem za wolnością, ale w tym przypadku prohibicja się przyda. Ataki agresji, ale również demolowanie części SOR-ów, było dokonywane właśnie przez pacjentów pod wpływem alkoholu – podkreśliła.
Cena promocyjna: 179 zł
|Cena regularna: 179 zł
|Najniższa cena w ostatnich 30 dniach: 125.31 zł
Koniec reklam i części kolorowych etykiet
Kolejnym elementem nowej wersji projektu jest wprowadzenie całkowitego zakazu reklamy wszelkiego rodzaju napojów alkoholowych, w tym także piwa. Nie znalazł się on ostatecznie w poprzedniej wersji, choć przed opublikowaniem projektu padały takie zapowiedzi. Pozostano też przy zakazie promocji i uszczelnienia definicji w tym zakresie, skłaniających konsumentów do kupowania dużych ilości piwa (popularnych zwłaszcza w dyskontach, podczas świąt i dłuższych weekendów). Jak wskazano w uzasadnieniu, jak najszersze ograniczenia w zakresie reklamy alkoholu rekomenduje Światowa Organizacja Zdrowia. Ma to bowiem realny wpływ na zmniejszenie ekspozycji na zabiegi marketingowe, zwłaszcza w przypadku dzieci i młodzieży. A praktyki handlowe są, jak zauważa resort, „niepokojące”. Piwo jest też bardzo popularne – najnowsze dane Krajowego Centrum Przeciwdziałania Uzależnieniom wskazują, że ponad połowa spożytego alkoholu w Polsce (53,8 proc.) to właśnie piwo.
- Agresywne działania promocyjne realizowane przez niektóre sieci handlowe, oferujące przy zakupie określonej liczby opakowań piwa taką samą liczbę opakowań gratis, zdecydowanie nie sprzyjają ograniczeniu spożycia alkoholu ani dokonywaniu zakupów w sposób racjonalny – wskazano w uzasadnieniu.
Czytaj też w LEX: Reklama piwa jako przejaw nierównego traktowania przedsiębiorców >
Obecnie obowiązująca wersja ustawy, która dopuszcza reklamę piwa, zawiera katalog wyłączeń i kwestii, do których nie można nawiązywać, choć w praktyce nie zawsze jest on przestrzegany. Spożywanie piwa nie może się m.in. kojarzyć z: relaksem, wypoczynkiem, osiąganiem sukcesów, atrakcyjnością, nie może też zachęcać do nadmiernej konsumpcji, negatywnie przedstawiać abstynencji czy być kierowana do młodych ludzi. Ze względu na to, że regulacje reklamowe zostaną zniesione, resort chce przenieść ten katalog w odniesieniu do etykiet na napojach alkoholowych. Regulacje dotyczące reklamy i etykiet mają wejść w życie za rok – z końcem grudnia 2026 r.
Czytaj też w LEX: Opłata od reklamowania napojów alkoholowych >
W projekcie utrzymano też wprowadzenie zakazu wprowadzania do obrotu alkoholu w postaci innej niż płynna, co jest pokłosiem pojawienia się w ubiegłym roku tzw. alkotubek. Jednocześnie wyraźnie zaznaczono, że nie dotknie to środków spożywczych, w których składzie alkohol etylowy stanowi dodatek (tj. np. różnego rodzaju wyrobów cukierniczych, nadzienia do batonów i czekolad, wkładu do pralin, itp.). Na konieczność wyraźnego zaznaczenia tej kwestii w przepisach zwracał w trakcie uzgodnień resort rolnictwa.
Czytaj również: "Lex alkotubki" - potrzebne duże zmiany, choć nie wszyscy ich chcą
Alkohol przez internet? Tak, ale tylko z odbiorem osobistym
Resort zdrowia postanowił też ostatecznie uregulować kwestie związane ze sprzedażą alkoholu przez internet. Teoretycznie nie jest ona możliwa, funkcjonuje jednak w praktyce, a dodatkowo niejednoznacznie oceniono ją w wyroku Naczelnego Sądu Administracyjnego z dnia 8 września 2022 r. (sygn. akt II GSK 2034/18). Wskazano w nim, że „nie jest możliwe wywiedzenie zakazu prowadzenia sprzedaży napojów alkoholowych przez przedsiębiorcę z określonego w zezwoleniu punktu sprzedaży przy użyciu środków komunikacji elektronicznej”. Dlatego zaproponowano, by umożliwić taką sprzedaż, ale tylko z odbiorem w punkcie sprzedaży napojów alkoholowych, w tym prowadzonym przez innego przedsiębiorcę. Miałoby to wyglądać w ten sposób, że napoje alkoholowe przekazane do punktu odbioru w ramach omawianej sprzedaży na odległość będą oznaczane w sposób umożliwiający ich identyfikację, a także ze wskazaniem imienia i nazwiska nabywcy. Do odbioru napojów alkoholowych w ramach tej sprzedaży będzie uprawniony wyłącznie nabywca. Sprzedawca w punkcie odbioru będzie także zobowiązany do weryfikacji tożsamości oraz wieku nabywcy w momencie odbioru napoju alkoholowego, w tym żądania dokumentu. W przypadku gdy klient nie będzie chciał go okazać, sprzedawca ma odmawiać wydania towaru. Ta regulacja ma zacząć obowiązywać od 1 stycznia 2027 r.
Czytaj też w LEX:
Zmiany dobre, ale szczegóły do dopracowania
Dr hab. n. med. Łukasz Balwicki, prof. Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego, lekarz, Konsultant Krajowy Zdrowia Publicznego, pozytywnie ocenia nową wersję propozycji resortu, zwłaszcza w zakresie uszczelnienia definicji promocji napojów alkoholowych, zakazu reklamy i ograniczeniu sprzedaży. Wskazuje też na ważną i korzystną zmianę związaną z uelastycznieniem finansowania gminnych programów alkoholowych, które umożliwią finansowanie leczenia innych uzależnień, np. związanych z nikotyną. Podkreśla przy tym, że generalnie w zakresie alkoholu powinniśmy jako kraj wdrażać szczególnie ogólnokrajowe regulacje, nie tylko bazować na lokalnych zakazach, a projekt wpisuje się w ten trend. Wskazuje jednak na kilka kwestii, które powinny zostać wdrożone, a które powinny zostać wprowadzone w ustawie. Jedną z nich jest „promocja publiczna” alkoholu. - My wiemy, że niestety te przepisy o promocji publicznej są często wykorzystywane do tak zwanej promocji prywatnej, znanej nam także w przemyśle tytoniowym, która atakuje nas w sklepach osiedlowych czy na imprezach. Przedstawiciele podchodzą do danej osoby, oferują darmowe produkty, np. w zamian za zapisanie się do newslettera. Każdy taki wyjątek to furtka dla przemysłu, dlatego zdecydowanie byłbym za jego likwidacją – podkreśla prof. Balwicki.
Do dalszego dopracowania jest jego zdaniem także kwestia weryfikacji wieku, ponieważ w projekcie pozostawiono przepis, który nakazuje sprzedawcy legitymować klienta, jeśli ma wątpliwości co do jego pełnoletności. – To powoduje, że przepisy nie działają i młodzież ma dostęp do alkoholu, sprzedawca mówi bowiem, że nie legitymował, bo wątpliwości nie miał. Jeśli pozostawiamy zapis o wątpliwościach, on jest po prostu wykorzystywany do naruszeń. Moim zdaniem osoby, które wyglądają, powiedzmy, na mniej niż 30 lat, powinny być po prostu każdorazowo legitymowane w sklepie. Nie trwa to przecież dłużej niż okazanie karty lojalnościowej – zauważa prof. Balwicki.
Czytaj też w LEX: O uwarunkowaniach prawnych nowoczesnych form sprzedaży napojów alkoholowych >
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Linki w tekście artykułu mogą odsyłać bezpośrednio do odpowiednich dokumentów w programie LEX. Aby móc przeglądać te dokumenty, konieczne jest zalogowanie się do programu. Dostęp do treści dokumentów w programie LEX jest zależny od posiadanych licencji.












