Chodzi o firmy: Fortum Power and Heat Polska, ENEA Wytwarzanie oraz GDF SUEZ Energy Services International - poinformowano w komunikacie.

Na razie nie wiadomo, kiedy nastąpi wybór potencjalnego nabywcy. Wcześniej władze Białegostoku oceniały, że cała procedura sprzedaży udziałów MPEC powinna potrwać około dwustu dni. Gmina chce sprzedać udziały jednorazowo, w całości, jednemu podmiotowi lub ich grupie działającej wspólnie.

Przedmiotem sprzedaży jest 85 proc. udziałów o łącznej wartości nominalnej prawie 55,8 mln zł. Gmina chce sprzedać udziały jednorazowo.

Jak wynikało z ogłoszeń zamieszczonych w dwóch ogólnopolskich gazetach, przedmiotem negocjacji jest nie tylko cena zakupu udziałów, ale również zaproponowany przez inwestora program rozwoju spółki czy zasady współpracy inwestora z gminą Białystok.

Wiceprezydent Białegostoku Adam Poliński, który przewodniczy zespołowi ds. negocjacji warunków sprzedaży, mówił wcześniej, że firmy, które odpowiedziały na zaproszenie do składania ofert przedstawiły - zgodnie z zamówieniem - swoje propozycje cen za jeden udział, ale informacje na ten temat są objęte tajemnicą postępowania i nie są podawane do publicznej wiadomości.

Prezydent miasta Tadeusz Truskolaski informował też wcześniej, że w pierwszym etapie komisja oceniała, czy oferty są kompletne, rzetelne, czy spełniają wszelkie wymogi formalne. Badana też była kondycja finansowana firm zainteresowanych nabyciem udziałów.

Przeciwna sprzedaży MPEC jest opozycja w Radzie Miasta Białystok. W maju odbyło się z inicjatywy PiS referendum w sprawie przyszłości MPEC, ale było nieważne z powodu zbyt niskiej frekwencji. Większość głosujących opowiedziała się przeciw sprzedaży Przedsiębiorstwa.

Pod koniec października na sesji rady nie znalazł też większości projekt uchwały opozycji o cofnięciu prezydentowi Białegostoku zgody na sprzedaż spółki MPEC. Zabrakło jednego głosu.

Według władz miasta pieniądze z prywatyzacji MPEC miałyby być przeznaczone na wkłady własne Białegostoku do inwestycji w nowej perspektywie finansowej UE.

Prezydent Tadeusz Truskolaski kilka razy zastrzegał, że nie będzie "sprzedaży za wszelką cenę".