Pewna seniorka dostała od neurologa skierowanie na tomografię głowy. Okazało się jednak, że na badanie będzie musiała czekać aż cztery miesiące. Koleżanka poleciła jej więc, żeby wieczorem udała się na SOR. Musiała tylko powiedzieć personelowi medycznemu, że upadła i uderzyła się w głowę. Tak zrobiła, a na szpitalnym oddziale ratunkowym rzeczywiście wykonano jej tomografię. Czas lekarzy i reszty personelu został zmarnowany, publiczne pieniądze wydane, a pacjentka wcale na swoim sprycie nie zyskała.

– Tomografia na SOR-ze  wykryje tętniaka czy pękniętą czaszkę – jest badaniem przesiewowym. Natomiast kobieta miała skierowanie od neurologa na tomografię z użyciem kontrastu. Wynik badania przeprowadzonego na szpitalnym oddziale ratunkowym nic mu nie powie -  zaznacza Joanna Zabielska-Cieciuch, z Zarządu Federacji Porozumienie Zielonogórskie i kierownik przychodni w Białymstoku.

 

Zakorkowany system to zakorkowany SOR

To jeden z powodów, dla których SOR-y przeżywają oblężenie. Pacjenci widzą dla siebie szansę na szybsze otrzymanie pomocy. Przyczyną są kolejki do specjalistów, liczone w miesiącach oczekiwanie na badania w publicznym systemie ochrony zdrowia.

Liczba pacjentów szukających w ostatnich dniach pomocy na SOR-ach wzrosła w związku z niewystępującą od lat skalą zachorowań na grypę. Z danych Państwowego Zakładu Higieny wynika, że w ostatnim tygodniu grudnia odnotowano 390 tys. zachorowań i podejrzeń zachorowań na grypę. W poprzednich latach (za wyjątkiem pandemii, gdy przypadków było stosunkowo mało), liczby te oscylowały między 100 a 150 tys. Na SOR-y kierują się więc także pacjenci, którzy nie biorą dnia wolnego w pracy, by udać się do lekarza lub nie mogą się do niego dostać z powodu oblężenia poradni POZ.

Według ministra zdrowia Adama Niedzielskiego, nawet 80 proc. pacjentów, którzy trafili na SOR, nie powinni się tam znaleźć.

Kiedy należy zgłosić się na SOR

Tych pacjentów ma wychwytywać tzw. triaż. Szpitale prowadzące SOR-y będą miały obowiązek posiadania miejsca udzielania nocnej i świątecznej pomocy zdrowotnej (NiŚOZ). Chodzi o to, aby pacjent, który trafia do szpitala na wstępie był poddawany ocenie, czy jego przypadek wymaga interwencji na SOR, czy pomocy można mu udzielić w ramach nocnej i świątecznej pomocy (ta jest udzielana w dni powszednie w godzinach od 18 do 8 rano oraz całodobowo w dni wolne od pracy).

Czytaj także na Prawo.pl:  Pomoc lekarska w Święto Trzech Króli bez rejonizacji

Metodą segregacji pacjentów na tych, którzy potrzebują pomocy pilnie i tych, którzy z medycznego punktu widzenia mogą zaczekać, jest triaż. Pacjenci otrzymują kolorowe oznaczenia:

Podstawowe kody triażu:

  • czerwony – bezpośrednie zagrożenie życia lub zdrowia – pomoc musi być udzielona natychmiast;
  • żółty – przypadek pilny – pacjent powinien być przyjęty jak najszybciej;
  • zielony – przypadek stabilny – nie ma zagrożenia życia lub poważnego uszczerbku na zdrowiu – pacjent zostanie przyjęty po pacjentach z kodem czerwonym i żółtym.

- W niektórych szpitalach są dodatkowe kody: pomarańczowy i niebieski (im bardziej gorący odcień koloru, tym pilniejszy przypadek) – przypomina Rzecznik Praw Pacjenta.

Pacjent podczas pobytu na SOR może być po diagnostyce skierowany na odpowiedni oddział szpitala, na obserwację lub wypisany do domu.

Czytaj także na Prawo.pl: Nocna i świąteczna opieka medyczna ma być przy każdym SOR-ze i w szpitalu

Pacjent ze złamaną nogą - SOR nie jest dla niego

To zaledwie pierwszy krok w uzdrawianiu sytuacji na SOR-ach, na które powinny trafiać pilne i najcięższe przypadki. Jeśli rzeczywiście tak się stanie: lekarze i personel medyczny będzie na tych oddziałach udzielał pomocy osobom w sytuacji zagrożenia życia i zdrowia, co z pozostałymi, w sytuacji, w gdy w niektórych w szpitalach Izba Przyjęć i SOR zlały się w jedno? Gdzie mają się podziać pacjenci, którzy są zbyt zdrowi na SOR, ale zbyt chorzy, by pomocy mógł im udzielić lekarz podstawowej opieki zdrowotnej, a też wymagają interwencji?

Starsza kobieta tuż przed Świętami Bożego Narodzenia upadła na chodnik. W przeszłości miała uszkodzony kręgosłup. Teraz stłukła plecy, jednak początkowo nic nie wskazywało na to, że jest to poważne obrażenie. Po kilku dniach ból stawał się coraz silniejszy. Ponieważ w okolicy -  nawet prywatnie - musiałaby ustawić się w kolejce do prześwietlenia, udała się na SOR. Stamtąd jednak odeszła z kwitkiem. Przyznała personelowi medycznemu, że do zdarzenia doszło kilka dni wcześniej. Uznano więc, że pomoc na SOR-ze nie jest konieczna.

 


-W systemie bardzo przydałaby się poradnia urazowa działająca całą dobę. Nocna i świąteczna pomoc nie udzieli pomocy w przypadku urazów podczas ślizgawicy. Nie są to też przypadki, które powinny trafiać na SOR – mówi Joanna Zabielska-Cieciuch.

Luki w systemie opieki zdrowotnej

Kolejny przykład. Pacjentka z silnym bólem brzucha wezwała karetkę pogotowia. Ta jednak odmówiła przyjazdu. Kobieta wzięła środki przeciwbólowe, jednak po tym, gdy ich działanie ustąpiło, ból był jeszcze silniejszy. Zadzwoniła do lekarza POZ, który jednak nie mógł do niej natychmiast przyjechać, bo na dyżurze w przychodni był tylko on.  Musiała czekać.

- Lekarz POZ nie ma możliwości zamówienia dla niej transportu medycznego do przychodni, co w opisanej sytuacji byłoby najlepszym rozwiązaniem – dodaje lekarka.  

Czytaj także na Prawo.pl: Bezpłatny transport pacjenta do domu po zakończeniu leczenia

- Senior w stanie przedudarowym, wymaga podjęcia szybko działań, aby udar nie dokonał się. Na przykład może wymagać uregulowania ciśnienia tętniczego krwi. Pogotowie odmawia wizyty, na lekarza rodzinnego musi czekać. A w tym przypadku czas jest bardzo istotny. Można zapobiec udarowi, a podmioty ochrony zdrowia toczą spór kto  ma do pacjenta jechać, bo ten jest zbyt chory, aby przyjechać do przychodni – mówi Joanna Zabielska-Cieciuch.

Koniec e-skierowań na SOR i do izb przyjęć

4 stycznia Centrum e-Zdrowia poinformowało, że likwiduje możliwość wystawiania przez lekarzy skierowań na SOR i do szpitalnych izb przyjęć.

- Skierowanie na SOR nigdy nie było potrzebne. Pacjent może i zawsze mógł bez uprzedniej wizyty u lekarza pierwszego kontaktu udać się na SOR – zwraca uwagę Bernadetta Skóbel, radca prawny, ekspertka Związku Powiatów Polskich (ZPP).

Skierowanie nie było potrzebne. Jednak opcja wystawienia takiego skierowania była w systemie elektronicznym. I niektórzy dyrektorzy szpitali ją wykorzystywali. Na przykład ratownicy medyczni nie zabierali pacjenta po wezwaniu karetki pogotowia przez lekarza POZ, jeśli ten nie wystawił skierowania na SOR - bo takie mieli wytyczne. 

Skąd opór przed przyjmowaniem pacjentów na SOR? Praktycy mówią o „chorym systemie”, w którym pacjent jest ze szpitala wyganiany, bo za usługą nie idzie adekwatne finansowanie.  

Władysław Perchaluk prezes Związku Szpitali Powiatowych Województwa Śląskiego, członek zespołu doradców senackiej Komisji Zdrowia obawia się, że po likwidacji możliwości wystawiania skierowań na SOR-y będą trafiać pacjenci bez wstępnej diagnostyki, którą powinien przeprowadzić lekarz POZ, a ten obowiązek spadnie na SOR-y.  I przypomina, że  działalność SOR-ów i Izb Przyjęć jest rozliczana ryczałtem.

Centrum e-Zdrowia wyjaśnia, że dostępność funkcjonalności (e-skierowanie na SOR)  nie miała uzasadnienia medycznego ani systemowego, mając na uwadze, iż udzielenie świadczeń w SOR/ IP pacjentom znajdującym się w stanach uzasadniających udzielenia takich świadczeń nie wymaga skierowania, a obowiązujące przepisy nie przewidują także żadnych preferencji dla osób ze skierowaniami przy ustalaniu kolejności udzielania świadczeń pacjentom udającym się do SOR/ IP.