Jak mówi jego autor, dr hab. Dawid Sześciło z Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Warszawskiego, zjawisko takie z różnym nasileniem występowało też wcześniej, ale ostatnie dwa lata na pewno nie były dobrym okresem dla samorządu.

Jak można przeczytać w raporcie, samorząd terytorialny ma w Polsce wysokie wskaźniki zaufania społecznego. Według badania CBOS z 2016 roku lokalnym władzom ufa 64 proc. respondentów. Dla porównania w tym samym badaniu wskaźnik zaufania do rządu wyniósł 38 proc., a dla Sejmu i Senatu 30 proc. Zdaniem autora raportu, to jest argument za tym, by raczej wzmacniać lokalne władze, a nie osłabiać. – Tymczasem w polityce państwa jest wyraźna tendencja do obierania uprawnień samorządom i do powolnej, ale zauważalnej centralizacji. Martwi także sposób wprowadzania zmian – w większości bez konsultacji z samorządami i z lekceważeniem ich opinii – czytamy w komentarzu do opracowania.

Jak przypomina jego autor, w ciągu ostatnich dwóch lat samorządy pozbawiono istotnych kompetencji w kluczowych sferach ich zadań. I jako przykłady podaje m.in. nowelizację z 2015 roku ustawy o systemie oświaty, która przywróciła nadzór kuratorów nad szkołami samorządowymi, faktyczne odebranie samorządom wojewódzkim nadzoru nad wojewódzkimi funduszami ochrony środowiska (ustawa z 7 kwietnia 2017 r.), co w praktyce oznacza pozbawienie ich wpływu na politykę w tej dziedzinie, odebranie radom gmin prawa do ustalania taryf na wodę i ścieki (ustawa z 27 października 2017 r.) oraz ustawę metropolitalną dla Śląska, która zdaniem dr. Szczęściły jest lepsza od poprzedniej, ale dotyczy tylko jednego regionu, podczas gdy takie potrzeby są też w innych.