– Jej przepisy są na tyle nieprecyzyjne, że praktyczne stosowanie ustawy przysparza organom administracji publicznej dużych problemów – mówi Marek Tramś, prezes Związku Powiatów Polskich. – Przykład? Chociażby zawarta w ustawie definicja informacji publicznej, która jest klasycznym wyjaśnianiem pojęcia nieznanego przez inne pojęcia, również nieznane – tłumaczy prezes Tramś.
Ze stanowiskiem tym nie zgadzają się eksperci, w których ocenie wypunktowane przez ZPP mankamenty ustawy wskazują raczej na intencję ograniczania dostępu do informacji publicznej. – Definicja informacji publicznej w większości ustawodawstw jest szeroka – mówi Krzysztof Izdebski, ekspert Sieci Obywatelskiej Watchdog Polska.


Źródło: Rzeczpospolita