Związek został założony w 1991 r., zajmował się organizacją komunikacji miejskiej w należących do niego gminach. Decyzją ówczesnego wojewody katowickiego przekazano na rzecz związku wiele nieruchomości i elementów infrastruktury komunikacyjnej, takich jak np. dworce, przystanki, pętle autobusowe.

MZKP od początku wymagał dofinansowania przez samorządy gminne – członków związku. Problemy z finansowaniem związku spowodowały, że w 2007 r. ostatecznie wystąpiła z niego gmina Piekary Śląskie. Powstała więc konieczność rozliczenia się gminy ze związkiem i na tym tle niemal od razu wyniknął spór.

MZKP najpierw zsumował łączną kwotę strat za blisko 17 lat funkcjonowania związku, a następnie podzielił ją przez liczbę wozokilometrów zrealizowanych przez autobusy i mikrobusy komunikacji MZKP w Piekarach Śląskich. Stawki za wozokilometr przyjął według taryfikatora obowiązującego w 2007 r. W efekcie tych rozliczeń Piekary Śląskie miały zapłacić związkowi około 2,2 mln zł. Gmina nie zgodziła się z takim wyliczeniem i sprawa trafiła do sądu.

Sąd I instancji zmniejszył żądania związku i zasądził od gminy niewiele ponad 1,1 mln zł. Uznał, że roszczenia o pokrycie strat powstałych przed 1997 r. przedawniły się. Wskazał też na błędne przyjęcie przez związek jednej stawki wozokilometrów – zdaniem sądu należałoby przyjąć taryfy obowiązujące w poszczególnych latach, a nie w jednym 2007 roku.

W apelacji gmina podnosiła, że kwota strat związku, które ma pokryć, powinna być jeszcze pomniejszona o wartość infrastruktury komunikacyjnej i nieruchomości przekazanych na rzecz związku przez wojewodę katowickiego. Chodziło m.in. o dworzec autobusowy w Piekarach Śląskich i przystanki. Gmina twierdziła, że nieruchomości te, gdyby nie przeszły na własność związku, byłyby wykorzystywane przez samą gminę, bo leżą na jej terenie.

Sąd II instancji oddalił jednak w całości apelację gminy. Dlatego ta skierowała skargę kasacyjną do Sądu Najwyższego.

Podczas rozprawy 10 lipca pełnomocnik gminy Marcin Baranowski wskazywał, że gmina, po wystąpieniu ze związku, nie miałaby majątku, żeby zapewnić mieszkańcom lokalny transport zbiorowy i musiałaby odkupić prawo własności od MZKP do infrastruktury komunikacyjnej oraz nieruchomości i jeszcze dodatkowo pokryć stratę związku za ubiegłe lata. To głęboko niesprawiedliwe – mówił.

Przekonywał też, że w tej sprawie powinno się stosować krótszy, trzyletni termin przedawnienia, właściwy dla świadczeń okresowych. Sprzeciwiła się temu pełnomocnik związku, wskazując, że nie może być mowy o okresowym świadczeniu, ponieważ straty z lat ubiegłych się kumulują. Przedawnienie musi być 10-letnie – podkreślała.

Sąd Najwyższy odroczył ogłoszenie wyroku na 24 lipca br.