Beata Dązbłaż: Stowarzyszenie Menedżerów Opieki Zdrowotnej (STOMOZ) zaapelował do premiera o pilne i pełne zabezpieczenie środków finansowych na świadczenia zdrowotne w związku z ustawowym wzrostem wynagrodzeń pracowników ochrony zdrowia. Apelują Państwo o zabezpieczenie środków także dla medyków na kontraktach, a nie tylko tych na etatach. Jak w takim razie sytuacja wygląda obecnie?
Maciej Sokołowski: Takiej niepewności, jaką mamy w tej chwili w systemie ochrony zdrowia, nie było już dawno. Mamy niepodpisany przez ministra finansów plan finansowy Narodowego Funduszu Zdrowia. Mamy też informację, że NFZ nie ma pieniędzy na nadwykonania, procedury nielimitowane, które ma obowiązek sfinansować. Z tego co wiem, za pierwszy kwartał tego roku trzy lub cztery oddziały NFZ zapłaciły w pełni, a niektóre nie zapłaciły wcale. Oczywiście nie mamy terminu ustawowego, do którego NFZ powinien zapłacić, jednak dotąd w miarę terminowo to robił. Minister zdrowia twierdzi, że do końca czerwca ta sytuacja ma być uregulowana, ale pewności nie ma. Mamy też informację z NFZ, że na drugi kwartał tego roku już środków na nadwykonania nie ma. Na tę niepewność nakłada się kwestia podwyżek, które zgodnie z ustawą szpitale mają zapewnić swoim pracownikom od 1 lipca. Do końca maja dyrektorzy szpitali powinni podpisać ze związkami zawodowymi porozumienia dotyczące sposobu realizacji podwyżek. To było jednak praktycznie niemożliwe, bo nie wiedzą, na jakie środki mogą liczyć z NFZ.
Czytaj artykuł w LEX: Dąbrowski Kamil, Lubińska Teresa, Węgrzyn Maria, Zadłużenie samodzielnych publicznych zakładów opieki zdrowotnej oraz rola wydatków na ochronę zdrowia z budżetu państwa>
Porozumienia nie były zatem podpisywane?
Z tego, co mi wiadomo większość dyrektorów takich uzgodnień nie podpisała. Wyjątkiem są niektóre szpitale wysokospecjalistyczne, onkologiczne. Na zjeździe szpitali powiatowych, w którym uczestniczyłem z ramienia STOMOZ, prezes AOTMiT zapewnił, że wie, ile pieniędzy potrzebuje na wynagrodzenia etatowe pracowników medycznych, ale tylko zatrudnionych w oparciu o umowy o pracę. Natomiast nie było deklaracji o środkach dla pracowników na kontraktach i zleceniach.
Sprawdź również książkę: Uchylanie się od obowiązkowych szczepień ochronnych. Karnoprawna ochrona prawa dziecka do zdrowia >>
Jakiego rzędu jest to kwota?
Szacunek Ogólnopolskiego Związku Pracodawców Szpitali Powiatowych oparty na wyliczeniach ekonomistów, który uważam za prawdopodobny, mówi o 18-20 mld zł w skali roku. W zeszłym roku rekomendacja AOTMiT w wariancie najwyższym, który przewidywał środki na zwiększenie wynagrodzeń pracowników etatowych i pracowników kontraktowych plus dodatek inflacyjny na pozostałe koszty, wynosił 16 mld zł. Procentowy wzrost wynagrodzeń wynikających z ustawy podwyżkowej w tym roku jest wyższy niż ten, który był w roku poprzednim – w zeszłym roku było to ok. 12 proc., teraz ok. 14 proc. I to znaczy, że już ta kwota powinna być wyższa. Druga sprawa to wyższa baza, bo obliczając koszt podwyżek bierzemy pod uwagę zwiększenia ubiegłoroczne. Zatem środki, które powinny być wyasygnowane na sfinansowanie wzrostu wynagrodzeń w tym roku, powinny istotnie przekroczyć kwotę przeznaczoną na ten cel w roku ubiegłym. Ale sygnały, na razie niepewne, z Ministerstwa Zdrowia mówią, że to nie będzie 18 czy 20 miliardów. Resort sygnalizuje, że myśli o kwocie ok. 12-13 mld zł w ujęciu rocznym. Jeśli ustawodawca obowiązkowo zwiększa wynagrodzenia, przekłada się to na koszt realizacji świadczeń. One realizowane są w różny sposób - albo przez pracownika medycznego na etacie, albo na kontrakcie czy zleceniu.
Zobacz także szkolenie w LEX: Suchanowska Joanna, Jak wdrożyć podwyżki wynagrodzeń w ochronie zdrowia od 1 lipca 2024 r.?>
Czy możemy podać przykład takiej sytuacji?
Załóżmy, że lekarz okulista ma indywidualną praktykę lekarską. Zatrudnia na umowę zlecenia pielęgniarkę oraz rejestratorkę, i w ramach umowy z NFZ na poradnię okulistyczną, realizuje świadczenia Ambulatoryjnej Opieki Specjalistycznej. Za każdy punkt ma płaconą określoną kwotę. Natomiast w przychodni inny okulista jest zatrudniony na etacie. Przychodnia zatrudnia też pielęgniarkę i rejestratorkę na etatach. I jeśli środki miałyby być przekierowane tylko dla pracowników etatowych – „na PESEL” - to placówka, która zatrudnia tych medyków na etatach dostanie dodatkowe pieniądze. Natomiast doktor mający bezpośrednią umowę kontraktową z NFZ, tych pieniędzy nie otrzyma. Nie będzie miał z czego zwiększyć wynagrodzeń pielęgniarki i rejestratorki.
Czytaj także komentarz praktyczny w LEX: Suchanowska Joanna, Obowiązki kierownika podmiotu leczniczego dot. podwyżek minimalnych wynagrodzeń z dniem 1 lipca>
W ten sposób tworzy się nierówność podmiotów na rynku i dochodzi do dyskryminacji części świadczeniodawców z uwagi na sposób wykonywania świadczenia. Można by też powiedzieć, że jest to nieuzasadniona pomoc publiczna, dlatego, że jeśli ktoś ma więcej środków, łatwiej jest mu przyjąć kogoś do pracy. Kilka lat temu odeszliśmy po długich staraniach od kierowania pieniędzy „na PESEL” – tylko dla osób zatrudnionych na etacie. Czyli, na podstawie analizy danego świadczenia i oceny, ile jest w nim komponentu zatrudnienia, jest zwiększana cena każdego świadczenia. Niezależnie więc, czy ktoś zatrudniał na etat, czy na kontrakt, miał dodatkowe środki, żeby jedne i drugie wynagrodzenia odpowiednio zwiększyć.
Tym bardziej, że szpitale, szczególnie małe, powiatowe mają wiele osób zatrudnionych w ramach umów cywilnoprawnych – lekarzy, pielęgniarki, fizjoterapeutów, psychologów. To jest także wygodniejsza forma np. w ośrodkach opieki paliatywnej, gdzie trzeba dojeżdżać do domów pacjentów. Organizacja tej formy opieki byłaby trudna w oparciu o umowę o pracę. Obecnie boimy się, że środków na kontrakty nie będzie, sądząc po wypowiedziach AOTMiT, a po drugie, że będą one znacząco niższe niż w poprzednich latach.
Czytaj również: Szpitale powiatowe w długach, na reformę poczekamy dłużej
Czytaj komentarz praktyczny w LEX: Suchanowska Joanna, Zmiany w wynagrodzeniach pracowników podmiotów leczniczych od 1 lipca 2025 r>
To jest możliwe z punktu widzenia prawa?
Mamy dziwną ekonomię w zdrowiu. Ustawa o sposobie ustalania najniższego wynagrodzenia zasadniczego niektórych pracowników zatrudnionych w podmiotach leczniczych nie mówi, kto odpowiada za zwiększenie strumienia środków dopływających do placówek w związku z tym, że mają one obowiązek podnieść pracownikom wynagrodzenia. Zatem jeśli NFZ nie przekazałby nawet złotówki, to można powiedzieć, że to jest zgodne z przepisami, bo nie wskazano podmiotu odpowiedzialnego. Ustawodawca nałożył na placówki medyczne obowiązek realizowania ustawy, ale z żadnego przepisu nie wynika, że za tym powinno iść odpowiednie finansowanie. A nawet więcej. Nie ma przepisu, który zobowiązywałby Narodowy Fundusz Zdrowia do zwiększenia wycen. Gdyby taki był, placówki mogłyby przedstawiać kalkulacje, że świadczenie jest źle wycenione i domagać się środków. Nie ma w Polsce mechanizmu, który w jakikolwiek sposób ustalałby realnie, rzetelnie ceny świadczeń.
Czytaj także w LEX: Projekt nowelizacji ustawy o sposobie ustalania najniższego wynagrodzenia zasadniczego niektórych pracowników zatrudnionych w podmiotach leczniczych - co zakłada?>
Podsumowując, jest po połowie czerwca, a konkretów co do kwot i terminów, kiedy szpitale miałyby otrzymać pieniądze, brak.
Nie ma takiej możliwości, aby po uaktywnieniu i dopełnieniu wszystkich procedur po stronie NFZ i szpitali, pieniądze trafiły do nich na początku sierpnia. A to znaczy, że będą musiały zapłacić ze swoich środków, z czym jest ogromny problem, bo szpitale toną w długach. Po drugie, nie wiadomo, czy pieniądze będą dla wszystkich medyków, niezależnie od formy zatrudnienia.
Jak te problemy przełożą się na pacjenta?
Jakość opieki zdrowotnej w Polsce pogarsza się stopniowo. Nie ma nagłego załamania, ale są coraz dłuższe kolejki, co doskonale pokazuje, m.in. badanie Fundacji Watch Health Care. Słyszymy czasami, że gdzieś zamyka się oddział. To się dzieje systematycznie. Nikt nie ma na to pomysłu. Inwestycje w ochronie zdrowia czy jakieś zmiany systemowe w ochronie zdrowia nie opłacają się żadnej partii rządzącej, ponieważ one dają efekt dopiero w następnej kadencji. Problemy finansowe zawsze przekładają się na jakość opieki, bo albo musimy kogoś zwolnić, albo zaoszczędzić na czym innym. Wiele zmian w ochronie zdrowia nie nakłada nowych obowiązków kosztowych na budżet państwa, świadczeniodawca sam za to płaci.
Czytaj komentarz praktyczny w LEX: Dobska Monika, Percepcja jakości świadczenia usługi medycznej z perspektywy pacjenta>
Co zatem planuje STOMOZ w obecnej sytuacji?
Nasze stowarzyszenie, które jest najstarszą organizacją tego typu w Polsce, zwraca uwagę premierowi na te problemy. To nie może być odpowiedzialność NFZ czy dyrektorów szpitali, skoro tak postanowił ustawodawca. STOMOZ podjął także uchwałę zobowiązującą Zarząd Główny do wystąpienia ze stanowiskiem, by zmienić ustawę, tak, by takich problemów nie było w przyszłości. Zastanówmy się, jak ma to wyglądać. Wskażmy źródła finansowania wzrostu wynagrodzeń, zastanówmy się nad algorytmem oraz zaplanujmy to tak, by były środki na utrzymanie placówek i zapewnienie pacjentom jakości. Być może trzeba zrezygnować z daty 1 lipca, a wprowadzać zmiany 1 stycznia, tak, by można było zaplanować budżet NFZ na następny rok.
Natomiast na dziś, jeśli te środki się nie pojawią, będziemy rekomendować wsparcie protestu Ogólnopolskiego Związku Pracodawców Szpitali Powiatowych. Protest nie będzie uderzał w pacjentów, ale ma pokazać problem. Placówki nie mogą przecież zadłużać się w nieskończoność. Sytuacja, w której dyrektor szpitala nie wie, na czym stoi, nie jest w stanie zaplanować budżetu, ma obowiązki do realizacji i nie ma skąd wziąć na to środków, bo nikt poza nim za to nie odpowiada, nie jest normalna.
Stowarzyszenie Menedżerów Opieki Zdrowotnej (STOMOZ) jest najstarszą w Polsce organizacją, która skupia menedżerów zajmujących się zarządzaniem instytucjami opieki zdrowotnej. Z jego szeregów wywodzi się wielu ministrów, wiceministrów, urzędników urzędów centralnych i samorządowych, którzy odpowiedzialni są za organizację ochrony zdrowia w Polsce. Współczesny STOMOZ wspiera swoim doświadczeniem i wiedzą decydentów, aktywnie uczestniczy w tworzeniu prawa, w konsultacjach z przedstawicielami Ministerstwa Zdrowia i Narodowego Funduszu Zdrowia.
Czytaj także komentarz praktyczny w LEX: Nazarko-Ludwiczak Ewelina, Spojrzeć na szpital oczami pacjenta – metody badania poziomu jakości świadczeń>
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Linki w tekście artykułu mogą odsyłać bezpośrednio do odpowiednich dokumentów w programie LEX. Aby móc przeglądać te dokumenty, konieczne jest zalogowanie się do programu. Dostęp do treści dokumentów w programie LEX jest zależny od posiadanych licencji.












