Rada gminy Staroźreby na Mazowszu chce być transparentna i informować mieszkańców o działaniach radnych. Przewodniczący wprowadził nową dobrą praktykę – publikację sprawozdania z działalności rady. Opracowana w formie raportu, w przystępny sposób udostępnia najważniejsze informacje o organizacji i pracach organu stanowiącego. Oprócz danych o radnych i ich zadaniach, dyżurach  oraz pełnionych funkcjach, zawiera m.in. statystyki dotyczące uchwał i informacje na temat diet.

Sprawozdanie dla radnych i mieszkańców

- Publikacja sprawozdania nie jest obowiązkiem prawnym, nigdzie w ustawie o samorządzie gminnym nie ma o tym mowy – mówi Łukasz Kinalski, przewodniczący rady gminy Staroźreby. - To moja oddolna inicjatywa chciałem pokazać koleżankom i kolegom radnym, że fałszywy jest mit glorii i chwały radnego, a radny ma służyć mieszkańcom – dodaje.

Sytuacja w samorządzie gminy jest napięta, jak się dowiadujemy, do niedawna nie było mowy o przejrzystości działań, wiele spraw było „zamiatanych pod dywan”, nie był nawet upubliczniany protokół z obrad rady.

 

Problem z transmisjami online z obrad

Wszystko byłoby dobrze, gdyby nie fakt, że jednym z głównych problemów gminy Staroźreby jest brak transmisji online z obrad rady. Powodem jest sytuacja finansowa gminy – nie ma pieniędzy na niezbędny sprzęt. Łukasz Kinalski podkreśla, że jest świadomy, że nie wypełnia obowiązku narzuconego prawem. - Nie dysponujemy narzędziami, żeby wprowadzić przepisy ustawy, żeby kupić sprzęt niezbędny do transmisji, łącze internetowe mamy, ale serwera nie, nie ma też narzędzi do przeprowadzania głosowań imiennych – wylicza przewodniczący. Sesję nagrywa kamera, a natychmiast po jej zakończeniu, nagranie publikowane jest na stronie gminy.

Jak podkreśla Łukasz Kinalski, gmina nie wypełnia tym samym ustawowych obowiązków, ale koszt niezbędnego oprzyrządowania - ok. 20 tys. zł - przekracza możliwości budżetowe. - To tylko i wyłącznie wina finansów, jeśli chodzi o potrzebę jawności, nie było uwag, każdy przyjął, że jawność ma być – zaznacza. I dodaje, że na 7,5 tys. mieszkańców gminy notuje się ok. 2 tys. odtworzeń obrad rady w sieci, gdy dla porównania w samorządach ościennych jest ich kilkaset.

Brak transmisji to naruszenie prawa, przewodniczący będzie się tłumaczył

Według Bartosza Wilka z Zakładu Nauki Administracji Wydziału Prawa Uniwersytetu Warszawskiego, eksperta prawnego Sieci Obywatelskiej Watchdog Polska, zdarza się, że powodem braku transmisji z obrad rady jest awaria sprzętu, ale jest to ustawowy obowiązek, którego należy przestrzegać. – Niestosowanie się do przepisu dającego mieszkańcom prawo dostępu do transmisji z sesji, a także udostępniania w Internecie nagrania z obrad nie jest w porządku i narusza prawo – mówi. 

Przewodniczący rady jest świadomy grożącej mu kary za niewykonywanie obowiązków, jego zdaniem może to być kara finansowa ok. 1 tys. zł. - Przewodniczący ma obowiązek organizacji prac rady i jeśli nie robi tego zgodnie z przepisami prawa, to podlega karze - podkreśla.

Zdaniem Bartosza Wilka za naruszenie obowiązku nie może grozić „mandat”, ale na pewno, jeśli ktoś napisze skargę do wojewody, to przewodniczący rady „będzie musiał się tłumaczyć”. Argument, że nie ma sprzętu, jest według niego niewystarczający. Jak przypomina, od początku obecnej kadencji samorządowej wszedł w życie przepis, że przewodniczący rady może wydawać polecenia pracownikom urzędu. - W tym przypadku ciężko będzie przewodniczącemu argumentować, że nie miał wpływu na kwestię transmisji – zauważa Bartosz Wilk.

Jak dodaje, wojewoda może wytykać radnym uchybienia - kwestię niezapewnienia transmisji z obrad rady można rozpatrywać w zakresie niedopełnienia obowiązków przez przewodniczącego rady. Inna kwestia, że budżetem gminy dysponuje wójt, burmistrz i prezydent, choć z drugiej strony uchwala go rada, która także ma wpływ na jego kształtowanie.

Gmina ma problemy finansowe

Gmina Staroźreby od dawna boryka się z problemami finansowymi, w lutym wójt apelował do mieszkańców o pomoc. Pisaliśmy o tym tutaj Wójt prosi mieszkańców o ratowanie gminy w kryzysie

Stawki  diet  radnych  i  zasady  ich wypłacania zostały w tej kadencji zmienione - głównymi  przesłankami były cięcia finansowe, które miały na celu odciążenie budżetu gminy i oszczędności. Jak wynika ze sprawozdania rady gminy za lata 2018-19, przyjęto zasadę proporcjonalności, obniżając o 120 zł dietę dla przewodniczącego, wiceprzewodniczących  i  przewodniczących  komisji, a o 100  zł dietę radnego bez funkcji. Wprowadzono potrącenia 200 zł za  nieobecność, bez względu na jej okoliczności. 

Łukasz Kinalski za rozwiązanie rewolucyjne uważa wypłacanie diet wyłącznie w miesiącu, w którym radny  chociaż raz brał udział w sesji, posiedzeniu komisji lub dyżurze. Jego zdaniem system, który promowałby stałą "pensje" czyli dietę wypłacaną co miesiąc,  niezależnie  od  spotkań, jest „oczywistym wypaczeniem i uczynieniem z rady gminy sposobu na dodatkowe dochody”.

Jawność jest ważna

Jego zdaniem zachowanie jawności ma wpływ na sytuację finansową gminy. Jak wyjaśnia, w poprzednich kadencjach zdarzało się, że radny dostawał „nagrodę” od wójta w postaci zatrudniania członków rodziny radnego w urzędzie gminy, gminnych jednostkach lub odpłatną funkcję członka Gminnej Komisji Rozwiązywania Problemów Alkoholowych. Radni „odwdzięczali się” dodatkową gratyfikacją dla wójta uchwalaną większością członków rady – jedna z nich została zakwestionowana przez wojewodę.

- Problemy finansowe w gminie są, były i będą, ale odbiór społeczny jest lepszy, jeśli chodzi o samą pracę rady gminy, kiedy jest transparentność – mówi Łukasz Kinalski. Dodaje, że sytuacja w gminie się poprawia, kiedy mieszkańcy patrzą na ręce radnym i wójtowi.

Czytaj też: Wchodzisz na sesję rady, będziesz w internecie>>
 

Ważne dla mieszkańców, pieniądze się znajdą

Ustawa ze stycznia 2018 roku o zmianie niektórych ustaw w celu zwiększenia udziału obywateli w procesie wybierania, funkcjonowania i kontrolowania niektórych organów publicznych wprowadziła do ustawy o samorządzie gminnym, samorządzie powiatowym i samorządzie województwa nowe przepisy regulujące sposób funkcjonowania jednostek samorządu terytorialnego i ich organów. Wprowadzono m.in. obowiązek transmisji, nagrywania i upubliczniania nagrań sesji rady.

Według Mateusza Karciarza z Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu, prawnika w Kancelarii Radców Prawnych Zygmunt Jerzmanowski i Wspólnicy sp.k., użycie przez ustawodawcę sformułowania „transmitowanie” oznacza, że chodzi o bezpośrednią transmisję obrad rady gminy (tj. na żywo, w czasie rzeczywistym) z późniejszym udostępnieniem tego nagrania na odpowiednich stronach w celu umożliwienia jego retransmisji o dowolnej porze. Jego zdaniem odpowiedzi na pytania o ewentualne konsekwencje prawne braku zapewnienia transmisji obrad rady udzielą organy nadzoru (zwłaszcza wojewodowie) oraz sądy administracyjne.

Zobacz też w LEX: Sesje rady jst>>

Bartosz Wilk przytacza przykład, że w jednej z gmin była bardzo słaba jakość transmisji z obrad – nie było słychać, co mówią obecni na sesji. Po sygnale do wojewody, który napisał do rady pismo monitujące, pieniądze na sprzęt lepszej jakości się znalazły. – Często zdarza się, że nie ma świadomości wśród radnych, że zapewnienie narzędzi do transmisji nie jest trudne, ani bardzo kosztowne, to bardzo ważne, żeby mieszkańcy mogli online odbierać obrady sesji – mówi.

Zobacz więcej na stronie Sieci Obywatelskiej Watchdog Polska>>