Kontrola NIK za lata 2014-2019 pokazała pewne nieprawidłowości w Gdańsku związane z przyznawaniem dotacji dla placówek edukacyjnych oraz wydawaniem zezwoleń na ich zakładanie.

Publicznych, ale nie prowadzonych przez miasto przedszkoli gwałtownie przybyło trzy lata temu. Miało to związek z ustawą, która od 1 września 2017 r. nakłada na gminy obowiązek zapewnienia wychowania przedszkolnego wszystkim dzieciom w wieku od trzech do pięciu lat. We wrześniu ubiegłego roku w Gdańsku funkcjonowało już 29 publicznych, niesamorządowych przedszkoli i dwa takie punkty przedszkolne, a także 9 szkół. Uczęszczało do nich w sumie niemal 6700 dzieci, podczas gdy jeszcze w 2015 r. w sześciu tego rodzaju placówkach wychowaniem i nauką objętych było ok. 1,5 tys. uczniów i przedszkolaków.

W badanym przez NIK okresie, miasto zabiegało jednak nie tylko o rozszerzenie sieci przedszkoli. Jak pokazała kontrola, także o zachowanie w niesamorządowych placówkach publicznych szerokiej oferty edukacyjnej i możliwości bezpłatnego kształcenia w deficytowych zawodach. Przykładem takich działań mogą być: jedna ze szkól policealnych oraz ośrodek dokształcania i doskonalenia zawodowego, które oferowały kursy przygotowujące do pracy w specjalnościach: technik informatyk czy technik usług kosmetycznych. I choć zajęcia nie zostały zorganizowane we wskazanych terminach z powodu braku chętnych, Prezydent Gdańska nie wszczął z urzędu postępowań, których skutkiem byłoby cofnięcie zezwoleń na prowadzenie tych szkół. Dzięki temu, przez kilka lat obie placówki zachowały możliwość organizowania bezpłatnego kształcenia na ponadpodstawowym poziomie.

Udzielanie zezwoleń

NIK przeprowadziła kontrolę w Urzędzie Miejskim w Gdańsku na wniosek Ministerstwa Edukacji Narodowej. W 10 z 13 postępowań, które Izba sprawdziła miasto wyraziło zgodę na prowadzenie placówek edukacyjnych. W przypadku trzech, takich zezwoleń nie wydano, a powodem był np. brak pozytywnej opinii kuratora oświaty, albo niekompletne dokumenty, których nie uzupełniono mimo pięciokrotnych wezwań.

Kontrolerzy Izby stwierdzili jednak, że podczas rozpatrywania wniosków Urzędowi Miejskiemu nie udało się uniknąć błędów. Do uzupełnienia dokumentów wnioskodawcy nie zawsze byli wzywani z zachowaniem wymaganej formy i trybu, nie wszyscy byli informowani o tym, że ich sprawy nie zostaną zakończone w terminie. W żadnym z badanych przypadków, przed wydaniem decyzji, składającym wnioski nie umożliwiano wypowiedzenia się co do zebranych dowodów i materiałów oraz zgłoszonych żądań.

Zastrzeżenia kontrolerów dotyczyły także 7 postępowań, które zakończyły się wydaniem zezwoleń mimo, że projekty statutów placówek oświatowych nie zawierały niektórych wymaganych elementów. Wątpliwości wzbudziło również udzielenie zezwolenia na prowadzenie przedszkola, ponieważ opinia straży pożarnej dostarczona przez wnioskodawcę nie dotyczyła bezpieczeństwa pożarowego budynku, w którym mogłaby się mieścić tego rodzaju placówka.

Wyliczanie dotacji

Jak ustaliła NIK, od 2014 r. do połowy 2019 r. Gdańsk wydał w sumie prawie 300 mln 700 tys. zł na dotacje dla niesamorządowych, publicznych szkół, przedszkoli i punktów przedszkolnych. Kontrola NIK pokazała jednak, że w przypadku niektórych rodzajów szkół, miesięczne stawki dotacji na jednego ucznia ustalono niezgodnie z obowiązującymi przepisami. Podczas ich wyliczania, nie uwzględniono prawidłowej wysokości części wydatków bieżących i wydatków na prowadzenie stołówek szkolnych. W 16 na 32 przypadki do obliczenia dotacji przyjęto także niewłaściwą liczbę uczniów. Skutek był taki, że w badanym okresie część dotacji dla niektórych publicznych placówek niesamorządowych zaniżono - w sumie o niemal 3,5 mln zł, a część zawyżono - o prawie 178 tys. zł.

Dzięki ustaleniom NIK, jeszcze w trakcie kontroli Urząd Miejski przeprowadził aktualizację stawek dotacji na jednego ucznia, i tzw. wskaźników zwiększających, które przysługiwały w 2019 r. (różnych w zależności od rodzaju szkoły). Po korekcie, wypłacono także wyrównanie - od stycznia 2019 r.

NIK miała również zastrzeżenia do sposobu rozliczania dotacji. Kontrolerzy stwierdzili, że część z nich - w wysokości niemal 1 mln zł - została lub mogła zostać wykorzystana niezgodnie z przeznaczeniem, a Urząd Miejski tego nie zweryfikował. Przykładem jest jedna ze szkół, która w 2017 r. wynajęła wyposażenie za 198 tys. zł., choć miasto przekazało jej budynek razem z niezbędnym wyposażeniem, a potem nie sprawdziło ani co szkoła wypożyczyła, ani czy było to zgodne z przepisami. Urząd nie zbadał też czy wykorzystując część dotacji na tzw. zadania bieżące, niektóre placówki nie przeznaczyły tych pieniędzy na sfinansowanie wydatków majątkowych, np. na kupno traktora-kosiarki.

W związku z wątpliwościami kontrolerów, NIK zleciła dyrektorom Izb Administracji Skarbowej w Gdańsku i w Poznaniu (ze względu na siedzibę organu prowadzącego szkołę) przeprowadzenie w dwóch placówkach kontroli dotyczącej m.in. wydatków z dotacji. W wyniku audytu okazało się, że jedna ze szkół podała nieprawidłowe dane na temat liczby uczniów w danym miesiącu, w związku z czym dostała większą dotację niż jej się faktycznie należała, a obie szkoły wydały część pieniędzy z dotacji niezgodnie z przeznaczeniem. W jednym przypadku dotyczyło to usług terapeutycznych, których wykonanie nie zostało w żaden sposób udokumentowane, w drugim chodziło o wydatki, które nie powinny być opłacane z dotacji - np. związane z wynajmem wyposażenia szkoły, czy szkolnego autobusu (w ramach umowy subleasingu).

Zdaniem NIK, nieprawidłowy sposób rozliczania dotacji w Gdańsku wynikał m.in. z braku instrumentów, które umożliwiałyby weryfikację danych na bieżąco, a także z tego, że urzędnicy mieli zbyt mało czasu na przeprowadzenie rozliczeń.

Efekty kontroli

W odpowiedzi na wnioski jakie po kontroli złożyła NIK, Prezydent Gdańska poinformowała Izbę o wprowadzeniu procedur, które mają zapobiegać powstaniu nieprawidłowości podczas wyliczania stawek dotacji, a także w procesie udzielania zezwoleń na zakładanie publicznych, niesamorządowych placówek oświatowych.

Prezydent Miasta zapewniła również, że od stycznia 2020 r. rozliczenia dotacji poddawane są bardziej szczegółowej analizie, a te które budziły wątpliwości zwrócono do wyjaśnienia i poprawy. Gdańsk pracuje również nad uchwałą, dzięki której prawidłowa weryfikacja wydatków z dotacji będzie możliwa bez konieczności przeprowadzania kontroli w placówkach.

Czytaj też: Niepubliczne przedszkola mogą odzyskać zaniżone dotacje  >