Spotkanie odbędzie się jutro o godz. 11 w Centrum Partnerstwa Społecznego "Dialog".

- Pierwszy raz w spotkaniu wezmą udział dyrektorzy 16 oddziałów Narodowego Funduszu Zdrowia – podkreśla Dybek. – Został opracowany wzór notatki, jaka ma powstać po spotkaniach w oddziałach z dyrektorami szpitali, by w końcu podawać konkretne dane, ile dodatkowych pieniędzy i od kiedy w konkretnych szpitalach dostali fizjoterapeuci i diagności – podaje Dybek.

Przewodniczący podkreśla, że do tej pory dane, które mieli ze szpitali bardzo różniły się od tych, które na spotkaniach prezentował minister zdrowia. Przypomnijmy, że prof. Łukasz Szumowski, szef resortu zdrowia podał, że według ich danych średnio płace wśród fizjoterapeutów wzrosły o 370 zł. – Niestety nasze informacje pochodzące bezpośrednio ze szpitali nie potwierdzały tego – podkreśla Dybek. – Dlatego zależy nam na tym, by ustalić konkretnie, gdzie takie podwyżki i w jakiej wysokości zostały przyznane w tym roku.

Dybek podaje, że resort przesłał do nich listę adresów 465 podmiotów, w których fizjoterapeuci mieli otrzymać podwyżki. – Niestety te dane mijają się z prawdą – mówi Dybek. – Na liście są wymienione szpitale, które dały np. 370 zł brutto podwyżki od 1 lutego 2019 r. albo w ogóle nie podniosły pensji. 

 

 

Podwyżki wymuszone przez NFZ

Przewodniczący podkreśla, że kolejne szpitale zaczęły podnosić pensje, np. w Centrum Zdrowia Matki Polki w Łodzi fizjoterapeuci dostali ok. 700 zł brutto podwyżki oraz dofinansowanie do kursów specjalistycznych.

- Szacujemy, że blisko płowa szpitali już dała podwyżki dla fizjoterapeutów – mówi Dybek.  – Ich wysokość waha się od 500 do tysiąca złotych brutto. Widać pozytywne zmiany po tym, gdy w wojewódzkich oddziałach NFZ zaczęto organizować spotkania z dyrektorami szpitali, by sprawdzić jaka część dodatkowych pieniędzy przyznanych placówce została przekazana na wzrost wynagrodzeń dla grup zawodowych, które do tej pory były pomijane przy podwyżkach pensji.

Przypomnijmy, że w lipcu br., gdy doszło do kolejnej zmiany planu finansowego Narodowego Funduszu Zdrowia, zarówno prezes NFZ, jak i minister zdrowia powtarzali, że część z dodatkowych 4 miliardów złotych, która trafiło do systemu opieki miało być przekazane na podwyżki dla tych grup zawodowych, które ich jeszcze nie dostały, chodzi m.in. o fizjoterapeutów i diagnostów laboratoryjnych. 

Dybek podkreśla, że skoro nie ma podwyżek zagwarantowanych systemowo, muszą upominać się o wzrost wynagrodzeń w każdej konkretnej placówce.

Jutro dojdzie do kolejnego spotkania związków zawodowych fizjoterapeutów i diagnostów z resortem zdrowia i z przedstawicielami NFZ. Domagają się oni od kilku miesięcy podwyżki płac o 1200 zł netto i weryfikacji porozumień podpisanych z dyrektorami NFZ. Pod koniec września wznowili oni protest zawieszony w maju. Twierdzą, że resort nie wywiązał się z obietnic, a średnia wzrostu płac wyliczana przez Ministerstwo Zdrowia nie wyniosła wcale 370 zł, jak twierdzi minister zdrowia. Oprócz wzrostu płac domagają się też bezpłatnych szkoleń, adekwatnej wyceny świadczeń, szybkiego dostępu pacjenta do fizjoterapeuty i braku limitów na badania laboratoryjne.