O możliwość wypełniania informacji o bólu pacjenta w wersji elektronicznej ubiegała się m.in. Federacja Związków Pracodawców Ochrony Zdrowia „Porozumienie Zielonogórskie” (PZ). Tomasz Zieliński, wiceprezes PZ i specjalista medycyny rodzinnej, podkreśla, że lekarze rodzinni ból leczyli zawsze, jednak nie było dotąd standardów postępowania.

– Nie ulega wątpliwości, że wprowadzenie takich standardów jest konieczne. Pozostaje tylko kwestia uściślenia samego rozporządzenia MZ w tym obszarze. Nie określa ono bowiem jednoznacznie, jak należy przechowywać dokumentację np. kartę oceny natężenia bólu. Proponujemy Ministerstwu Zdrowia, żeby przechowywać w dokumentacji tylko krótką notkę z tej karty, sam wniosek, który będzie przydatny do następnej wizyty. Jesteśmy też zgodni z resortem zdrowia, że karta powinna być w formie elektronicznej – mówił kilka miesięcy temu.

Czytaj także na Prawo.pl: Leczenie bólu - nie wszystkie standardy są gotowe

Elektroniczna karta oceny natężenia bólu

MZ opublikowało teraz projekt rozporządzenia z 20 listopada zmieniającego lutowe rozporządzenie w sprawie standardu organizacyjnego leczenia bólu w warunkach ambulatoryjnych. Wprowadza zmianę dotyczącą zapisów w elektronicznej karcie oceny natężenia bólu.

- Proponuje się, by karta oceny natężenia bólu prowadzona w postaci elektronicznej zawierała dane dotyczące pomiaru natężenia bólu wyłącznie w formacie numerycznym, słownym oraz obrazkowym – czytamy w uzasadnieniu do projektu.

- Pominięcie skali wzrokowo-analogowej (visual analogue scale - VAS) wynika z niedostosowania systemów informatycznych usługodawców do implementacji danych umożliwiających prowadzenie karty oceny natężenia bólu w postaci elektronicznej z wykorzystaniem tego typu skali.

Jak mówi Tomasz Zieliński, zmiana ta powstała w celu umożliwienia elektronizacji karty oceny natężenia bólu.

– Dopiero praktyka pokaże, czy osiągnęliśmy to, co chcemy, ale kierunkowa zmiana dotyczyła właśnie tego – mówi.

Pominięto konieczność rysowania w komputerze skali wzrokowo-analogowej, na rzecz opisania jej w dokumentacji elektronicznej. – Lekarz będzie miał na biurku linijkę z oceną w tej skali, pokaże ją pacjentowi i opisze elektronicznie, że np. pacjent zgłasza ból 6/10 – dodaje. Jak wynika z jego wiedzy, dotychczas niektóre przychodnie próbowały przenieść formularz karty załączony do rozporządzenia na formę elektroniczną, ale nie jest możliwe jej dokładne 100-proc. odbicie. Mało kto korzysta z formy papierowej karty.

– Jak przekazało nam Ministerstwo Zdrowia, ich zamysłem nie było zmuszenie lekarzy do wypełniania papierowej karty. Ministerstwo dopuszcza, że może ona być prowadzona elektronicznie, ale staliśmy na stanowisku, że musi to być zawarte w przepisie – dodaje Tomasz Zieliński.

Aleksander Biesiada, specjalista z medycyny rodzinnej z Polskiego Towarzystwa Medycyny Rodzinnej (PTMR), także podkreśla, jak istotne jest wsparcie programistyczne we wprowadzaniu standardów organizacyjnych leczenia bólu. – To bardzo ważne, by był dobry przepływ informacji o dolegliwościach bólowych pacjenta. Współpraca z poradniami leczenia bólu ma bardzo istotne znaczenie i może przyczynić się do ograniczenia bólu u pacjentów – uważa.

Standardy leczenia bólu

Standardy leczenia bólu obowiązują w przychodniach podstawowej i specjalistycznej opieki zdrowotnej od 24 sierpnia. Wtedy weszło w życie rozporządzenie ministra zdrowia z 6 lutego 2023 r. w sprawie standardu organizacyjnego leczenia bólu w warunkach ambulatoryjnych. Zasadnicza zmiana polega na rozpoznawaniu bólu przez m.in. lekarzy pierwszego kontaktu, ale także specjalistów za pomocą jednakowych w całej Polsce narzędzi, czyli karty oceny natężenia bólu. Zawiera ona kilka skal oceny bólu np. numeryczną (NRS) – od 0-10, przy czym 10 oznacza największy ból, słowną (VRS), wzrokowo-analogową (VAS) czy obrazkową (FPS), która może mieć szczególne znaczenie dla dzieci i osób z niepełnosprawnością intelektualną.

- Ostatecznym efektem tego procesu powinno być rozpoznanie zespołu bólowego oraz wdrożenie leczenia pierwszego i drugiego wyboru na poziomie POZ. Mowa tu o leczeniu podstawowym: farmakoterapii, rehabilitacji, być może skierowanie pacjenta do psychologa – mówi dr n. med. Magdalena Kocot-Kępska, prezes Polskiego Towarzystwa Badania Bólu. Podkreśla, że elementem postępowania powinna być także edukacja pacjenta np. w zakresie samoleczenia. Pacjent trafi do poradni leczenia bólu dopiero wtedy, gdy leczenie w POZ nie będzie wystarczające albo nieskuteczne lub jeśli będzie problem z postawieniem diagnozy. W ocenie dr n. med. Magdaleny Kocot-Kępskiej, niewielki odsetek pacjentów powinien trafiać do poradni leczenia bólu.

Ból przewlekły częstym towarzyszem pacjenta

Obecnie prowadzone są szkolenia dla lekarzy m.in. przez PTMR z Rzecznikiem Praw Pacjenta w ramach programu unijnego. MZ podkreślało, że szkolenia są priorytetem na najbliższy czas. Celem wprowadzanych zmian w standardach leczenia bólu jest zniwelowanie kolejek do poradni leczenia bólu, których jest w Polsce tylko kilkanaście. Na poradę specjalisty w tym zakresie jest kolejka licząca ok. 8 tys. osób, gdy rocznie może z niej skorzystać tylko 2 tys. pacjentów. Dzięki nowym rozwiązaniem system ma być bardziej przyjazny pacjentowi.

Szacuje się, że w Polsce na ból przewlekły cierpi ok. 8,5 mln osób (27 proc. dorosłej populacji). Powyżej 65 r.ż. ponad połowa populacji kwalifikuje się do leczenia bólu przewlekłego. Prawo do leczenia bólu ma każdy pacjent, co określa art. 20a ustawy o prawach pacjenta i RPP.

Prof. Jan Dobrogowski, wieloletni prezes Polskiego Towarzystwa Badania Bólu, podkreśla, że prawo do ulgi w cierpieniu jest jednym z podstawowych praw człowieka.

– To piąty parametr oceny życia – dodał. Dlatego istotne jest, żeby sami pacjenci umieli przygotować się do wizyty, ustalić od kiedy ból im towarzyszy, jaki to jest rodzaj bólu itp. Te informacje będą istotne dla lekarza podczas wizyty.

Ważna edukacja pacjentów i lekarzy

 – Dziś podczas moich popołudniowych wizyt pacjentów, połowa z nich zgłosi się prawdopodobnie z powodu dolegliwości bólowych. Mamy wiele do zrobienia w tej w części edukacyjnej – nie tylko dla lekarzy, ale i dla samych pacjentów. Oni sami często wstydzą się przyznać do bólu – mówi Aleksander Biesiada.

Pacjenci przyznają, że nie jest łatwo poruszać się w systemie w poszukiwaniu odpowiedniego miejsca do leczenia bólu. - Gdy okazało się, że mama ma skorzystać z poradni leczenia bólu, nie wiedziałam, jak jej szukać i gdzie mogę ją znaleźć. Okazało się, że to nie jest takie proste – mówi córka jednej z pacjentek w Warszawie.