Podstawową przeszkodą dla upowszechnienia alternatywnych metod walki z zimą jest rozporządzenie Ministra Środowiska z dnia 27 października 2005 roku w sprawie rodzajów i warunków stosowania środków, jakie mogą być używane na drogach publicznych oraz ulicach i placach (Dz. U. 2005 nr 30 poz. 1960). Rozporządzenie to wymienia substancje, jakie można używać do usuwania śniegu i lodu z ulic. Na liście znajduje się sól kuchenna – chlorek sodu, jak również chlorek wapnia. Znajdziemy tu również piach i drobnoziarnisty żwir. Nowoczesnych, ekologicznych środków na liście brak.

Co najciekawsze, te same substancje z reguły posiadają odpowiednie atesty Państwowego Zakładu Higieny i innych instytucji, zezwalające na wprowadzenie do obrotu. Zdaniem ekspertów Instytutu, optymalnym rozwiązaniem byłoby stworzenie listy warunków, jakie musi spełniać środek do odśnieżania oraz określenie jednostki certyfikującej takie substancje. Uzupełnienie wykazu dozwolonych substancji o nowoczesne, ekologiczne środki to zaledwie półśrodek – przekonują eksperci Instytutu Koźmiana. Problemem nie jest tylko brak określonych specyfików na liście, ale w ogóle pomysł, aby środki do odśnieżania jeden po drugim wyliczyć w akcie normatywnym. Z tego powodu uzupełnienie listy o nowy, nietoksyczny specyfik każdorazowo wymaga zmiany prawa. Zdaniem Instytutu, w miejsce listy należałoby stworzyć zestawienie warunków, jakie musi spełniać dany produkt aby mógł być używany do odśnieżania. Warunki te powinny określać dopuszczalny poziom oddziaływania na środowisko, szkodliwości dla ludzi, zwierząt i upraw rolnych, a także poziom oddziaływania na stan nawierzchni dróg. Kolejnym krokiem powinno być upoważnienie któregoś z państwowych instytutów badawczych do wydawania certyfikatów potwierdzających spełnienie tych warunków. Zdaniem ekspertów Instytutu, mógłby się tym zająć Instytut Ochrony Środowiska.

Coroczna walka z zimą przynosi niepowetowane straty zarówno dla gospodarki, jak i środowiska. Każdego roku tylko na drogi krajowe i autostrady trafia od 200 do 300 tysięcy ton soli. Tylko w ubiegłym roku Warszawa wydała na odśnieżanie przeszło 90 milionów złotych. Sól drogowa niszczy karoserie samochodów, konstrukcje mostowe i znaki drogowe, a także przyspiesza pękanie asfaltu i powstawanie dziur w nawierzchni dróg. Zasolone nawierzchnie powodują cierpienie zwierząt. Jeszcze poważniejszym problemem są szkody środowiskowe. Wodny roztwór soli przedostaje się do gleby, powodując jej zasolenie i dalsze, zabójcze dla roślinności procesy chemiczne.

Źródło: http://agrykola.org