Kończy się czas na zgłaszanie uwag do projektu zmian w rozporządzeniu Ministra Zdrowia w sprawie medycznych czynności ratunkowych i świadczeń zdrowotnych innych niż medyczne czynności ratunkowe, które mogą być udzielane przez ratownika medycznego.

 

 

Zgodnie z nim katalog czynności, które będzie mógł podejmować ratownik medyczny mają być rozszerzone o:

  • samodzielne wykonywanie intubacji dotchawiczej, z uprzednim użyciem środków zwiotczających i anestetycznych;
  • USG w stanach nagłych;
  • cewnikowanie pęcherza moczowego, a na zlecenie lekarza drobnych zabiegów chirurgicznych (pod warunkiem odbycia specjalizacji w zakresie chirurgicznej asysty lekarza).

Projekt przewiduje też poszerzenie katalogu leków, które ratownik medyczny będzie mógł podać samodzielnie w ramach przygotowania do intubacji dotchawiczej, w ostrych zespołach wieńcowych, drgawkach, w ostrej niewydolności krążenia, przy krwotokach i w postępowaniu przeciwbólowym.

Czytaj też: Uproszczony dostęp do zawodu ratownika medycznego (dla osoby, która uzyskała kwalifikacje w kraju spoza UE) >

 

Deficyt lekarzy mają uzupełnić ratownicy

Skąd propozycja zwiększenia uprawnień ratowników? Ministerstwo Zdrowia argumentuje, że z roku na rok rośnie liczba podstawowych zespołów ratownictwa medycznego, bez lekarza w składzie. Do tego powołuje się na wysoką absencję lekarzy systemu podczas kolejnych fal zachorowań na COVID-19.  - Często więc ratownicy medyczni sami muszą podejmować decyzję o przeprowadzeniu takiej procedury u pacjenta, a obowiązek skonsultowania tej decyzji z lekarzem wydłuża czas niesienia pomocy pacjentowi – podkreślono w uzasadnieniu do projektu.

Czytaj też: Błędy i uchybienia w ratownictwie medycznym – wybrane uwagi prawnokarne i prawnomedyczne >

Ratownicy medyczni wsadzeni na minę

W stanowisku zgłoszonym w ramach konsultacji publicznych projektu, Polskie Towarzystwo Ratowników Medycznych pisze, że w obecnej sytuacji podawanie niektórych leków z listy będzie się wiązało dla ratowników medycznych z ryzykiem.

Ratownik medyczny może nie podejmować czynności ratunkowych pod warunkiem, że nie powoduje to zagrożenia dla pacjenta. Jeśli przepisy weszłyby w życie, a w sytuacji zagrożenia życia ratownik medyczny nie rozpoczął intubacji, naraża się na ciężki delikt zawodowy. Podobnie w sytuacji, gdy ratownik podejmie się intubacji dotchawicznej, ale przebiegnie ona nieprawidłowo. Zwracają na to uwagę autorzy stanowiska Instytutu Strategie 2050 i podkreślają, że w sytuacji, gdy nie ma systemowego podejścia do reformy systemu kształcenia ratowników medycznych, propozycję resortu należy uznać za próbę przerzucania na ratowników medycznych odpowiedzialności za bezpieczeństwo pacjenta.  

Czytaj także na Prawo.pl: Ratownicy medyczni będą mieli samorząd i studia magisterskie>>

Także ratownicy medyczni podkreślają, że w pierwszej kolejności potrzebne są zmiany ustawowe.

– Dobrze by było, by ratownicy medyczni mogli podawać część leków, które proponuje Ministerstwo Zdrowia, ale wcześniej należy zmienić tryb kształcenia ratowników. Możemy rozmawiać na temat propozycji resortu, gdy wejdzie w życie ustawa o zawodzenie ratownika medycznego i samorządzie ratowników medycznych, która określi ścieżkę kształcenia zawodowego i umożliwi im specjalizację – mówi Jarosław Madowicz, prezes Polskiego Towarzystwa Ratowników Medycznych (PTRM).

 


Intubacja dotchawiczna to zaawansowany zabieg

Krytyczne stanowisko przyjęła także Naczelna Rada Lekarska. W ocenie NRL proponowane zmiany w rozporządzeniu mogą stanowić bezpośrednie zagrożenie dla zdrowia i życia pacjentów. - Wysokospecjalistyczne i niebezpieczne procedury, jak intubacja dotchawicza z użyciem środków zwiotczających, powinny być wykonywane przez ratownika wyłącznie w skrajnych przypadkach i na wyłączne zalecenie lekarza – zaznaczono w stanowisku NRL.

Czytaj też: Wypalenie zawodowe pracowników ochrony zdrowia z perspektywy osoby zarządzającej jednostką ochrony zdrowia >

Jeśli konieczne jest zaawansowane udrożnienie dróg oddechowych, to zgodnie z wytycznymi Europejskiej i Polskiej Rady Resuscytacji z 2021 r. intubacja dotchawiczna powinna być wykonywana wyłącznie przez osoby, odpowiednio przeszkolone, które mają wysoki odsetek powodzenia w wykonywaniu tej procedury i ją praktykują – zwraca uwagę NRL.

Według Ministerstwa Zdrowia ratownicy medyczni w procesie kształcenia przed- i podyplomowego są przygotowywani do tej czynności.

 

 

Z kolei eksperci Instytutu Strategie 2050 podkreślają, że jedynie 10 proc. ratowników medycznych potrafi wykonywać intubację dotchawiczną wspartą farmakoterapią.

NRL krytykuje także rozszerzenie katalogu o leki stosowane w trakcie znieczulenia ogólnego. - Przy jednoczesnym uznaniu dla fachowości ratowników medycznych, samorząd lekarski stwierdza, że rozszerzenie katalogu uprawnień zaproponowanych w przedłożonym projekcie bez odpowiedniego przeszkolenia praktycznego w warunkach szpitalnych jest skrajnie niebezpieczne i może doprowadzać nawet do niezamierzonej śmierci pacjenta – podsumowuje Naczelna Rada Lekarska.