Zgodnie z ustawą 31 stycznia 1980 r. o godle, barwach i hymnie Rzeczypospolitej Polskiej oraz o pieczęciach państwowych godłem Rzeczypospolitej Polskiej jest wizerunek orła białego ze złotą koroną na głowie zwróconej w prawo, z rozwiniętymi skrzydłami, z dziobem i szponami złotymi, umieszczony w czerwonym polu tarczy. Ustawa znowelizowana 1 września 2019 roku określa m.in. podmioty używające wizerunku orła ustalonego dla godła RP, miejsce jego umieszczenia, reguluje wygląd pieczęci urzędowej. Ustawa daje też delegację ustawową Radzie Ministrów, aby w drodze rozporządzenia określiła wymiary oraz sposób używania i strzeżenia urzędowych pieczęci, a także tryb zamawiania i sposób wyrobu urzędowych pieczęci oraz nadzór nad ich wyrobem, uwzględniając w szczególności konieczność zapobieżenia utracie urzędowych pieczęci przez uprawnione podmioty.

Tymczasem, jak zauważył nasz czytelnik w ramach akcji „Poprawmy Prawo” wciąż obowiązuje rozporządzenie Rady Ministrów z 7 grudnia 1955 roku w sprawie tablic i pieczęci urzędowych. Ostatni raz rozporządzenie było poprawiane 22 kwietnia 1991 roku. Już w paragrafie pierwszym rozporządzenia w rozdziale dotyczącym tablic urzędowych można przeczytać, że na budynku siedziby jednostki organizacyjnej uprawnionej do używania wizerunku orła białego umieszcza się tablicę z godłem Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej. Polska Rzeczpospolita Ludowa pojawia się także w kontekście dowodów osobistych i paszportów.

Rozporządzenie, normując wymiar pieczęci urzędowych wymienia te dla wojewódzkich rad narodowych i rad narodowych miast wyłączonych z województw. A wykonanie rozporządzenia porucza się Generalnemu Prokuratorowi Polskiej Rzeczpospolitej Ludowej.

Czytaj także:  Orzeł w godle Rzeczypospolitej Polskiej musi mieć koronę, ale jaką?>>

 

 

IPN dekomunizuje przestrzeń publiczną, ale nie przepisy

Bartłomiej Zydel, z działu monitoringu prawnego i ekspertyz Związku Powiatów Polskich wskazuje, że ustawa o godle, barwach i hymnie Rzeczypospolitej Polskiej oraz o pieczęciach państwowych w obecnie obowiązującym brzmieniu zawiera przepisy mówiące o Rzeczpospolitej Polskiej – a zatem w myśl reguły kolizyjnej lex superior derogat legi inferiori na poziomie samego stosowania przepisów wskazane rozporządzenie nie stanowi problemu.

- Oczywiście dla porządku powinno zostać ono uchylone. Warto też przypomnieć, że w myśl przywołanej wcześniej reguły, według której przepis nadrzędny uchyla przepis podrzędny, że ustawa z 29 grudnia 1989 r. o zmianie Konstytucji Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej zmieniła nazwę tego aktu na „Konstytucja Rzeczypospolitej Polskiej”, a przepisy Konstytucji traktowały już o „Rzeczpospolitej Polskiej – zauważa Bartłomiej Zydel.

 


Dr hab. Sławomir Patyra, konstytucjonalista z Uniwersytetu Marii Curie-Skłodowskiej w Lublinie nie jest zaskoczony tym, że takie akty prawne wciąż obowiązują, bo nikt po 1989 roku nie przeprowadził rzetelnej kwerendy pod tym kontem. - Zajmowano się wtedy kwestiami o wiele bardziej zasadniczymi i podstawowymi, czyli zmianą ustroju w realu, a nie w treści przepisów prawnych i dlatego dziś możemy znaleźć nawet kilkadziesiąt takich reliktów prawnych. Gdybym chciał być purystą w tym względzie, to bym powiedział, że te rzeczy trzeba zmienić w pierwszej kolejności niż nazwy ulic, które już są zjawiskiem zastanym i łączą się z wiele poważniejszym procesem finansowym – mówi Sławomir Patyra.

 

PRL mniej, ale milicja obywatelska w przepisach obecna   

Reliktów PRL w obecnym prawie systematycznie ubywa. Udało się w końcu wyrzucić PRL z ustawy Prawo Prasowe, gdzie można było znaleźć przepis, że „redaktorem naczelnym dziennika lub czasopisma nie może być osoba skazana za zbrodnie przeciwko podstawowym interesom politycznym i gospodarczym Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej”. Usunięto odwołanie do PRL w preambule do ustawy o społeczno-zawodowych organizacjach rolników.

Wciąż jednak obowiązuje przykładowo o rozporządzenie ministra zdrowia i opieki społecznej z 3 sierpnia 1961 roku w sprawie stwierdzenia zgonu i jego przyczyny, w którym mowa jest o „organach Milicji Obywatelskiej" i „gromadach, biurach gromadzkich rad narodowych, choć gromady zniesiono już na początku lat 70.

- Porządek jest rzeczą cenną i pożądaną, także porządek w prawie, ale brak porządku w prawie nie zawsze oznacza, że nie ma go w rzeczywistości – komentuje prof. Ryszard Piotrowski, konstytucjonalista z Uniwersytetu Warszawskiego. Wskazuje, że oprócz formalnego uchylenia przepisu, występuje również sytuacja w której przepis nie jest stosowany ze względu na zmianę stosunków społecznych, kulturowych, ekonomicznych, politycznych.