Część spośród 39 przyjętych na zakończonym 22 czerwca posiedzeniu poprawek ma istotne znaczenie merytoryczne i została zaproponowana na wniosek przedstawicieli samorządów.

 

Więcej czasu na plan ogólny

Najważniejszą dla samorządów zmianą, jaka przegłosowali senatorowie, jest przedłużenie do 2028 r. terminu na sporządzenie planu ogólnego, który zastąpi studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego gminy i obejmie cały jej obszar. Sejm przyjął, ze należy je wykonać do końca 2025 roku. Jak mówią eksperci, prawidłowe przygotowanie  takiego planu w ciągu praktycznie dwóch lat, jest dla wielu samorządów niemożliwe. - To jest kluczowy dokument, który przesądza o losach mieszkańców. Nie można tego robić na skróty –  mówi Marek Wójcik, pełnomocnik ds. legislacyjnych w Związku Miast Polskich. - Zwłaszcza, jak się chce je sporządzić z głową a także zgodnie z wolą i potrzebami mieszkańców – uzupełnia ekspert. Nie ukrywa też , że nie bez znaczenia są tu kwestie finansowe. Zarówno te związane z własnością nieruchomości, jak i tym, że przygotowanie tak dużej liczby planów w tak krótkim terminie z pewnością wywindowałoby koszty z związane z przygotowaniem projektu, bo liczba osób, które mogą wykonać takie dokumenty jest ograniczona. Wprawdzie rząd obiecywał na ten cel pieniądze z KPO, ale na razie ich nie ma, a i tak nie starczyłoby ich dla wszystkich.

Zobacz również: Likwidacja użytkowania wieczystego - Senat proponuje trzy lata na wykup >>

 

Nowość

2+2, czyli krótsze obowiązywanie wuzetki

Drugą, równie ważną zmianą jest skrócenie czasu obowiązywania nowo wydawanych warunków zabudowy i zagospodarowania terenu. W sejmowej wersji ustawy ważność wuzetki upływa po pięciu latach od uprawomocnienia się decyzji. Senatorowie zaproponowali inny wariant. Taka decyzja miałaby wygasać już po dwóch latach, ale możliwe byłoby jej przedłużenie o kolejne dwa lata,  jeżeli warunki realizacji przedsięwzięcia określone w decyzji o warunkach zabudowy byłyby zgodne z planem ogólnym. Czyli podmiot rzeczywiście zainteresowany inwestycja na danym terenie, w razie komplikacji związanych np. z uzyskaniem pozwolenia na budowę występowałby o prolongatę,  a ktoś, kto uzyskał warunki tylko po to, żeby sprawdzić, co na danym terenie jest możliwe musiałby się liczyć z wygaśnięciem decyzji po dwóch latach. - Nie można też zapominać, że wydanie wuzetki dla jednej parceli blokuje często inwestowanie na innych – przypomina Marek Wójcik. I dodaje, że zaproponowane przez senatorów rozwiązanie dawałoby potrzebną elastyczność. Dzisiaj wydawane warunki zabudowy są praktycznie bezterminowe i często wręcz uniemożliwiają rozsądne planowanie przestrzennie.

Czytaj też: Wpływ nowelizacji ustawy wiatrakowej na zmiany w procedurach planistycznych i wydawanie decyzji WZ >>

Strategiczna odpowiedzialność

Senatorowie uchylili także przepis pozwalający Radzie Ministrów występować do wojewody o zarządzenie w sprawie miejscowego planu w wypadku inwestycji strategicznych. - Ten przepis nam się wyjątkowo nie podoba – mówi Marek Wójcik. Tłumaczy, że to samorządy odpowiadają za przestrzeń i to, co się w niej dzieje i chcą za to nadal odpowiadać. Nie powinno to oczywiście ograniczać prowadzenia inwestycji specjalnych, np. obronnych, ale bez gwałtu na autonomii samorządów, a w praktyce ich mieszkańców.

Czytaj też: Czy decyzja o warunkach zabudowy może określać lokalizację zjazdu? >>

Bez podwójnej diagnozy

Kolejna poprawka umożliwia samorządom ustalenie strefy zdegradowanej i strefy rewitalizacji bez przeprowadzenia diagnozy terenu objętego taka strefą. - I tak przygotowując plan ogólny będziemy się musieli odnosić do stref konserwatorskich czy środowiskowych. Chodzi więc o uproszczenie systemu planowania i zaoszczędzenie czasu  – tłumaczy Wójcik. - Nie ma po co wykonywać takiej pracy dwa razy – dodaje.  Senatorowie chcą także, aby samorządy mogły dotować do 50 proc. wartości prac konserwatorskich na nieruchomościach zabytkowych w strefie rewitalizacji. Ma to dotyczyć obiektów nie będących zabytkami, dla których praktycznie droga do dotacji była zamknięta. Np zabytkiem był budynek, ale już ogród, czy zabudowania gospodarcze za nim – nie, chociaż znajdowały się w obszarze rewitalizacji. Zgodnie z poprawka Senatu  przypadku nieruchomości położonych na obszarze Specjalnej Strefy Rewitalizacji gmina mogłaby udzielić ich właścicielom lub użytkownikom wieczystym dotacji do 50 proc. nakładów na wykonanie prac konserwatorskich i restauratorskich. Taka zmiana pozwoliłaby na dofinansowanie miejsc, które dzisiaj popadają w ruinę, bo niemożliwe jest udzielenie wsparcia finansowego.

Czytaj też: Miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego jako prawny środek ochrony przed uciążliwościami odorowymi - wybrane zagadnienia >>

Poprawiony został też przepis dotyczący lokalizacji np. ferm przemysłowych na danym terenie. Gminy będą mogły (fakultaywnie) wyznaczać miejsca, na których nie będzie można lokalizować budownictwa mieszkaniowego. Chodzi o to, by tak umiejscawiać potencjalnie uciążliwe obiekty, żeby nie stwarzać lokalnych konfliktów związanych z ochroną środowiska – wyjaśnia Marek Wójcik.

Prawdopodobnie już na lipcowym posiedzeniu Sejm zagłosuje nad senackimi poprawkami, choć wcale nie jest pewne, ze je poprze. Ponieważ jednak Senat ustawę przyjął, pierwsza od lat tak duża planistyczna rewolucja stanie się faktem.