Chodzi o wprowadzoną przy okazji tzw. tarczy antykryzysowej 4 nowelizację kodeksu karnego, która wprowadziła karę bezwzględnego więzienia za nieumyślny błąd medyczny. Zmieniony o artykuł 37a Kodeksu karnego daje sądowi możliwość zastosowania kary wolnościowej - ograniczenia wolności lub grzywny. Jest stosowany m.in. w przypadku błędów medycznych bo dotyczy przestępstw zagrożonych karą do 8 lat więzienia. 

Czytaj: Tarcza 4 "tylnymi drzwiami" zwiększy kary za błędy medyczne? MS zaprzecza>>
 

Protestujący nieśli flagi związku Porozumienia Zawodów Medycznych, który był organizatorem demonstracji oraz transparenty z napisami "Pozwólcie nam lepiej pracować", "Stop straszeniu medyków", "Nie damy się zastraszyć", "Nie związujcie nam rąk". Pochód otwierały i zamykały karetki pogotowia na sygnale. - Nie może tak być, aby lekarz obawiał się przede wszystkim o swoje bezpieczeństwo, a nie o bezpieczeństwo pacjenta - stwierdził w imieniu Naczelnej Rady Lekarskiej jej wiceprezes Krzysztof Madej. W jego ocenie wprowadzenie zapisu obciążającego lekarzy odpowiedzialnością karną za niezawinione błędy jest wynikiem ignorancji i uporu polityków. 

Czytaj: Samorząd walczy o wycofanie surowszych kar dla lekarzy>>
 

Rzecznik MZ Wojciech Andrusiewicz, komentując jedno z haseł sobotniej manifestacji poinformował, że minister zdrowia spotkał się w ostatnim czasie z ministrem sprawiedliwości, by omówić formułę prawną dotyczącą niezawinionych błędów medycznych. - Szef MS jest otwarty na propozycje zmian – powiedział rzecznik.-  Na pewno intencją projektodawcy zmian nie było zaostrzenie przepisów względem medyków – dodał.