Rosnąca inflacja i ceny surowców wywołały dyskusję o refundacji wyrobów medycznych w onkologii. To był temat ostatniego posiedzenia sejmowej stałej podkomisji do spraw onkologii, na której wiceminister zdrowia Maciej Miłkowski zapowiedział podwyższenie limitów. Okazuje się, że problemem nie jest wyłącznie poziom refundacji, ale także dostęp do najnowocześniejszych technologii. Obecne rozwiązania prawne utrudniają wdrażanie w szpitalach innowacyjnych rozwiązań. Wszystko przez to, że wiedzę o nich mają tylko konsultanci krajowi i prezes Narodowego Funduszu Zdrowia, a powinno też Ministerstwo Zdrowia, by promować te, które są najskuteczniejsze. 

Czytaj też: Klasyfikacja wyrobów medycznych >

 

Wyroby medyczne dla szpitala - rozszerzona ścieżka do wprowadzania innowacyjnych technologii 

 - Mówiąc kolokwialnie, raka w domu nie wyleczymy, a zarówno dla pacjenta jak i lekarza ważne jest, czy guz będzie wycięty zwykłymi nożyczkami, czy nowoczesnym sprzętem, mniej inwazyjnym i bardziej bezpiecznym, szybciej doprowadzającym do zdrowia - tłumaczy Arkadiusz Grądkowski, prezes Ogólnopolskiej Izbie Gospodarczej Wyrobów Medycznych POLMED. - To jest branża niesamowicie innowacyjna. W 2020 r. branża medyczna była na pierwszym miejscu pod względem wydanych patentów w Europejskim Urzędzie Patentowym. Ciągle są nowości i będziemy mogli być leczeni coraz lepszym sprzętem. Wiadomo, że nie wszystkie nowe technologie da się wdrożyć, ale to się dzieje na naszych oczach - dodaje. 

Mimo tak licznych patentów, od kiedy weszła w życie 1 stycznia 2012 r. ustawa refundacyjna, nie wpłynął żaden wniosek o refundację wyrobów medycznych w onkologii. Wiceminister Miłkowski zaznacza też, że resort zdrowia nie jest informowany w kwestii producenta, który sprzedał np. tomograf do szpitala. Te produkty się bardzo różnią, szpital sam decyduje, co mu jest potrzebne i dotyczy to wszystkich wyrobów medycznych – mówił.

Czytaj też: Różnice pomiędzy produktem leczniczym a suplementem diety, wyrobem medycznym oraz środkiem spożywczym specjalnego przeznaczenia >

Jeśli bowiem chodzi o lecznictwo szpitalne, to wyroby medyczne są finansowane w ramach jednorodnych grup pacjentów. Pacjent przyjmowany do szpitala jest kategoryzowany w ramach tych grup i tak też finansowany przez Narodowy Fundusz Zdrowia. I z tych pieniędzy szpital kupuje np. narzędzia chirurgiczne, implanty, itp. Chodzi o to, aby kupował te najskuteczniejsze, na co jednak nie pozwalają niskie wyceny świadczeń. 

 

 

Dlatego, w opinii firm zrzeszonych w  POLMED konieczne są także takie rozwiązania prawne, by firmy mogły składać wnioski o wdrożenie innowacyjnych technologii do koszyka świadczeń gwarantowanych w ramach procedur szpitalnych.

- Obecnie taka ścieżka jest, ale może być realizowana tylko przez konsultanta krajowego lub prezesa NFZ. To jest temat, który wymaga czasu i pracy, ale w naszym przekonaniu może być zmieniony poprzez prostą zmianę legislacyjną, która opierałaby się na dwóch stronach. Do istniejącej już ustawy o świadczeniach opieki zdrowotnej finansowanych ze środków publicznych można by dopisać do katalogu już zamkniętego, obejmującego konsultanta krajowego i prezesa NFZ, jeszcze producentów, dystrybutorów, importerów, tak by mieli szansę informować o nowych technologiach ministerstwo – mówi Arkadiusz Grądkowski.

W jego przekonaniu dyskusja o ścieżce refundacyjnej wyrobów medycznych w onkologii powinna iść w tym kierunku.  Póki co jednak skupia się na drugiej ścieżce -  finansowanie wyrobów medycznych na zlecenie. Tu też są problemy, ale część z nich ministerstwo dostrzega i zapowiada reakcję.

Czytaj też: Mechanizmy dzielenia ryzyka w ramach refundacji leków w świetle ustawy o refundacji leków, środków spożywczych specjalnego przeznaczenia żywieniowego oraz wyrobów medycznych >

Rosną ceny wyrobów medycznych dla pacjentów

Chodzi o to, że wraz z inflacją i wzrostem cen surowców, wzrastają koszty produkcji wyrobów medycznych, a limit refundacji nie zmienia się. Według przedstawicieli POLMEDU, którzy zrzesza blisko 90 firm, wśród wyrobów medycznych na zlecenie, które wymagają szybkiego podniesienia limitu, są protezy piersi, peruki i wyroby stomijne.

Limit na protezy piersi w przypadku pooperacyjnego leczenia nowotworu piersi, wad rozwojowych lub urazów, to 280 zł raz na dwa lata. Kwota dofinansowania to 10 mln zł rocznie. - Protezy są stosunkowo coraz rzadziej stosowane, bo są inne metody leczenia dla pacjentek onkologicznych, ale jest to limit na pewno niewystarczający. Możliwość skorzystania raz na dwa lata z protezy dofinansowanej przez NFZ to zdecydowanie za mało. W ciągu dwóch lat choroby onkologicznej może bardzo wiele się zdarzyć. Wystarczy utrata lub nabranie wagi ciała w wyniku leczenia i proteza nie pasuje – zauważa Joanna Frątczak-Kazana z Alivia Onkofundacji.

 

 

Jeszcze większym problemem jest zbyt niski limit na perukę w przebiegu leczenia nowotworowego – limit wynosi 250 zł, pacjent może skorzystać raz na rok. Jak zaznacza  wiceminister Miłkowski, budżet przeznaczony na ten cel to 6 mln zł rocznie. - Limity dofinansowania na peruki są absolutnie niewystarczające. Dobra peruka z włosów naturalnych może kosztować nawet kilka tysięcy, ale nawet syntetyczna lepszej jakości to koszt ok. 1000 zł i wzwyż. Oczywiście można kupić tańsze peruki, ale one nie zaspokajają potrzeb pacjentek. Zresztą peruka słabej jakości, mieszcząca się w limicie dofinansowania na zlecenie z NFZ, nie wytrzyma roku – mówi Joanna Frątczak-Kazana. Dodaje, że kobiety często czują się upokorzone taką sytuacją. - Nasza fundacja, ale i inne organizacje pomagają zbierać środki pacjentkom m.in. na peruki, aby mogły wrócić do pracy i uczestniczyć w życiu społecznym, nie wstydząc się peruki. Skoro organizacje muszą w tym pomagać, to znaczy, że system nie do końca jest wydolny – dodaje.

Najpopularniejszym wyrobem są jednak worki stomijne (do zbiórki moczu).  5600 pacjentów z nefrestomią otrzymuje 12 sztuk miesięcznie. Roczna wartość budżetu na ten cel to 5 mln zł. Równie potrzebne i często wykorzystywane przez pacjentów to worki stomijne samoprzylepne jednorazowego użycia dla pacjentów ze stomią na jelicie cienkim i grubym. Limit finansowania w przypadku jelita cienkiego to 400 zł, a grubego – 300 zł. Przysługuje 90 worków miesięcznie. Wartość budżetu w sumie na oba cele to 219 mln zł, korzysta 51 tys. pacjentów.

Czytaj też: Wspólne przetargi na zakup leków przez szpitale >

Ministerstwo Zdrowia analizuje sytuację i zapowiada zmiany

Pacjenci onkologiczni mogą korzystać tutaj ze wszystkich grup i leków oraz środków specjalnego przeznaczenia żywieniowego – podkreśla wiceminister Miłkowski. Według niego w przypadku protez piersi czy peruk niektórzy polscy producenci mieszczą się w obecnym limicie. – Nie wszystkie zagraniczne produkty mają oczekiwaną rentowność sprzedaży - podkreśla Miłkowski.

POLMED zauważa jednak, w  przypadku protez piersi limit był ostatnio podnoszony 8 lat temu o 8-proc. stawkę VAT, a wcześniej bardzo długo nie był zmieniany. – W przypadku peruk limit nie był podnoszony od kilkunastu lat. Wyroby stomijne także wymagają podniesienia limitów. Wiele wyrobów medycznych jest importowanych do Polski, ceny kontenerów morskich już w ubiegłym roku wzrosły o 500 proc., nie mówiąc o cenie surowców jak stal czy aluminium  – dodaje prezes POLMED.

Czytaj też: Narodowa Strategia Onkologiczna na lata 2020-2030 >

- W przypadku produktów stomijnych wielu pacjentów, ok. 25 proc., korzysta z bezlimitowości, NFZ za wszystko płaci – zapewnia Miłkowski. - Niemniej analizujemy sytuację i w tym roku w niektórych grupach limitowych będzie dokonana zmiana – zapowiada wiceminister.  W najbliższej nowelizacji rozporządzenia o wyrobach medycznych zostanie dokonana zmiana w zakresie refundacji rurek tracheostomijnych.

Jak zauważa Arkadiusz Grądkowski to nie są duże kwoty w całym systemie, a problem dotyczy bardzo dużej liczby osób. - Często są to osoby, które mają ograniczone możliwości zarobkowania lub są nieaktywne zawodowo – stąd mowa tutaj o godności pacjenta. Często pacjenci wycofują się z rynku pracy, bo nie mogą godnie żyć – dodaje.

Czytaj też: Procedury higieny w placówkach medycznych >