Produkty towarzystw ubezpieczeniowych wciąż trudno uznać za alternatywę dla Narodowego Funduszu Zdrowia (NFZ).  Raczej uzupełniają one luki systemu publicznego i przyczyniają się do zmniejszenia długu zdrowotnego. Jednak coraz więcej pacjentów, nie mogąc doczekać się świadczeń w ramach NFZ, korzysta z prywatnych ubezpieczeń zdrowotnych. 

Ubezpieczyciele podążają za oczekiwaniami pacjentów

Ostatnie dane Polskiej Izby Ubezpieczeń dotyczące sprzedaży prywatnych polis zdrowotnych dotyczą trzeciego kwartału 2022 r. Pokazują one, że na prywatne ubezpieczenia zdrowotne Polacy na koniec trzeciego kwartału 2022 wydali blisko 880 mln złotych, czyli o 12,45 proc. więcej niż rok wcześniej. Jest to mniej niż wyniosła inflacja, ale z drugiej strony liczba osób objętych tymi polisami wzrosła o 11 proc. i przekroczyła 4 miliony.

 

Czytaj także na Prawo.pl: Nadpłacone składki na ubezpieczenie zdrowotne można odzyskać tylko przez miesiąc

- Zmiany w sektorze prywatnych ubezpieczeń wynikają przede wszystkim ze zmieniających się potrzeb i świadomości pacjentów. Wpływ mają także zmienne socjodemograficzne, związane np. z profilem chorób – tłumaczy dr nauk o zdrowiu Mariola Borowska, rzeczniczka zdrowia w PZU. W związku z tym ubezpieczyciele muszą weryfikować swoje pakiety medyczne i dostosowywać usługi do potrzeb odbiorców. Kluczowa jest kompleksowość oferowanych pakietów – dodaje Borowska.

Czytaj też: Pakiety medyczne w PIT na przykładach >>>

Czytaj też: Świadczenia medyczne na rzecz pracowników >>>

Wciąż podstawę stanowią ubezpieczenia zapewniające  świadczenia ambulatoryjne, zwłaszcza szybki dostęp do specjalistów oraz badań, ale widać poszerzanie oferty o profilaktykę i ubezpieczenia szpitalne. Rozwijają się też ubezpieczenia komplementarne, czyli takie, które gwarantują refundację niektórych procedur, które w Polsce nie są jeszcze refundowane.

- Pandemia COVID-19 przyniosła jednak także pozytywne zmiany, między innymi świadomość i popularność telemedycyny, która przed pandemią była raczej rzadkością, a dziś jest standardem. Obecnie każde ubezpieczenie zdrowotne czy abonament w PZU zawiera w standardzie telemedycynę – mówi Mariola Borowska.

Nazarko-Ludwiczak Ewelina: Spojrzeć na szpital oczami pacjenta – metody badania poziomu jakości świadczeń >>>

Dzięki telemedycynie wizyty kontrolne, przepisanie recepty, czy proste, lekkie objawy np. przeziębienia można skonsultować „od ręki” za pośrednictwem telefonu czy videorozmowy.

Ubezpieczyciele skupiają się na jeszcze jednej istotnej kwestii, mianowicie na profilaktyce. Z ich punktu widzenia to opłacalne – zdrowsi ubezpieczeni to niższe wydatki na leczenie. Stąd produkty zdrowotne oferowane przez asekuratorów często obejmują dostęp do kompleksowych badań i profilaktyki, a ubezpieczyciele aktywnie promują zdrowy tryb życia, udostępniają pomoc psychologa, dietetyka czy karnety na zajęcia sportowe.

Czytaj też: Aktywność jednostek ochrony zdrowia na portalach społecznościowych >>>

Walka z długiem zdrowotnym

Pandemia przyczyniła się do wzrostu długu zdrowotnego, czyli  narastającego zobowiązania określonych świadczeń zdrowotnych. Wiąże się z on z opóźnioną diagnostyką i opóźnionym leczeniem, nadmiernym obciążenie systemu ochrony zdrowia skutkującym niedostępnością leczenia czy utrudnionym kontaktem z lekarzami.

- Dzięki wzrostowi udziału prywatnych ubezpieczeń zdrowotnych w systemie ochrony zdrowia łatwiej można niwelować tak zwany dług zdrowotny, będący konsekwencją ograniczeń w dostępnie do opieki zdrowotnej podczas pandemii – uważa Mariola Borowska.

Liczy się czas czekania na usługę

Niwelowanie długu zdrowotnego najłatwiej przychodzi w obszarze udzielania niedrogich świadczeń, po które w publicznym systemie ustawiają się długie kolejki.

Jak podaje Marcin Załęski, dyrektor Działu Ubezpieczeń Zdrowotnych i Pracowniczych w Saltus Ubezpieczenia, większość towarzystw skupia się na maksymalnym skróceniu czasu oczekiwania na wizyty lekarskie i badania.

Czytaj też: Marketing usług medycznych >>>

Czytaj też: Kształtowanie wizerunku podmiotu leczniczego >>>

To nie jest łatwe, gdyż nawet prywatne placówki łapią ostatnio zadyszkę, gdyż sporo pacjentów z nich korzysta, nie mogąc się doczekać świadczeń w ramach NFZ.

- Co więcej, w wyniku pandemii Polacy zaczęli uważniej podchodzić do swojego zdrowia i podejmować środki zapobiegawcze, czyli wzrosła rola i udział profilaktyki w ogólnej liczbie realizowanych konsultacji i badań medycznych. Analizując nasze dane, zauważyliśmy, że liczba świadczeń zamawianych i zrealizowanych przez naszych ubezpieczonych wzrosła w ciągu 2022 roku o 40 proc. w porównaniu z 2021 – mówi Marcin Załęski.