O odwołaniu prezesa UZP pisaliśmy w artykule: Premier dymisjonuje Prezesa UZP

Decyzja o odwołaniu prezesa zapadła niedługo po rekonstrukcji rządu. Dlatego też część obserwatorów łączy ją z powołaniem Elżbiety Bieńkowskiej na stanowisko wicepremiera i utworzeniem nowego ministerstwa infrastruktury i rozwoju. Przy planowanych inwestycjach infrastrukturalnych spore znaczenie odegrają bowiem przetargi i otoczenie prawne, w jakich będą przeprowadzane.

Ostatnio głośno też było o sporze między UZP a Markiem Belką, prezesem Narodowego Banku Polskiego. Temu ostatniemu nie spodobał się projekt rozporządzenia w sprawie sprawozdań o udzielonych zamówieniach, który proponuje, by urzędnicy przekazywali też informacje związane z obrotem papierami wartościowymi, emisją znaków pieniężnych, gromadzeniem rezerw walutowych, złota i metali szlachetnych.

Krytycznie o prezesie UZP wypowiadali się także pracodawcy. Konfederacja Lewiatan zorganizowała nawet specjalną konferencję, na której zarzuciła mu torpedowanie pomysłów mających poprawić przepisy o przetargach. Chodziło o projekt autorstwa Marii Janyskiej oraz Adama Szejnfelda, posłów PO. W projekcie stanowiska wobec niego UZP rzeczywiście negatywnie zaopiniowano część tych pomysłów.

Sporym echem odbił się też narastający spór między UZP a Krajową Izbą Odwoławczą, czyli instytucją rozpoznającą odwołania w sprawach przetargów. W tym roku Jacek Sadowy, w przeciwieństwie do dotychczasowej praktyki, nie przekazał premierowi sprawozdania KIO, tylko sporządził własne. Uznał bowiem, że zawarte w dokumencie KIO informacje wykraczają poza zakres wskazany w przepisach. Ostatecznie premier otrzymał dwie wersje dokumentu.

Źródło: Dziennik Gazeta Prawna