W czwartek w siedzibie NIK zaprezentowano raport w sprawie wyborów prezydenckich w trybie korespondencyjnym. Raport dotyczy organizacji planowanych na 10 maja ub. roku wyborów prezydenta, w których Polacy, ze względu na pandemię COVID-19, mieli głosować wyłącznie drogą korespondencyjną. Wydrukowane zostały m.in. pakiety wyborcze; ich dostarczeniem miała się zająć Poczta Polska. Wybory 10 maja jednak się nie odbyły.

- Nie ulega wątpliwości, że na podstawie art. 11 ust. 2 tzw. ustawy covidowej prezes Rady Ministrów mógł wydawać polecenia spółkom i innym podmiotom, ale powstaje pytanie zasadnicze: czy mógł na podstawie tego przepisu wydać polecenie przygotowania do wyborów Poczcie Polskiej i PWPW? Otóż nie. Nie było podstaw prawnych do tego, żeby prezes Rady Ministrów wydawał jakiekolwiek polecenia związane z wykonaniem wyborów i realizacją wyborów tym dwóm podmiotom - powiedział Bogdan Skwarka, który był koordynatorem kontroli. I dodał,  w tym okresie obowiązywała ustawa, prawo, kodeks wyborczy. - Ta ustawa ustalała organy, które są odpowiedzialne za przeprowadzenie wyborów, niezależnie, czy to są wybory prezydenckie, czy do Sejmu, czy też do Senatu - zaznaczył.

Czytaj: Drukowanie kart wyborczych ruszyło, ale podstawy prawne wątpliwe>>

  


Szybkie decyzje bez analizy kosztów

A prezes Najwyższej Izby Kontroli Marian Banaś podkreślił, że decyzje w sprawie wyborów "były wydawane bardzo szybko, bez jakiejkolwiek analizy". Powiedział, że w czasie kontroli zapytano KPRM, czy przed wydaniem takich decyzji były robione jakieś szacunki - ile to będzie kosztowało; jakie będę efekty; co się stanie w przypadku, gdy nie dojdzie do głosowania.

W związku z kosztami organizacji wyborów Poczta Polska S.A. i Polska Wytwórnia Papierów Wartościowych S.A. przesłały do Ministerstwa Finansów faktury na łączną kwotę 76 527 400 zł. Według stanu na 31 grudnia 2020 r., Krajowe Biuro Wyborcze wypłaciło obu spółkom łącznie 56 450 406, 16 zł – wynika z kontroli NIK.

- Nie otrzymaliśmy żadnej odpowiedzi, bo takich szacunków nikt nie robił - powiedział. Przypomniał, że art 44. ustawy o finansach publicznych mówi, że "wszystkie wydatki winny być być realizowane oszczędnie w ramach planu dobierania najlepszych efektów". - Tej podstawowej zasady nie przeprowadzono - oświadczył Banaś.

NIK zwraca uwagę, że żaden z podmiotów, do których zwracały się te dwie spółki, nie czuł się do odpowiedzialności za koszty poniesione przez te spółki. Zdaniem Izby, KPRM, MSWiA, MAP pomimo zaangażowania w proces organizacji wyborów, które się nigdy nie odbyły, konsekwentnie odmówiły przyjęcia na siebie odpowiedzialności za wydatkowane środki publiczne w wysokości co najmniej 76 527 400 zł.

Czytaj: 
Rząd zdecydował o wypłacie za karty do głosowania korespondencyjnego>>

WSA uznał nieważność decyzji premiera w sprawie przygotowania wyborów przez Pocztę Polską>> 

Rząd: wszystko było zgodnie z prawem

Wszystkie decyzje o rozpoczęciu technicznych przygotowań do głosowania korespondencyjnego w wyborach prezydenckich, które miały się odbyć 10 maja ub. r., były zgodne z prawem, a premier i szef KPRM stali na straży konstytucji - oświadczyło w czwartek Centrum Informacyjne Rządu. Załączyło też sześć opinii prawnych. 

Jak podkreślono w komunikacie, wszelkie działania premiera i szefa jego kancelarii miały na celu przeprowadzenie wyborów w konstytucyjnym terminie. - Premier nie zarządził nigdy wyborów prezydenckich ani głosowania w trybie korespondencyjnym. Celem podjętych działań było umożliwienie udziału w wyborach grupom uprawnionym, których życie i zdrowie ze względu na pandemię były zagrożone (seniorom, osobom z niepełnosprawnościami), a także przebywającym w izolacji - stwierdza CIR.

Podstawą prawną decyzji o rozpoczęciu przygotowań o charakterze techniczno-organizacyjnym do głosowania korespondencyjnego w wyborach prezydenckich była specustawa covidowa - powiedział w czwartek rzecznik rządu Piotr Müller, odnosząc się do raportu NIK. I dodał, że to był stan wyższej konieczności. - Stan, w którym można było wydać określone decyzje na podstawie art. 11 ustęp 2 ustawy. Działania konieczne, niezbędne - w tym wypadku - wyjątkowo ukierunkowane bezpośrednio na zwalczanie i zapobieganie epidemii, bo ograniczenie kontaktów społecznych w tym zakresie w okresie wyborów - zarządzonych zgodnie z Konstytucją RP - właśnie taką rolę spełniało - wyjaśnił rzecznik rządu.

Opinie prawne na tak, i na nie

Do komunikatu Centrum załączyło sześć ekspertyz i opinii prawnych, które sporządzili: dr Krzysztof Wąsowski, prof. Marek Szydło, kancelaria Brysiewicz i wspólnicy, dr hab. Adam Szafrański, kancelaria RKKW, Ośrodek Analiz Cegielskiego. Według CIR te ekspertyzy uzasadniają decyzje rządu. Jednak kontrolerzy NIK dotarli do opinii prawnych, znanych premierowi i ministrom przed podjęciem tych decyzji, z których wynikało coś przeciwnego. 

Przed wydaniem decyzji Poczcie Polskiej i PWPW w sprawie przygotowań do wyborów korespondencyjnych, premier dysponował ekspertyzami prawnymi z KPRM i Prokuratorii Generalnej, w których mowa była o braku podstaw prawnych do takich działań - powiedział szef Departamentu Administracji Publicznej NIK Bogdan Skwarka. Jak podkreślał, obie były negatywne i stwierdzały, iż Prezes Rady Minister nie ma podstaw prawnych, by wydać decyzje PWPW i PP w kwestii przygotowań do wyborów prezydenta RP. - Mało tego, w opinii Departamentu Prawnego nawet wskazane jest jakie konsekwencje Prezes Rady Ministrów może ponieść w przypadku podpisania takich decyzji - zaznaczył Skwarka.

NIK poinformowała o skierowaniu do prokuratury zawiadomienia o podejrzeniu popełnienia przestępstwa w związku z organizacją wyborów przez zarządy Poczty Polskiej i Polskiej Wytwórni Papierów Wartościowych.