Premier zapewniał przed wyborami w czasie publicznych wystąpień, że sytuacja epidemiczna ,,jest opanowana”, że jest coraz mniej zachorowań i śmiało zachęcił do uczestniczenia w wyborach, niezależnie od wieku. - To bezpieczniejsze, niż jak codziennie wychodzicie do sklepu, na pocztę, do kościoła. Latem wirusy grypy i ten koronawirus są słabsze, dużo słabsze - twierdził trzy tygodnie temu premier.

Pytanie do premiera o epidemię

Sieć Obywatelska Watchdog Polska spytała zatem, czy Prezes Rady Ministrów formułując takie tezy, wcześniej zapoznał się z opiniami, analizami, z których wynika, że sytuacja epidemiczna jest opanowana, wirus jest w odwrocie i że działanie koronawirusa latem jest słabsze?

Czytaj: Specjalny zespół przygotuje strategię walki z epidemią na jesień>>

- Jeżeli tak, to wnosimy o udostępnienie tych dokumentów albo wskazanie z imienia i nazwiska, kto przekazał takie informacje Prezesowi Rady Ministrów - piszą aktywiści Sieci Obywatelskiej.

Odpowiedź Sieć Obywatelska otrzymała 21 lipca.  Działacze organizacji dowiedzieli się z niej, że mimo iż wniosek był skierowany w trybie ustawy o dostępie do informacji publicznej – nie stanowi informacji publicznej.

Prezes Rady Ministrów wyjaśnił, że korzysta na bieżąco ze wsparcia Rządowego Zespołu Zarządzania Kryzysowego oraz zespołów analitycznych i konsultantów krajowych pracujących przy Ministerstwie Zdrowia.

Czy to informacja publiczna?

Sieć Obywatelska nie zgodziła się z takim stanowiskiem i złożyła skargę do sądu. Wydawać by się mogło, że jeśli Premier jeździ po kraju, zachęca do udziału w wyborach osoby starsze i mające obawy o swoje bezpieczeństwo oraz mówi o odwrocie wirusa, to jak najbardziej informacją publiczną są analizy i opinie, na których opiera te tezy.

Minister Zdrowia Łukasz Szumowski w lipcu spodziewał się 100-200 zakażeń, a obecnie na dzień 2 sierpnia - zakażanych jest ponad 500 osób dziennie.

Ministerstwo Zdrowia odpowiada: Analizy oraz prognozy obejmują różnorodne zagadnienia związane z COVID-19, których wybór w dużej mierze zależy nie tylko od przesłanek teoretycznych, ale i od jakości oraz częstotliwości danych sprawozdawanych przez podmioty lecznicze i inne. Modele tworzone są do poziomu Polski i województw, tak aby otrzymać jak najdokładniejszą prognozę. Wszystkie analizy mają na celu dostarczać najwyższą jakość oceny rozwoju epidemii w Polsce.

Robocze materiały

Opracowywane materiały mają charakter roboczy, nie stanowią wyrazu stanowiska ani decyzji organu, a także nie są opracowywane w ramach żadnej prowadzonej sprawy administracyjnej. Z tego względu materiały nie stanowią informacji publicznej podlegającej upublicznieniu - dodaje przedstawiciel ministerstwa.

Sieć Obywatelska Watchdog Polska jest innego zdania, dlatego złożyła skargę na bezczynność Ministra Zdrowia.  Jak informuje Katarzyna Batko-Tołuć, w skardze organizacja zarzuciła ministerstwu m.in., że informacje, o które wnioskowała bez wątpienia dotyczą wykonywania zadań publicznych przez organ władz publicznych, zatem podlegają udostępnieniu w trybie ustawy o dostępie do informacji publicznej.

Minister używa wnioskowanych ekspertyz do realizacji swoich przewidzianych prawem zadań, wpływają one na jego decyzje, także te dotyczące bezpośrednio życia i zdrowia obywateli. Tym samym, nawet akceptując kategorię „dokumentu wewnętrznego” czy ,,roboczego”, nie sposób uznać, że dane dokumenty miały charakter wewnętrzny i służą tylko do wewnętrznych ustaleń - uważają prawnicy z Sieci.

Tego samego zdania jest dr Arwid Mednis z Zakładu Nauki Administracji na Wydziale Prawa i Administracji Uniwersytetu Warszawskiego i Kancelarii Kobylańska Lewoszewski Mednis. -  Absolutnie tak, pytanie o analizy zasięgu pandemii w Polsce to jest informacja publiczna, zwłaszcza, że została utrwalona w mediach - mówi dr Mednis. - Ustalanie poziomu zachorowań służy wypracowaniu działań władczych, nie jest informacją wewnętrzną resortu, jeśli idzie za tym wykonywania konkretnych zadań i przepisów prawa, bo wirus nie słabnie - dodaje ekspert i twierdzi, że sąd powinien przyznać rację wnioskodawcom.  

Odesłanie do strony www

Sieć Obywatelska zwróciła również uwagę na to, że odesłanie do strony internetowej, nie jest zrealizowaniem wniosku. Tylko informacje opublikowane w Biuletynie Informacji Publicznej uważa się za udostępnione, zaś wszystkie inne informacje, powinny być udostępniane na wniosek bez względu na to, czy funkcjonują w obiegu publicznym, na stronach internetowych instytucji (polecamy wyrok NSA z dnia 8 października 2019 r., sygn. akt I OSK 3886/18).