Chodzi o ochronę tunelu szybkiego tramwaju, w którym są dwa przystanki – Dworzec Główny i Politechnika. Urzędnicy tłumaczą się, że wynika to z „przepisów bezpieczeństwa”. Gazeta nie uzyskała informacji, ilu do tej pory pasażerom ochroniarze pomogli, a miasto nie wie nawet, ilu w ogóle podróżnych korzysta z „przystanków pod specjalnym nadzorem”.

Wiadomo natomiast, że umowa z firmą, która strzeże tunelu to wydatek z kasy miasta 1,5 mln zł. Miasto wymaga, by pracownicy firmy ochroniarskiej mieli pełne umundurowanie z nakryciem głowy, kajdanki, latarki i ...rower. 

sto/