Od 1 lipca br. osoby niepełnosprawne ze znacznym stopniem niepełnosprawności mają dodatkowe uprawnienia. Nowe przywileje otrzymali po 40-dniowym proteście w Sejmie. 

Ministerstwo zdrowia podało, że od lipca do października ponad 11, 5 tys. pacjentów skorzystało z nowych uprawnień, w tym z rehabilitacji leczniczej ok. 8,5 tysiąca. Dla resortu to sukces, ale biorąc pod uwagę fakt, że nowe prawa przysługują blisko milionowi niepełnosprawnych osób, to raczej porażka. Nowe prawa otrzymało blisko 900 tys. osób dorosłych oraz ok. 180 tys. dzieci niepełnosprawnych.

Jakie nowe uprawnienia mają osoby niepełnosprawne  czytaj tutaj>>

 

Mają prawa, ale muszą o nie walczyć

Osoby niepełnosprawne do specjalisty powinny dostać się bez skierowania.  - Często, gdy zgłaszam się do rejestracji poradni specjalistycznej, muszę długo tłumaczyć,  że mam prawo dostać się do specjalisty bez skierowania – opowiada Dudzińska. - Nieraz usłyszałam: „A co Pani szkodzi, żeby pójść po skierowanie, inaczej nie mogę wpisać do systemu”.

Agnieszka Dudzińska zna swoje prawa i w takiej sytuacji podaje nazwę ustawy, która wprowadziła dodatkowe uprawnienia dla niepełnosprawnych. Podpowiada, że dziecko trzeba zapisać w takim samym trybie jak inwalidę wojennego, bo ma te same przywileje. Wtedy zwykle jeszcze konieczna jest konsultacja z kierownikiem przychodni, a dopiero później pacjent jest zapisywany na wizytę bez skierowania.

Czy rehabilitacja w systemie stacjonarnym przewiduje „kontynuację leczenia” czytaj tutaj>>
 

Poza kolejnością, czyli kogoś wcisnąć

Ustawa dała niepełnosprawnym także prawo do korzystania poza kolejnością ze świadczeń w poradniach specjalistycznych i szpitalach.  - To kolejne cenne prawo, ale trzeba je sobie wywalczyć – mówi Dudzińska. – W poradniach rehabilitacyjnych wolne terminy są za kilka miesięcy. Gdy pani w rejestracji słyszy, że ma kogoś przyjąć poza kolejnością zwykle łapie się za głowę. Nie wie, gdzie ma nas wcisnąć. Ostatnio lekarz rehabilitacji przyjmował mnie po godzinach. Przyznano przywileje dużej grupie ludzi, ale lekarzy od tego nie przybyło.

Dudzińska podkreśla, że zgodnie z przepisami pacjent ze znacznym stopniem niepełnosprawności powinien być przyjęty w dniu zgłoszenia, a gdy nie jest to możliwe, świadczenie nie może być udzielone później niż 7 dni roboczych od dnia zgłoszenia.

VAT: masaż, rehabilitacja i fizjoterapia też korzystają ze zwolnienia czytaj tutaj>>

Milion osób czeka w kolejce do rehabilitacji

Paweł Kubicki ze Szkoły Głównej Handlowej podkreśla, że z danych NFZ na 30 czerwca 2018 r., czyli tuż przed wprowadzeniem dodatkowych przywilejów dla osób niepełnosprawnych, wynika, że w kolejce do świadczeń rehabilitacji czekało blisko milion osób.

Pacjenci prywatnie wydają pięć razy więcej pieniędzy na rehabilitację niż NFZ czytaj tutaj>>

- Specustawa dedykowana jest niewielkiej grupie. Ułatwiła ona dostęp osobom z niepełnosprawnością znaczną, ale pogorszyła innym np.: osobom z niepełnosprawnościami umiarkowanymi i lekkimi oraz dużej osób bez niepełnosprawności, które potrzebują rehabilitacji, by zachować sprawność – mówi Kubicki. - Korek i niedrożność systemu w zakresie rehabilitacji są za duże, by takie rozwiązanie sprawnie działało.

Kubicki podkreśla, że z nowych uprawnień korzysta grupa niepełnosprawnych, którzy się dobrze orientują w przepisach i  potrafią walczyć o swoje prawa.

Tomasz Dybek, przewodniczący Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pracowników Fizjoterapii podkreśla, że przyjęcia są regulowane, ponieważ liczba fizjoteraputów w danej placówce czy oddziale nie została zwiększona. - Zostało zrobione coś na szybko, ale trudno powiedzieć, że to znacząco poprawiło sytuację pacjentów - mówi Dybek i dodaje, że uprzywilejowaną osobę niepełnosprawną mogą przyjąć szybciej, gdy wypadnie inny pacjent z kolejki.  

 

Martwy przepis

Ustawa zniosła też limity finansowania przez NFZ świadczeń z zakresu rehabilitacji leczniczej. Do tej pory było tak, że osoba niepełnosprawna mogła otrzymać skierowanie od lekarza tylko na 10 zabiegów, a później musiała iść po kolejne skierowanie. Po zmianach przepisów, lekarze mogą wystawić nielimitowaną liczbę zabiegów rehabilitacji dla niepełnosprawnych, niestety tego nie robią. - To martwy przepis – mówi Dzudzińska. – Lekarze po staremu wypisują skierowanie na maksymalnie 10 zabiegów.

20 tysięcy dzieci bez uprawnień

Z przywilejami dla osób niepełnosprawnych jest jeszcze jeden problem. Wprowadzano je w pośpiechu. Na początku nie przysługiwały one w ogóle dzieciom do 16 r. ż., bo u nich nie orzeka się stopniu niepełnosprawności.

Dopiero podczas prac na ustawą dotyczącą podwyżek dla rezydentów i lekarzy specjalistów wprowadzono poprawkę, która umożliwia niepełnosprawnym dzieciom do 16 roku życia korzystanie z tych samych przywilejów, które od 1 lipca br. mają dorosłe osoby niepełnosprawne. - Niestety w stosunku do dzieci wprowadzono dodatkowe kryteria, które spowodowały, że ok. 20 tys. dzieci z niepełnosprawnością nie może korzystać z tych nowych praw – mówi Dudzińska.

Zgodnie z przepisami z nowych przywielejów mogą korzystać dzieci z orzeczoną niepełnosprawnością, które mają w orzeczeniu zapisany punkt 7 i 8. Mówi on o tym, że konieczna jest stała lub długotrwała opieka lub pomoc innej osoby w związku ze znacznie ograniczoną możliwością samodzielnej egzystencji oraz konieczny jest stały współudział na co dzień opiekuna dziecka w procesie jego leczenia, rehabilitacji i edukacji.

Dudzińska podkreśla, że zgodnie z przepisami w poradniach powinny być wywieszone informacje o dodatkowych uprawnieniach, które przysługują niepełnosprawnym, ale tych nie ma. Może to kolejna przyczyna tego, że tak niewielki odsetek osób z nich do tej pory skorzystał.