Ośrodki adopcyjne w swojej działalności opierają się przede wszystkim o przepisy zawarte w kodeksie rodzinnym i opiekuńczym oraz w ustawie o wspieraniu rodziny i systemie pieczy zastępczej. W obu tych aktach - w odniesieniu do przysposobienia - nie ma obowiązku wychowywania adoptowanych dzieci w kulturze i religii ich pochodzenia. Ustalanie wyznania obydwu stron tego procesu nie jest więc warunkiem adopcji.

Dane dotyczące przekonań i praktyk religijnych są tzw. danymi wrażliwymi i nie są w przepisach wymienione jako zbierane i przetwarzane w procesie adopcyjnym. W praktyce jednak przeważnie dochodzi do ich ujawnienia.
- Z reguły bowiem matka lub rodzice, przekazujący swoje dziecko do adopcji, informują o tym, czy są wierzący, czy nie, czy praktykujący, a jeśli tak, to w jakim obrządku. Zdarza się także, że proszą o znalezienie dla ich dziecka rodziny, która jest wierząca i praktykująca – mówi Monika Jagodzińska, dyrektor Ośrodka Adopcyjnego Towarzystwa Przyjaciół Dzieci.

Wśród zadań ośrodka jest rozpoznanie kwalifikacji osobistych osób kandydatów do przysposobienia dziecka, co m.in. obejmuje możliwość zapewnienia wszechstronnego rozwoju dziecka, w tym postaw obywatelskich, patriotycznych oraz moralnych i religijnych.
- Ośrodki adopcyjne w swojej pracy, kierując się dobrem i potrzebami dziecka, starają się wyjść naprzeciw oczekiwaniom obydwu stron z uwzględnieniem możliwości i gotowości kandydatów – dodaje Monika Jagodzińska.

Ustawa nie pomaga adopcji

Ośrodki adopcyjne, od dnia wejścia w życie przepisów ustawy o wspieraniu rodziny i systemie pieczy zastępczej zgłaszają nieadekwatność jej zapisów w zakresie zbieranych i przetwarzanych danych - do faktycznych wymogów procesu adopcyjnego. Ich zdaniem ustawa zaburzyła równowagę w ich zbieraniu, bardzo ograniczając te, które dotyczą kandydatów. - Z punktu widzenia adopcji, jako działania zapisanego w kodeksie rodzinnym i opiekuńczym, które musi być dobre dla dziecka, jest to nieprofesjonalne i traktuje dziecko przedmiotowo – uważa Monika Jagodzińska.

Ośrodki informowały o tym już podczas prac nad tą ustawą, a także zgłaszały ten problem podczas kontroli systemowej,  prowadzonej w 2017 r. przez Najwyższą Izbę Kontroli. Zapisy w tym zakresie są także w kolizji, bo nie obejmują tych wszystkich danych, które są faktycznie zbierane - bo są niezbędne do bezpiecznego powierzania dzieci - ze zbiorami danych osobowych, które były przez ośrodki obligatoryjnie rejestrowane w GIODO.

 

Poszanowanie tożsamości kulturowej, religijnej i językowej dziecka

Pod koniec czerwca Rada Unii Europejskiej przyjęła przepis, który realizuje inicjatywę zgłoszoną przez polski rząd. Zgodnie z nią, we wszystkich krajach Unii Europejskiej obowiązywać będzie jednolita zasada poszanowania tożsamości kulturowej, religijnej i językowej dziecka, gdy trafia ono do rodziny zastępczej.

Rada UE opowiedziała się za wprowadzeniem do rozporządzenia Bruksela II BIS, które reguluje współpracę w sprawach rodzinnych i małżeńskich, poprawki zainicjowanej przez polskie Ministerstwo Sprawiedliwości w grudniu 2017 roku. Nowy przepis zwiększa ochronę dzieci i zapewnia praktyczną realizację gwarancji zawartych w Konwencji ONZ o prawach dziecka.

Zmienione rozporządzenie zobowiązuje państwa członkowskie UE, by zachowywały prawa dziecka do tożsamości  kulturowej, religijnej i językowej w postępowaniach o ustanowienie pieczy zastępczej. Chodzi o to, by dzieci, jeśli są kierowane pod zastępczą opiekę, trafiały do rodzin z podobnego kręgu kulturowego, a najlepiej do krewnych z kraju pochodzenia dzieci. Do tej pory zasada ta nie była w praktyce respektowana, choć wynika z Konwencji ONZ o prawach dziecka. Zdarzały się nawet przypadki oddawania dzieci, których rodzice są chrześcijanami, do rodzin muzułmańskich.

Przeczytaj też o handlu dziećmi: MS uderza w nielegalne adopcje - rząd przyjął projekt zmian>>

Nie chcą dziecka o innym kolorze skóry

Jak dowiadujemy się w ośrodku adopcyjnym, niektórzy kandydaci nie są gotowi na przyjęcie dziecka odmiennego rasowo, jest natomiast duża otwartość na odmienność religijną i kulturową. Jednak w praktyce takich dzieci, które trafiają do adopcji jest niewiele, zdarzają się bardzo rzadko.

Dopóki nie ma bezpośrednich zapisów dotyczących obligatoryjnego obowiązku kontynuacji tożsamości religijnej i kulturowej dzieci, nie ma możliwości sprawdzenia jego realizacji i egzekwowania. Zdaniem praktyków o takie treści należy zaktualizować obowiązujące przepisy prawne.
- W zaistniałej sytuacji można stwierdzić, że prawo unijne w tym zakresie będzie bardziej chronić polskie dzieci, niż przepisy obecnie obowiązujące w Polsce – uważa Monika Jagodzińska.