Protest pracowników ochrony zdrowia trwa od 11 września, niedługo to będą już trzy miesiące. Na początku protestujący chcieli rozmawiać z premierem Mateuszem Morawieckim, ale Adam Niedzielski, minister zdrowia zdecydowanie powiedział, że to nie jest jeszcze moment w którym premier powinien uczestniczyć w rozmowach. Teraz znowu domagają się rozmów z premierem, ale minister zdrowia zawarł porozumienie z uczestnikami Trójstronnego Zespołu do Spraw Ochrony Zdrowia Rady Dialogu Społecznego, w którym jednak protestujący nie biorą udziału i go nie akceptują. Dlatego protest trwa.
Porozumienie ministra zdrowia z zespołem RDS
W czwartek 4 listopada o godzinnie 11 rozpoczęło się posiedzenie zespołu, które było kontynuowane w piątek od godz. 10. Rozmawiano o propozycji Ministerstwa Zdrowia zmian w ustawie o sposobie ustalania najniższego wynagrodzenia zasadniczego niektórych pracowników zatrudnionych w podmiotach leczniczych. W piątkowych rozmowach brał udział minister Niedzielski, które zakończyły się podpisaniem porozumienia. - Cieszę się, że mogę zakomunikować, że zostało przyjęte porozumienie, i to jednogłośnie zarówno przez pracodawców jak i przedstawicieli pracowników - powiedział Niedzielski na konferencji w piątek. - To porozumienie oznacza zwiększenie nakładów na system opieki zdrowotnej i wynagrodzenia. Obliczyliśmy sobie, że ten szacunkowy koszt, to będzie 6,5 mld złotych. To jest ogromna kwota, która robi wrażenie i oznacza realny wzrost wynagrodzeń w przyszłym roku dla praktycznie każdego zawodu medycznego - mówił Niedzielski. Wskaźniki zaproponowane w porozumieniu można pobrać stąd.
Czytaj: Co gwarantuje porozumienie, kto i jakie dokładnie podwyżki dostanie>>
Tak jak pisaliśmy w Prawo.pl, podwyżka będzie realizowana od lipca 2022 roku. Jak mówi Niedzielski od tej daty minimalne wynagrodzenie lekarzy wzrośnie o 1800 zł (z 6700 zł do 8000 zł) . - Do tego dochodzą inne dodatki, w tym za dyżury - podkreśla Niedzielski. Pielęgniarki z wykształceniem średnim zostały zakwalifikowane do grupy z wyższym wykształceniem i dostaną podwyżkę w wysokości 1500 zł (z 3700 zł do 5300 zł). Fizjoterapeuci, diagności, psycholodzy mają otrzymać ok. 1400 zł podwyżki (z 4200 zł do 5600 zł).
Zmienią się więc grupy zaszeregowania pracowników ochrony zdrowia. MZ zaproponował też wzrost wynagrodzeń w 2022 r. na poziomie 70 proc. przyrostu nakładów na ochronę zdrowia, ale tego nie ma w porozumieniu. Jest zapisane, że w latach 2022-2027 połowa wzrostu nakładów na finansowanie ochrony zdrowia będzie na podwyżki. To oznacza, że resort przedstawił podobne propozycje, co Komitetowi protestacyjnemu. O tym, co MZ zaproponował Komitetowi, dlaczego komitet to odrzucił, i jaka była kontrpropozyja można przeczytać tutaj, a stąd pobrać propozycję MZ dla Komitetu oraz Komitetu dla MZ.
I o ile Komitet ją odrzucił, do zespół RDS zaakceptował. To zaś oznacza, że protest może się nie skończyć. Protestujący zapowiadają, że zaczną wypowiadać klauzule opt-out, które pozwalają im pracować więcej niż 48 godzin tygodniowo. W efekcie może zabraknąć kadry w szpitalach.
Medycy protestują dalej, chcą spotkania z premierem
- Nasz protest trwa nadal. Nie podpisywaliśmy żadnych porozumień z Ministerstwem Zdrowia - napisał na Twitterze Ogólnopolski Komitet Protestacyjno-Strajkowy zaraz po ogłoszeniu porozumienia - Nie znamy treści uzgodnień z zespołem trójstronnym, w którym nie ma przedstawicieli naszego Komitetu. Nie ma ŻADNEGO porozumienia z protestującymi pracownikami ochrony zdrowia - podkreślił.
Drugiego listopada zaś Komitet wysłał list do premiera z prośbą o rozmowy. - Panie Premierze, to już najwyższy czas, by przestał Pan nas ignorować i lekceważyć problemy ochrony zdrowia. Nadszedł ten moment na Pańskie włączenie się do rozmów z nami, o którym Pan wspominał kilka dni temu - apeluje Ogólnopolski Komitet Protestacyjno-Strajkowy. - Panie Premierze, powiedział Pan, że w odpowiednim momencie włączy się Pan do rozmów z nami. Czy będzie lepszy moment niż teraz? - pisze Komitet. - Ile osób musi umrzeć, żeby zaczął Pan rozmawiać z nami? Zapewne ufa Pan swojemu ministrowi, ale może jednak warto zwrócić uwagę na to, co on mówi, bo bardzo często mija się z prawdą. Robi to tak często, jak często problemy mają kolejne szpitalne oddziały, czyli codzienne - podkreślają.
Chodzi o wiceministra zdrowia Piotra Brombera, który prowadził negocjacje z protestującymi, ale jednocześnie jest współprzewodniczącym Zespołu trójstronnego RDS. W czwartek 4 listopada przedstawił on Zespołowi projekt nowelizacji ustawy o minimalnym wynagrodzeniu w ochronie zdrowia oraz projekt porozumienia i rozpoczął negocjacje. Tyle, że członkami zespołu nie są lekarze, ratownicy, czy fizjoterapeuci. Oni mogą być tylko zaproszeni jako eksperci. A w sierpniu br. z prac w RDS zrezygnowało Forum Związków Zawodowych, które jest reprezentowane przez Krystynę Ptok, przewodniczącą Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych oraz przedstawicielkę Komitetu protestującego. Oni nie zaakceptowali propozycji MZ przedstawionych 7 października. Przygotowali własne i 13 października wysłali je do resortu. Od tamtej pory nie ma dialogu z protestującymi. Trzeciego listopada protestujący wysłali kolejny list, w którym zaproponowali spotkanie z premierem, ministrami: zdrowia i finansów oraz neutralnym mediatorem między 15 a 20 listopada. A w piątek 5 listopada MZ podpisało porozumienie, ale z Zespołem w RDS. Adam Niedzielski podkreślił, że cieszy się, że porozumienie zostało osiągnięte, kiedy rozpędza się 4 fala i można już skupić się na niej. Inaczej na sprawę patrzą protestujący.
Gilbert Kolbe, rzecznik Białego Miasteczka 2.0 podkreśla że dotychczas każdy minister zdrowia i każdy premier w momencie gdy dochodziło do protestów pracowników ochrony zdrowia, wychodził i rozmawiał. - Nie ważne, jak ciężka była sytuacja, każdy w końcu rozmawiał. Teraz tak się nie dzieje - podkreślił Kolbe. Protestujący zaś nie uznają porozumienia zawartego w RDS. Co wówczas? - Protest nie kończy się - mówi Kolbe. - Będziemy realizować plan, o którym mówiliśmy wcześniej - mówiła dwa dni temu Krystyna Ptok, przewodnicząca Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych. Taki plan działania w zeszłym tygodniu w Radio Zet przedstawiła Anna Bazydło z Porozumienia Rezydentów. Medycy mają wycofywać się z pracy na dwa etaty czy wypowiadać klauzule opt-out.
Medycy zapowiadają, że będą pracować mniej
Zgodnie z ustawą o działalności leczniczej czas pracy w okresie rozliczeniowym nie może przekraczać 7 godzin i 35 minut na dobę, (podstawowa norma dobowa czasu pracy) i przeciętnie 37 godzin 55 minut na tydzień w przeciętnie pięciodniowym tygodniu pracy (maksymalna podstawowa norma średniotygodniowa czasu pracy). Do czasu pracy wlicza się dyżury. Łączny przeciętny tygodniowy wymiar czasu pracy lekarza, tj. „normalnej” i w ramach dyżuru, nie może przekroczyć 48 godzin w okresie rozliczeniowym nieprzekraczającym 1 miesiąca, a w szczególnych przypadkach – nieprzekraczającym 4 miesięcy (czyli w praktyce w danym okresie rozliczeniowym w niektórych tygodniach czas pracy może być dłuższy niż 48 godzin, a w niektórych krótszy – ważne tylko, aby średnio w okresie rozliczeniowym nie przekraczał 48 godzin tygodniowo). Łączny przeciętny tygodniowy wymiar czasu pracy lekarza, tj. „normalnej” i w ramach dyżuru, nie może przekroczyć 48 godzin w okresie rozliczeniowym nieprzekraczającym 1 miesiąca, a w szczególnych przypadkach – nieprzekraczającym 4 miesięcy (czyli w praktyce w danym okresie rozliczeniowym w niektórych tygodniach czas pracy może być dłuższy niż 48 godzin. Tyle, że pracownicy mogą być zobowiązani do pracy w wymiarze przekraczającym przeciętnie 48 godzin na tydzień w przyjętym okresie rozliczeniowym po wyrażeniu na to zgody na piśmie (podpisaniu tzw. klauzuli opt-out).
A jak informuje Okręgowa Izba Lekarska w Warszawie pracownik może cofnąć zgodę informując o tym pracodawcę na piśmie, z zachowaniem miesięcznego okresu wypowiedzenia. Pracodawca zaś nie może podejmować działań dyskryminujących wobec pracowników, którzy nie wyrazili zgody lub ją cofnęli, np. pomijanie przy nagrodach, podwyżkach, finansowaniu szkoleń). - Ta akcja protestacyjna sama się zaostrza - powiedział Gilbert Kolbe. Tyle, że klauzula opt-aut nie obowiązuje medyków zatrudnionych na umowę cywilnoprawną, np. prowadzących jednoosobową działalność gospodarczą, czy umowie zleceniu.
Gdy kadry brakuje, zamykane są oddziały
Przypomniał, że na stronach internetowych publikowana jest mapa z oddziałami szpitalnymi i placówkami, które się zamykają. Mapy można znaleźć m.in. na Facebooku, na profilu Porozumienia Rezydentów oraz Protestu Medyków. Do tego ma dojść informacja o liczbie oddziałów, które ograniczają swoją działalność i liczbę dostępnych łóżek z powodu braku personelu. Każdy też może poprzez specjalną ankietę online zgłosić zamknięte oddziały oraz oddziały zamienione w covidowe. - Mimo, że każdy z nas regularnie słyszy urywki informacji, mało kto jest świadom całościowej zapaści publicznej ochrony zdrowia. Kto wie ile oddziałów jest zamkniętych w Polsce? Kto wie które oddziały są zamienione w Covidowe? Bez tych danych nie możemy ruszyć dalej! Aby je zdobyć prosimy o uzupełnianie ankiet! - czytamy na profilu Porozumienia Rezydentów. Na mapie z 25 października br. widać, że najwięcej placówek z problemami kadrowymi jest na południu Polski.