Od 1 stycznia 2022 roku świadczenie ratownicze otrzymują także strażacy ratownicy ochotniczych straży pożarnych oraz nieetatowi ratownicy górscy. Stało się tak, dzięki wejściu w życie ustawy z 17 grudnia 2021 r. o ochotniczych strażach pożarnych, a także nowelizacji ustawy z 18 sierpnia 2011 r. o bezpieczeństwie i ratownictwie w górach i na zorganizowanych terenach narciarskich. W ustawie zapisano, że świadczenie comiesięczne wynosi 200 zł i podlega corocznej waloryzacji. Od 1 marca 2024 r. wynosi 258 zł.   

Uprawnienie do świadczenia przysługuje członkom OSP lub nieetatowym ratownikom górskim:

  • kobietom po ukończeniu 60 roku życia, z warunkiem czynnego uczestnictwa w akcjach ratowniczo-gaśniczych przez co najmniej 20 lat,
  • mężczyznom po ukończeniu 65 roku życia z warunkiem czynnego uczestnictwa w akcjach ratowniczo-gaśniczych przez co najmniej 25 lat.
  • Konieczne jest udokumentowanie udziału przynajmniej raz w roku akcji ratowniczej.

Prawo do świadczenia ratowniczego dla obu wymienionych grup zawodowych przysługuje od momentu jego przyznania w drodze decyzji, aż do momentu śmierci osoby uprawnionej, kiedy to świadczenie ustaje. Jak wynika z danych MSWiA, świadczenie pobiera blisko 113 tys. strażaków ratowników OSP oraz 38 tys. ratowników górskich. Przeczytaj także: Strażak ochotnik łatwiej udowodni prawo do świadczenia ratowniczego

Wodniacy też ratują społecznie

Podobne świadczenie chcieliby otrzymywać także ratownicy wodni. Zaznaczają, że nie chodzi im o świadczenie dla wodniaków, którzy są zatrudnieni, oskładkowani, ale o ratowników, którzy działają społecznie. Oni wspólnie z innymi służbami ratowniczymi biorą udział w akcjach ratowniczych i poszukiwawczych na obszarach wodnych i przywodnych. Robią to ochotniczo, po godzinach pracy. WOPR przekonuje, że skrupulatnie ewidencjonuje takie działania.

- Jako Wodne Ochotnicze Pogotowie Ratunkowe także jesteśmy dysponowani przez Centrum Powiadamiania Ratunkowego do takich zdarzeń. Idziemy ramie w ramię z innymi ratownikami, udzielamy poszkodowanym kwalifikowanej pierwszej pomocy. Praktycznie nasze działania nie różnią się niczym innym służb, ale w przeciwieństwie na przykład o strażaków OSP nie dostajemy żadnych ekwiwalentów za udział w tych akcjach. Tak jak oni prowadzimy też na obszarach wodnych i przywodnych działania prewencyjne – mówi Maciej Banachowski, prezes kujawsko-pomorskiego WOPR. Nie ukrywa, że czasy społeczników kończą się. I młodych ludzi do zaangażowania się w ratownictwo wodne mogłaby zachęcić wizja otrzymywania dodatku do emerytury, z drugiej strony byłaby to też forma podziękowania dla tych, którzy do tej pory narażając swoje zdrowie i życie ratowali innych.

- Takie świadczenie wpłynęłoby też na podniesienie bezpieczeństwa wypoczywających, bo doprowadziłoby do zwiększenia kadr ratowników – mówi Maciej Banachowski.

 

MSWiA zwraca uwagę na specyfikę ratownictwa wodnego

Wodniaków wsparł poseł Krzysztof Habura, były starosta pabianicki, który w interpelacji poselskiej (nr 2119) chciał się dowiedzieć, czy minister spraw wewnętrznych i administracji przewiduje zmiany legislacyjne mające na celu przyznanie świadczenia ratowniczego dla ratowników wodnych.

Wiesław Leśniakiewicz, wiceminister spraw wewnętrznych i administracji, w odpowiedzi, informuje, że w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych i Administracji nie jest planowane podjęcie prac legislacyjnych, mających na celu przyznanie świadczenia ratowniczego dla ratowników wodnych. Uzasadnia, że sposób organizacji ratownictwa wodnego w Polsce jest odmienny od organizacji ratownictwa górskiego. Różny jest także sposób zarządzania tymi dwoma podmiotami. W przypadku ratownictwa wodnego, zgodnie z art. 4 ust. 2 ustawy z 18 sierpnia 2011 r. o bezpieczeństwie osób przebywających na obszarach wodnych, odpowiedzialność za zapewnienie bezpieczeństwa osobom pływającym, kąpiącym się lub uprawiającym sport lub rekreację na obszarach wodnych spoczywa na zarządzającym obszarem wodnym. To jest:

  • na terenie parku narodowego lub krajobrazowego – dyrektor parku;
  • na terenie, na którym prowadzona jest działalność w zakresie sportu lub rekreacji – osoba fizyczna, osoba prawna i jednostka organizacyjna nieposiadająca osobowości prawnej, która prowadzi działalność w tym zakresie;
  • na pozostałym obszarze – właściwy miejscowo wójt (burmistrz, prezydent miasta).

- W związku z powyższym realizacja działań ratownictwa wodnego w znacznej mierze opiera się na działalności komercyjnej, odpłatnym zabezpieczeniu ratowniczym kąpielisk, basenów, pływalni itp., przez organizacje zajmujące się ratownictwem wodnym – odpowiada wiceminister Wiesław Leśniakiewicz. Wskazuje także, że świadczenie ratownicze wprowadzone dla ratowników górskich przysługuje jedynie członkowi podmiotu uprawnionego do wykonywania ratownictwa górskiego, który nie był zatrudniony do wykonywania tych działań.

- Temat świadczenia dla ratowników wodnych nieetatowych jest znany MSWiA, ale widocznie 20 tys. wodniaków nie jest aż tak dużą grupą zawodową jak strażacy OSP. Tych naszych wolontariuszy jest znacznie mniej – mówi Paweł Błasiak, prezes zarządu głównego WOPR. Zgadza się z resortem, że w ratownictwie wodnym jest sfera dotycząca tzw. wyznaczonych obszarów wodnych czyli kąpielisk, basenów, gdzie za bezpieczeństwo odpowiadają oprócz jednostek WOPR także firmy komercyjne.

- Nie można jednak zapomnieć, że ratownictwo wodne to także obszary poza tymi miejscami. Przepisy ustawy nakazują nam pełnić całodobowe dyżury. Problem w tym, że pieniądze na ten cel przekazywane przez administrację rządową lub samorządy są niewystarczające na realizację tego obowiązku. System opiera się więc na wolontariuszach. Uważamy, że ten czas, który poświęcają należy im w jakiś sposób zrekompensować – mówi prezes Błasiak.