Na sobotniej konferencji prasowej sędzia Zabłocki poinformował, że karty w formie broszury były stosowane w 1991, w 1993, 1997, 2001, 2005, 2007 r. i 2011 r., a w wyborach samorządowych w 1998, 2002, 2006, 2010 r. "W żadnej z poprzednich edycji nie był podnoszony problem, że taka karta wpływała na decyzję wyborcy" - podkreślił.

Jako "wprost obraźliwe" ocenił zarzuty wobec PKW, że faworyzowała PSL ze względu na to, że w broszurze lista kandydatów PSL stanowiła pierwszą stronę. Przypomniał, że decyzję o tym, jak mają wyglądać karty do głosowania PKW podjęła 11 sierpnia, a losowanie numerów list ogólnopolskich komitetów wyborczych, w którym listy PSL uzyskały numer jeden odbyło się 17 października.

Zaapelował też, aby polityk, który zarzucił Komisji, że ustaliła wzór karty sprzeczny z Kodeksem wyborczym, wskazał podstawę takiego stwierdzenia. "Chciałbym, aby osoba, która wypowiadała tezę, że PKW ustaliła nielegalny wzór karty, bo posłowie uchwalili, jak ma karta wyglądać, a PKW to zignorowała, wskazał, z którym z pięciu paragrafów art. 40 Kodeksu wyborczego jest sprzeczny ten wzór" - mówił podczas konferencji prasowej sędzia. "Może z paragrafem piątym, który brzmi +wzór kart do głosowania ustala PKW+" - ironizował.

Członkowie PKW byli też pytani o zapowiedzianą przez nich rezygnację z zasiadania w Komisji. Zastępca przewodniczącego PKW Andrzej Kisielewicz powiedział, że Państwowa Komisja Wyborcza nie jest organem omnipotentnym w sprawach wyborczych, a szczególnie w sprawach wyborów samorządowych, które przeprowadzane są przez komisje terytorialne, na których "spoczywa ciężar i odpowiedzialność".

"Wynika z tego, że Państwowa Komisja Wyborcza nie liczy głosów wyborców, ani udolnie, ani nieudolnie, po prostu nie zajmuje się tymi sprawami. PKW jest organem sprawującym nadzór nad przestrzeganiem prawa wyborczego przez te organy, które biorą udział w organizowaniu i przeprowadzeniu wyborów" - mówił Kisielewicz.

Podkreślił, że w wyborach samorządowych bierze udział ok 300 tys. członków terenowych i obwodowych komisji wyborczych. "Choćby z tej liczby wynika, że nadzór sprawowany przez nas nad działalnością tych komisji, sprawowany z Warszawy, jest dość znacząco ograniczony" - dodał.

Sędzia zaznaczył, że za działania organizatorskie, techniczne czy finansowe dotyczące wyborów, należą do Krajowego Biura Wyborczego, które "jest odrębnym, aczkolwiek powiązanym z PKW organem o własnych ustawowych kompetencjach". "KBW również dysponuje pieniędzmi na organizację wyborów, a zatem do KBW bezpośrednio należy przeprowadzanie zamówień, zawierania umów związanych z przedsięwzięciami wyborczymi".

"Niemniej jednak PKW ze względu na to, że jest naczelnym organem wyborczym, chcę tak to nazwać: daje twarz wyborom. W zaistniałej sytuacji (...) ze względu na twarz, jaką nam przyprawiono, uznaliśmy, że lepiej będzie, iżby w następnych wyborach podjęła działanie Państwowa Komisja Wyborcza o nowej twarzy" - powiedział sędzia Kisielewicz.

Ośmioro dotychczasowych członków PKW zrezygnowało z członkostwa w Komisji z dniem podania wyniku II tury wyborów samorządowych. Są to: przewodniczący PKW Stefan Jaworski, zastępca przewodniczącego - Andrzej Kisielewicz - sędzia Naczelnego Sądu Administracyjnego, a Bogusław Dauter - sędzia Naczelnego Sądu Administracyjnego, Maria Aleksandra Grzelka - sędzia Sądu Najwyższego w stanie spoczynku, Andrzej Mączyński - sędzia Trybunału Konstytucyjnego w stanie spoczynku, Janusz Niemcewicz - sędzia Trybunału Konstytucyjnego w stanie spoczynku, Antoni Włodzimierz Ryms - sędzia Naczelnego Sądu Administracyjnego, Stanisław Zabłocki - sędzia Sądu Najwyższego. Dziewiąty członek dotychczasowego składu PKW sędzia Stanisław Kosmal przestał zasiadać w Komisji z powodu ukończenia 70 lat, a jego miejsce zajął sędzia SN Wiesław Kozielewicz.

Pierwszą konsekwencją personalną w PKW, związaną z problemami z systemem informatycznym i opóźnianiem się ogłoszenia wyników wyborów samorządowych, była rezygnacja Kazimierza Czaplickiego z funkcji szefa Krajowego Biura Wyborczego. Również on funkcję przestanie pełnić po zakończeniu II tury wyborów samorządowych. (PAP)